To żadna tajemnica, że kleszcze, podobnie jak i inne letnie utrapienia, są wrażliwe na zapachy i niektórych po prostu nie znoszą. Od wieków w ogrodach sadzi się więc rośliny odstraszające pajęczaki i owady, co do pewnego stopnia zniechęca je do odwiedzin. Różne mikstury wykorzystujące substancje naturalne stosuje się też na skórę czy ubrania. Problem w tym, że to nie są rozwiązania o gwarantowanej skuteczności, a w pewnych wypadkach okazują się szkodliwe dla ludzi bądź zwierząt.
Poza kontrowersyjnym, toksycznym wrotyczem, przed którym ostrzegają lekarze i Unia Europejska, w grze jest sporo roślin, które mają być remedium na małych krwiopijców. Ponoć wystarczy posadzić koło domu kocimiętkę Faassena, chrzan pospolity, czosnek niedźwiedzi, tatarak, cebulę czy bylicę piołun, a niechcianych gości będzie zdecydowanie mniej. O ile mniej, to już naprawdę trudno powiedzieć, bo skuteczność ziołowych odstraszaczy zależy od wielu czynników. Najważniejsza jest zawartość substancji czynnych, na które reagują owady i pajęczaki. Ta jest zmienna. Zależy choćby od odmiany rośliny, nasłonecznienia, jakości gleby, a także sposobu przechowywania roślin czy sposobu przygotowywania preparatu (ma znaczenie, czy to roztwór wodny, alkoholowy, olejek). W praktyce więc skuteczność okazuje się niemierzalna. Nawet sprzedawcy ziół, którzy badają swój towar (niewielu jest zresztą takich) przyznają, że oferowane przez nich produkty są bezpieczne i dla ludzi, i dla kleszczy, bo związki odstraszające w ziołach realnie okazują się nieraz śladowe.
Marzycie o takim ogródku, który raczej nie kusi zapachem nie tylko kleszczy? Co kto lubi. Są oczywiście zioła i przyprawy, które przyjemniej pachną, a także nie są dobrze tolerowane przez pajęczaki i owady. Te zresztą są również polecane do stosowania na skórze. Przykładowo:
Zwolennicy domowych sposobów na kleszcze radzą, by nacierać skórę liśćmi odstraszających roślin czy wypłukać ubranie w przygotowanym z nich naparze. Zwykle sami ostrzegają, że skuteczność takich działań jest ograniczona, ale uważają, że to "lepsze od chemii".
Wspomniana Ziołowa Królowa z TikToka, która ma na platformie tysiące obserwujących i niemal 2 mln polubień, pokazała w 56 sekund, jak przygotować repelent przeciw kleszczom. Wyrobiła się w jednej minucie, więc, niczym popularny wśród dzieci Pan Robótka, umie wykorzystać czas. Poleca zalać wrzątkiem łyżkę tymianku i rozmarynu, wystudzić, przecedzić, przelać do buteleczki z rozpylaczem i gotowe. Podpowiada, że można też wykorzystać inne zioła, choćby miętę, oregano, czystka czy olejek lawendowy. Po spryskaniu się taką miksturą zachęca do spaceru po lesie.
Chemicy i farmaceuci podkreślają, że w wielu ziołach są substancje odstraszające insekty i pajęczaki, także kleszcze. Pomijając wcześniej poruszane kwestie (zawartości substancji czynnych w konkretnej roślinie), jest wiele powodów, dla których nie jest to jednak najlepsze zabezpieczenie, gdy zależy nam na skutecznej ochronie. Ziołowe mikstury na skórze działają bardzo krótko - zwykle do ulotnienia się wonnych olejków. W zasadzie dla pewności trzeba by się nimi pryskać co chwilę, a najlepiej potraktować nimi bezpośrednio każdego spotkanego kleszcza. Nawet preparaty z toksycznym wrotyczem nie zapewniają ochrony dłużej niż godzinę. Trudno zatem mówić o komfortowym wypoczynku.
Ziółka nie są tak łagodne dla naszej skóry, jak się powszechnie sądzi. Niektóre są silnymi alergenami. Nie dość, że mogą powodować nieprzyjemne podrażnienia skóry, to w przypadku osób z nadreaktywnością oskrzeli grożą nawet ich skurczem, obrzękiem krtani etc. Nierzadko przyczyniają się do rozwoju fotowrażliwości skóry (zwanej potocznie: alergią na słońce). W ten sposób można sobie skutecznie zepsuć nie tylko wakacje, bo owady odstraszymy, lecz także zafundować organizmowi zupełnie nowy problem. Apteczna chemia jest starannie przebadana, także pod kątem skuteczności, czasu działania i bezpieczeństwa stosowania. Na pewno chcesz wypróbować wątpliwe wynalazki, gdy w grę wchodzi zachorowanie na boreliozę lub kleszczowe zapalenie mózgu?
Zastanów się też, czy to dobry sposób ochrony zwierzaka. Można spokojnie spryskać psa przed spacerem ziołową mieszanką? Ustal jej skład z weterynarzem. Przykładowo - olejek herbaciany czy eukaliptus to groźne trucizny dla pupila, jeśli je poliże. Jak unikniesz takiego ryzyka?