Chodzisz boso? Ryzyko nie jest tego warte. Zaniepokojeni podiatrzy wyjaśniają

Nowa moda na chodzenie po mieście na bosaka zaczyna niepokoić lekarzy specjalizujących się w chorobach stóp. Dlaczego nie jest to najlepszy pomysł?

Użytkownicy mediów społecznościowych na platformach takich jak TikTok udostępniają filmy przedstawiające siebie (i innych) chodzących boso po ulicach, trasach turystycznych, czy nawet po lotniskach w drodze do samolotu. Głosi się przy tym pochwałę nieskrępowanej niczym wolności i powrotu do stylu życia "dzikiego" człowieka. Drugi ważny powód chodzenia bez butów to potrzeba silniejszego, bezpośredniego kontaktu z ziemią.

- Ruch nie bierze się znikąd: „Uziemienie", praktyka medycyny alternatywnej polegająca na bezpośrednim kontakcie stóp z ziemią, została powiązana z korzyściami, takimi jak odprężenie i lepszy sen - wyjaśnia w rozmowie z "Time" dr Miguel Cunha, podiatra (lekarz specjalizujący się w chorobach stóp i stawu skokowo-goleniowego), praktykujący w Nowym Jorku. Chodzenie boso po podłogach wyłożonych wykładziną może poprawić krążenie i wzmocnić mięśnie stóp, ale nie powinniśmy tego robić w publicznych miejscach, takich jak siłownie, kąpieliska czy ulica.

Dr Priya Parthasarathy, podiatra w Mid-Atlantic w Silver Spring w stanie Maryland (USA) także jest przeciwna chodzeniu boso w publicznych miejscach. W rozmowie z "Timem" wyjaśnia, dlaczego jej zdaniem chodzenie na bosaka nie jest najlepszym pomysłem.

- Badania sugerują, że ludzie zaczęli nosić sandały lub mokasyny ponad 40 000 lat temu – i jest ku temu dobry powód. Obuwie zapewnia ważne wsparcie strukturalne, wygodę i ochronę przed różnorodnymi zagrożeniami, w tym ostrymi przedmiotami na ziemi, szkodnikami, upałem i niewidocznymi zarazkami - pisze lekarka.

Zobacz wideo ABCDE czerniaka - jak odróżnić zwykłe znamię od śmiertelnie niebezpiecznej zmiany

Ryzyko infekcji

Czym ryzykujemy chodząc boso w publicznych miejscach? Będąc na bosaka na ulicy możemy nadepnąć na coś bolesnego lub niebezpiecznego, takiego jak drzazgi, szkło, igły, kawałki muszli z plaży itp. Zwykle potem nie obejdzie się bez wizyty u lekarza. Do tego nawet niewielkie skaleczenie na stopie to otwarta brama dla bakterii, grzybów i wirusów. Wszędzie tam, gdzie jest wilgotno, czyli w szatniach, pod prysznicami, w basenach itp. "czają" się bowiem grzyby i wirusy.

- Kiedy wychodzisz na zewnątrz domu, chodzisz po powierzchniach, po których chodziły setki ludzi. Nie masz pojęcia, z czym się wówczas stykasz - przestrzega dr Parthasarathy. Oprócz grzybicy stóp czy paznokci możemy "złapać" brodawki podeszwowe (zwane też kurzajkami), czyli zakazić się wirusem brodawczaka ludzkiego (a to może być bolesne i trudne do wyleczenia). 

Ryzyko urazów

Do ryzyka infekcji dochodzi ryzyko urazów, upadków i kontuzji, takich jak skręcenie kostki czy zerwanie więzadła, obuwie zapewnia bowiem stopom odpowiednią przyczepność. - Co więcej, chodzenie bez butów przez dłuższy czas może zmienić biomechanikę stóp na gorszą. Na dłuższą metę może to przyspieszyć powstawanie guzków i palców młotkowatych lub prowadzić do stanów, takich jak zapalenie powięzi podeszwy, szyny goleniowe i zapalenie ścięgna Achillesa - martwią się lekarze. To ryzyko związane jest z faktem, że podczas chodzenia na bosaka nacisk na stopę, której nie chroni odpowiednio sprofilowana podeszwa buta, jest ogromny i powoduje, że ta się zapada.

Kolejne niebezpieczeństwo dla bosych stóp to nadmiar słońca. Stopy rzadko wystawiamy na słońce, a jeśli już, to zapominamy, że i one wymagają posmarowania kremem z filtrem, istnieje więc ryzyko rozwoju raka skóry. Ponadto chodzenie po gorącym betonie czy piasku może prowadzić do trudnych do wyleczenia oparzeń.

Źródło: Time

Więcej o: