Leczenie zatrucia muchomorem sromotnikowym będzie możliwe? Naukowcy dokonali przełomowego odkrycia

Muchomor sromotnikowy przez grzybiarzy często mylony jest z gąską, kanią, gołąbkiem, czy dziko rosnącą pieczarką. Niestety błąd nierzadko kończy się śmiercią, dlatego naukowcy nie ustają w poszukiwaniu antidotum, które ma pomóc w odzyskaniu zdrowia. Kilka dni temu pojawiła się publikacja naukowa, która daje dużo nadziei na przełom.
Zobacz wideo Te grzyby wyglądają na jadalne, ale mogą tylko zaszkodzić

Mimo upływu lat oraz wszechobecnego dostępu do wiedzy naukowej zatrucia muchomorem sromotnikowym stanowią duży problem każdej jesieni czy też latem. Niestety często nie udaje się uratować pacjenta i z pozoru niewinna kolacja staje się ostatnim posiłkiem. Naukowcy dokonali pewnego odkrycia, które ma szansę zrewolucjonizować świat medycyny pod kątem zatrucia wspomnianym grzybem.

Muchomor sromotnikowy, czyli jak kończy się kulinarna pomyłka

Z obserwacji lekarzy wynika, że do zatrucia muchomorem sromotnikowym najczęściej dochodzi przypadkowo, choć zdarzają się także próby samobójcze polegające na celowym spożyciu toksycznego grzyba. Pozostając jednak przy pierwszym wariancie, należy dodać, iż pomyłka wynika głównie z nieznajomości budowy grzybów. Zdaniem lekarzy najczęściej do sytuacji dochodzi, gdy pacjent podczas zbierania był przekonany, że w jego koszyku znajdują się wyłącznie jadalne okazy, choć pod kapeluszem była tzw. blaszka. Biorąc pod uwagę fakt, iż zarówno kania jak i gołąbek, czy gąska mają dość zbliżoną budowę i kolorystykę do muchomora, jest to wysoce prawdopodobna hipoteza.

W środowisku medycznym powstało pojęcie określane mianem zespołu sromotnikowego. W pracy naukowej autorstwa Magdaleny Łukasik- Gołębockiej, Agnieszki, Popiołek i Katarzyny Nawrockiej z Oddziału Toksykologii z Ośrodkiem Informacji Toksykologicznej w Szpitalu im. F. Raszei w Poznaniu oraz Zakładu Medycyny Ratunkowej Uniwersytetu Medycznego im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu opisano różne przypadki i formię hospitalizacji wybranych pacjentów. 

Pacjenci deklarowali, że pierwsze objawy zatrucia występowały po 8 do 24 godzinach od zjedzenia grzybów. Średnio okres ten wynosił 12 godzin. Na uwagę zasługuje fakt, że u trzech chorych objawy rozwinęły się stosunkowo późno, czyli po upływie 24 godzin

- zaznaczają specjalistki. Pierwsze symptomy zatrucia zaobserwowane u pacjentów to głównie wymioty, biegunka i bóle brzucha. Rzadziej występowały wzdęcia, czkawka, bóle głowy, przeczulica skóry. U jednej osoby pojawiły się skurcze mięśni łydek i twarzy.

W kwestii leczenia istotną rolę odgrywa czas. Analizując różne przypadki, specjaliści zauważyli, że nierzadko zdarza się, iż pacjent zwleka z pójściem do lekarza czy zgłoszeniem się na SOR. Co więcej, są sytuacje, gdy dochodzi do postawienia niewłaściwej diagnozy i zamiast skierowania na oddział toksykologii chory odsyłany jest do domu. Niemniej jednak okres hospitalizacji trwa od jednego do 20 dni.

Leczenie zatrucia muchomorem sromotnikowym. Czy mamy przełom?

Do tej pory leczenie zatrucia muchomorem sromotnikowym polegało na terapii objawowej z naciskiem na wyrównywanie zaburzeń gospodarki wodno-elektrolitowej i węglowodanowej oraz korygowanie zaburzeń krzepnięcia krwi. Często konieczna była także transplantacja wątroby, a i to rozwiązanie nie zawsze przynosiło oczekiwany skutek i bywało, że mimo walki zaangażowanego grona lekarzy pacjent zmarł.

16 maja br. na łamach Nature Communications ukazał się przełomowy artykuł poświęcony właśnie zatruciom muchomorem sromotnikowym. Grupa naukowców z Chin i Australii przeprowadziła badania, z których wynika, iż najbardziej śmiercionośnym składnikiem sromotnika jest α-amanityna. To nie jedyny wniosek, specjaliści wyodrębnili rodzaj białka zwanego STT3B odpowiedzialnego za siłę toksyny. 

Ten trop pozwolił na wykonanie badań przesiewowych leków w kierunku znalezienia preparatu, który będzie stanowił inhibitor, czyli substancję chemiczną, która spowoduje zmniejszenie szybkości reakcji chemicznej. Okazało się, że antidotum na zatrucie muchomorem sromotnikowym może stać się zieleń indocyjaninowa (ICG).

[...] wykazaliśmy, że ICG skutecznie blokuje toksyczne działanie α-amanityny w komórkach, organoidach wątroby i samcach myszy, co skutkuje ogólnym wzrostem przeżywalności zwierząt

- informują naukowcy. Jednak tak jak w przypadku każdej choroby liczy się czas. Analizy wykazały, że kiedy preparat podano po ponad ośmiu godzinach od ekspozycji na α-amanitynę leczenie było nieskuteczne. ICG blokuje truciznę, ale antidotum musi zostać podane jak najszybciej.

Warto zaznaczyć, że zieleń indocyjaninowa do tej pory była wykorzystywana w celach diagnostycznych. Lekarze używali jej do badań, w których obrazowanie wspomagane było fluorescencją. Jednym słowem chemiczna budowa preparatu wskazuje na barwnik pomocny w pomiarach takich jak czynność wydzielnicza wątroby, pojemność minutowa serca i objętość wyrzutowa, perfuzja mózgu etc.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Nie wiesz, czy to muchomor? Wyrzuć albo zgłoś się do sanepidu

Pomimo rozwoju medycyny i nowym odkryciu naukowców, lekarze powtarzają jak mantrę jedno kluczowe stwierdzenie, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Dlatego udając się na grzybobranie, warto unikać okazów, co do których nie mamy pewności lub po prostu je wyrzucić. Jeśli jednak w koszyku znalazło się kilka sztuk i nie chcemy z nich zrezygnować, sięgnijmy po pomoc specjalistów.

Główny Inspektorat Sanitarny każdego roku podkreśla, że jeśli nie mamy pewności co do znalezionych grzybów, warto skorzystać z pomocy grzyboznawcy, lub klasyfikatora grzybów. Tylko specjalistyczna wiedza pozwoli ustalić, z jakim gatunkiem mamy do czynienia. W tym celu można udać się do najbliższej stacji sanitarno-epidemiologicznej, w której dyżury pełnią wspomnieni specjaliści. Grzybiarz nie ponosi żadnych opłat oraz dowie się, czy leśne znaleziska są jadalne, czy też trujące. Pod żadnym pozorem nie wolno podejmować ryzyka spożycia choćby jednej sztuki, co do której nie mamy stu procentowej pewności.

Objawy i pierwsza pomoc po zatruciu sromotnikiem

Zatrucie sromotnikiem może objawiać się od razu, lub jak wspomnieliśmy powyżej dopiero po kilku godzinach, a nawet kolejnego dnia. Jeśli jednak w menu znalazły się grzyby, warto obserwować organizm. Na szczególną uwagę zasługują następujące symptomy:

  • nudności,
  • wymioty,
  • ból brzucha i głowy,
  • podwyższona temperatura ciała.

W przypadku gdy pojawią się tego rodzaju objawy, należy niezwłocznie udać się na SOR lub zadzwonić pod numer 112. Można także próbować w bezpieczny sposób sprowokować wymioty, aby usunąć z organizmu jak największą ilość trucizny. Pod żadnym pozorem nie wolno osobie z objawami zatrucia podawać mleka, czy alkoholu. Tego rodzaju płyny mogą przyspieszyć wchłanianie toksyn do organizmu.

Więcej o: