Wizyty u stomatologa często nie należą do najprzyjemniejszych. Zwłaszcza kiedy w grę wchodzi pomoc w sytuacji uciążliwego bólu. W dodatku fakt, że musimy zapłacić, sprawia, iż często przeczekujemy najtrudniejszy moment i zwlekamy z leczeniem. Niestety tego typu postępowanie prowadzi do pogorszenia stanu uzębienia, co ostatecznie kończy się nawet resekcją.
Ceny usług stomatologicznych w gabinetach prywatnych zwalają z nóg. Okazuje się, że za tego rodzaju pomoc medyczną musimy słono zapłacić. Zwłaszcza jeśli w grę wchodzi leczenie kanałowe. Małgorzata Lindorf, stomatolog i przewodnicząca komisji stomatologicznej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi w rozmowie z "Super Expressem" zdradziła, że są sytuacje gdy pacjent słysząc cenę usługi, domaga się, aby wyrwać zęba, bo będzie taniej.
Przeanalizowaliśmy ceny leczenia kanałowego w kilku gabinetach prywatnych. Ich wysokość sięga od 200 do nawet 1400 złotych. Oczywiście do tego należy dodać koszt znieczulenia. Rozbieżność cen opiera się na tym, z jakim zębem mamy do czynienia. Najdroższe jest leczenie zęba czterokanałowego.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia możliwość leczenia zębów nieodpłatnie. Jednak liczba gabinetów świadczących tego rodzaju usługi jest coraz mniejsza. Stomatolodzy podkreślają, że często nie decydują się na podpisanie umowy z NFZ, ponieważ tego typu praktyka przestała się opłacać.
Dr Małgorzata Lindorf podkreśla, że ceny energii i używanych materiałów znacznie wzrosły, co wpływa na koszt usług. Niskie wyceny NFZ sprawiają, że praca w takiej formie zwyczajnie się nie opłaca. Obecne ceny mogą w dużej mierze przyczynić się do pogorszenia stanu uzębienia wśród Polaków, których nie stać będzie na prywatne leczenie.
Jak informuje "Super Express" rodzice także nie ukrywają, że w przypadku gdy chodzi o leczenie zębów u dzieci wolą je wyrwać, niż zapłacić krocie.
To nie ma znaczenia, czy leczymy swoje zęby, czy mleczaki dziecka. Ja wolę wyrwać bolącego zęba niż płacić po 300 – 400 zł lub więcej
- uważa 36-latka, mama trzyletniej Klary.
Stomatolog Małgorzata Lindorf zaznacza jednak, że kiedy pacjent decyduje się na rezygnację z leczenia, tłumaczy, że dopóki jest szansa, należy ratować zęby.