Tina Turner była dla wielu artystką wielkiego formatu. Nie tylko śpiewała, ale i tańczyła, układała teksty piosenek, wymyślała choreografie, grała i pisała. Jej śmierć w wieku 83 lat zasmuciła fanów na całym świecie. Przed swoją śmiercią, wokalistka wydała oświadczenie, w którym informowała o swoim stanie zdrowia. Zwróciła się też z ważnym apelem do swoich fanów.
Artystka w ostatnich latach zmagała się z wieloma problemami zdrowotnymi. W 2013 roku doznała udaru mózgu, przez co musiała na nowo nauczyć się chodzić. Zaledwie trzy lata później, w 2016 roku, zdiagnozowano u niej raka jelita grubego. Mimo że nowotwór wykryto w bardzo wczesnej fazie, niezbędna była chemioterapia, którą wokalistka źle znosiła. W pewnym momencie przerwała leczenie i postanowiła spróbować medycyny alternatywnej, która - jak później przyznała - była wielkim błędem z jej strony.
Kolejnym problemem okazało się nadciśnienie, które doprowadziło do niewydolności nerek. Organy odpowiedzialne za filtrowanie krwi działały jedynie w 20 proc. Artystka potrzebowała przeszczepu. Dawcą został w 2017 roku jej mąż - Erwin Bach.
Choć laureatka ośmiu nagród Grammy zaciekle walczyła z nowotworem, choroba nie dawała za wygraną. Stan zdrowia kobiety w ostatnich latach uległ znacznemu pogorszeniu. Nowotwór jelita grubego należy bowiem do najgorzej rokujących chorób. Towarzyszy mu wiele dolegliwości, zwłaszcza bólowych.
Do najczęstszych objawów raka jelita grubego należą:
Na razie nie ujawniono dokładnej przyczyny śmierci artystki. Można się jednak domyślić, że przyczyniły się do tego postępująca choroba i podeszły wiek piosenkarki. Z oświadczenia jej rzecznika dowiadujemy się, że kobieta zmarła spokojnie w swoim domu w Küsnacht w Szwajcarii.
Okażcie miłość swoim nerkom! One zasługują na to. Moje nerki są ofiarami tego, że nie zdawałam sobie sprawy, że nadciśnienie powinno być leczone konwencjonalną medycyną. Naraziłam się na wielkie niebezpieczeństwo, odmawiając zmierzenia się z rzeczywistością, w której potrzebuję codziennej terapii lekami. Zbyt długo wierzyłam, że moje ciało jest nietykalnym i niezniszczalnym bastionem.
Tina Turner na zaledwie 10 tygodni przed swoją śmiercią opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym zachęcała do profilaktyki chorób nerek. Zwróciła szczególną uwagę na to, by nie ignorować wczesnych symptomów choroby. Żałowała też, że sama nie zadbała odpowiednio o swój organizm, kiedy jeszcze był na to czas.
Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl