Kichasz, pieką oczy, cieknie ci z nosa? Alergolodzy mówią, co zadziała najlepiej, gdy pyłki w natarciu

W zasadzie to nie jesteś alergikiem, ale teraz cię rozłożyło? Nic dziwnego - gdy pylenia są nasilone, nawet 50 proc. populacji może mieć objawy, które czasem trudno odróżnić od przeziębienia czy innych chorób. Sporo osób w takiej sytuacji próbuje nieskutecznie ratować się wapnem i nadal deklaruje, że nie ma uczulenia. Myślisz, że połkniesz coś bez recepty i problem z głowy? Według lekarzy to nie do końca takie proste. Co naprawdę pomaga?

Wielu z nas uważa, że wie o alergii wystarczająco dużo, by nie komplikowała życia. Faktycznie, nie jest już dziś takim wyzwaniem dla lekarzy i pacjentów, jak jeszcze 10-20 lat temu. Przed laty alergia budziła postrach, głównie ze względu na częste powikłanie w postaci astmy. Napady duszności wymagały hospitalizacji, przerwanie ataku następowało po podaniu zastrzyku, wielu chorych umierało przedwcześnie. Kiedyś zakładano, że alergia jest nieuleczalna, niemal zawsze konsekwentnie się rozwija, a w efekcie nieuchronnie niszczy zdrowie. Rodzice drżeli o każde dziecko, które źle reagowało na wprowadzane do diety nowe produkty pokarmowe czy detergenty. Dziś znamy skuteczne sposoby, by łagodzić objawy alergii, a pomocne leki są dostępne bez recepty. Sama astma pozostaje chorobą nieuleczalną, jednak prawidłowo i konsekwentnie leczona pozwala zachować wysoką jakość życia. Oczywiście, jest pewien odsetek pacjentów, których leczenie jest uciążliwe, trudne i wymaga wysokospecjalistycznego wsparcia, ale większość z nas może z alergią dobrze żyć. Co robić, żeby pokonać objawy i unikać jej zaostrzeń?

Zobacz wideo

Alergia - co faktycznie działa?

Alergia nie jest chorobą. To nadmierna reakcja organizmu na substancje, które tak naprawdę są nieszkodliwe. Może jednak być tak silna, że zagraża życiu. Dotyczy to jednak przede wszystkim osób szczególnie wrażliwych i niektórych alergenów (substancji uczulających), np. jadu owadów. Wówczas dochodzi do wielonarządowej silnej reakcji - wstrząsu anafilaktycznego. Potrzebna jest wtedy błyskawiczna pomoc lekarska. Pacjenci, którzy mają świadomość zagrożenia, nieraz noszą przy sobie specjalny zestaw ratunkowy, który może ocalić życie. Żeby jednak tak było, trzeba mieć świadomość zagrożenia, robić nowoczesne testy, chorobę kontrolować u lekarza.

Praktycznie się nie zdarza, żeby ktoś był uczulony tylko na jedną substancję. Poziom reakcji na różne alergeny może być odmienny. Jeśli więc masz objawy alergii na jakiś produkt spożywczy, niewykluczone, że podrażnią cię też pyłki roślin czy roztocza kurzu. Jedne alergeny spowodują co najwyżej łagodną reakcję (kaszel, wysypkę, szybko ustępujący katar sienny). Inne dadzą nasilone symptomy i doprowadzą do powikłań. Co więcej - reakcje mogą się krzyżować, kumulować, zmieniać na przestrzeni życia. Bywa, że objawy bardzo nasilone w dzieciństwie (alergia pokarmowa) z wiekiem ustępują, ale kilka lat później pojawia się silna reakcja na alergeny oddechowe. Mija po okresie dojrzewania, by ponownie uderzyć po czterdziestce.

Jeśli alergia to twój problem, w każdym wieku potrzebujesz nadzoru specjalisty alergologa. To pozwoli właściwie reagować już przy dyskretnych objawach, kontrolować ewentualny rozwój choroby, zapobiegać powikłaniom. Owszem, dostać się do specjalisty nie jest łatwo, ale sprawa zazwyczaj nie jest pilna. Gdy rozpoczynasz leczenie, masz ewentualne problemy z zapisaniem się do lekarza, ale potem wystarczy pilnować terminów zalecanych wizyt kontrolnych. Jeśli masz kłopot z motywacją, żeby zacząć, bo uważasz, że alergię doskonale leczysz sam, warto pamiętać, że specjalista może przepisać ci leki na receptę. Różnica w cenie bywa naprawdę spora. Co więcej, bez recepty najczęściej możesz kupić jednorazowo niewielkie opakowanie, a dzięki lekarzowi zrobisz odpowiedni zapas i systematyczne leczenie będzie łatwiejsze. Zresztą, nie brakuje leków, które są dostępne tylko na receptę (choćby wziewne, donosowe). Kolejnym mitem jest, że jak zaczniesz leczenie, to już go nie przerwiesz. Wielu pacjentów przyjmowało równocześnie kilka preparatów w sporych dawkach, a po poprawie dawki można było zmniejszyć, a niektóre leki nawet wyeliminować. To jednak wymaga konsekwencji i profesjonalnego doboru terapii.

Co zalecają lekarze, jeśli już masz alergię? Kilka prostych rzeczy.

1. Unikanie alergenów, ale rozsądnie

Oddać kota do schroniska, bo masz alergię na jego sierść? Nie te czasy. Dziś już raczej nikt nie proponuje takich barbarzyńskich metod. Oczywiście, trzeba staranniej sprzątać mieszkanie, przestrzegać zasad higieny, myć ręce po zabawie z pupilem, nie dotykać oczu, ale zazwyczaj to da się zrobić. Czasem wskazana jest immunoterapia, czyli odczulanie za pomocą podawania coraz większych dawek alergenu, aż do ustąpienia objawów. Czasem zresztą fakt, że masz zwierzaka, sprawia, że następuje proces oswajania się z alergenem samoistnie.

W skrajnych wypadkach to się nie udaje i pacjent faktycznie nie może bezpiecznie funkcjonować ze zwierzakiem. Dlatego tak istotna jest profilaktyka i wykrywanie potencjalnych alergenów, nim zachorujesz. Może lepiej przygarnąć psa? Wprawdzie lekarze ostrzegają, że jeśli ktoś ma skłonność do alergii, przy znacznej ekspozycji na substancję uczulającą, problem może się rozwinąć, ale nie zaleca się już na wszelki wypadek rezygnacji z kontaktu ze zwierzętami.

Jeśli uczula cię jakiś produkt spożywczy, to lepiej go nie jeść. Nie oznacza to jednak, że najzdrowiej jest wszystko uczulające eliminować raz na zawsze. Pod nadzorem lekarza dziś już organizmy nawet najmłodszych dzieci oswaja się z produktami uczulającymi. Podaje małe dawki i obserwuje reakcję. Robi przerwy i znowu próbuje. Rozsądnie.

2. Prawidłowe korzystanie z regionalnego kalendarza pylenia

Trudno jednak unikać, ograniczać czy dawkować powietrze. Jeśli to z niego przychodzi zagrożenie, bywa naprawdę trudno. Niełatwo przez parę miesięcy w roku nie wychodzić z domu. Przez parę dni można chronić się maseczką, ale alergeny i tak wciskają się do oczu, powodując łzawienie, pieczenie, obrzęk.

Wiosna, gdy kwitną drzewa, to niewątpliwie ciężki czas dla alergików. Latem też bywa ciężko, bo kwitną trawy. Niektórzy czują się najgorzej jesienią, gdy w powietrzu unoszą się zarodniki drzew. Co gorsza - wraz z ociepleniem klimatu wydłużył się okres wegetatywny wielu roślin, więc pyłki męczą jeszcze dłużej. Odetchnąć można przez dosłownie parę miesięcy w roku, chociaż osoby z wrażliwymi drogami oddechowymi wtedy słabo znoszą smog.

Od pyłków można uciec. Tam, gdzie pyli trochę mniej, gdzie pylenia są mniej uciążliwe, choćby w związku z dużą wilgotnością powietrza. Im bardziej sucho, tym swobodniej unoszą się pyłki. Trudno planować urlop tam, gdzie zawsze pada, ale warto pamiętać, że woda (także stojąca) to zwykle twój sojusznik.

embed
embed

Wiele osób uważa, że wystarczy raz zajrzeć do kalendarza pylenia i już wiadomo, kiedy trzeba się chronić. To nie takie proste. Ogólnopolski kalendarz pyleń (taki, jak zamieszczamy), nie uwzględnia wielu niuansów. Na nasilenie pyleń ma wpływ choćby region - inaczej będzie w górach, inaczej w centralnej Polsce, jeszcze inaczej we Wrocławiu. Warto o tym pamiętać, gdy pylenia dokuczają ci bardzo mocno i chcesz gdzieś wyjechać. W wybranym miejscu może być jeszcze gorzej niż w domu. Polskę, jak na naszej mapce, podzielono na 4 regiony pylenia.

  • Region I, zachodni i najcieplejszy. Tu trawy i drzewa zwykle pylą wcześniej niż w pozostałej części kraju.
  • Region II, również charakteryzujący się dość wysokimi temperaturami. Wydłużony czas wegetacji bylin, dobrze też czują się tu i dłużej pylą grzyby.
  • Region III, wybrzeże oraz wschodnia część kraju. Szczyt pyleń w stosunku do najcieplejszego regionu opóźniony o niemal dwa tygodnie.
  • Region IV, najchłodniejszy. Okres pyleń najkrótszy z powodu dłuższych zim i generalnie ostrzejszego klimatu. Tu alergikom zwykle oddycha się najlżej.

Możesz uzyskać jeszcze bardziej szczegółowe informacje na specjalnych stronach informacyjnych dla alergików dotyczące interesującego cię regionu. Pylenia są nakładane na mapę regionów. Tam też na bieżąco kalendarz pyleń jest korygowany choćby w oparciu o dane pogodowe. Przecież to nie jest tak, że wiosna co roku przychodzi dokładnie w tym samym momencie, a rośliny pylą zgodnie z ustalonymi harmonogramami. Czasem pylenia się opóźniają, kumulują, zmieniają. Stale monitoruje to Ośrodek Badania Alergenów Środowiskowych i najnowsze dane przekazuje na stronie: www. alergen.info.pl

Oczywiście, jak ostatecznie będzie z pyleniami u ciebie, przekonasz się na własnej skórze i po prostu zobaczysz, że jest problem. Orientacyjnie zawsze jednak warto wspomóc się dostępnymi narzędziami, choćby planując urlop. Po co ma być zakichany?

3. Leki

"Usypiają", "nie działają", "powodują tycie" - na temat leków przeciwalergicznych i stosowanych w leczeniu powikłań alergii narosło wiele mitów. Rzeczywiście, kiedyś leki odczulające powodowały nadmierną senność, ale takie nowszej generacji mają już znacznie mniej skutków ubocznych. Kortykosterydy obwiniane za tycie, gdy są prawidłowo dawkowane i dobrane, dziś już nie powodują aż takich problemów. Zresztą w ten sposób działały przede wszystkim preparaty doustne, a nie wziewne.

Diagnozę i dobór leczenia zostaw lekarzowi. Wciąż uważasz, że na alergię najlepiej i tak zadziała wapno? Bzdura, nie łagodzi objawów alergii. To dowiedzione dawno temu. Najskuteczniejsze są leki dobrane przez lekarza do konkretnego rodzaju alergii i stopnia jej nasilenia.

Źródła: Polskie Towarzystwo Alergologiczne (PTA), www.doktorekradzi.pl (strona Łukasza Durajskiego, wakcynologa i pediatry).

Więcej o: