Na tak postawione pytanie próbuje odpowiedzieć Rachel Pessah-Pollack, lekarz medycyny i wykładowca w New York University Langone Health (USA).
Zaczęło się od zamieszania wokół Kim Kardashian, gdy wiosną ubiegłego roku radykalnie schudła, by zmieścić się w suknię Marilyn Monroe na Met Gala. Zaczęto plotkować, że błyskawicznie zrzuciła wagę dzięki zastrzykom z lekiem na cukrzycę o nazwie Ozempic. Potem pojawiły się wpisy samego Elona Muska, który wyznał na Twitterze, że nie stroni od stosowania Ozempicu i Wegovy (Fasting + Ozempic/Wegovy + no tasty food near me). Wegovy to właściwie Ozempic, tylko w większej dawce.
Leki zawierające substancję czynną działającą na receptory glukagonopodobnego peptydu 1 (GLP-1), taką jak semaglutyd (główny składnik Ozempicu), są znane od kilku lat, a ich pozytywne działanie zostało udokumentowane w szeregu badań klinicznych. Te substancje zostały opracowane i przebadane z myślą o chorych na cukrzycę typu 2.
- Leki do wstrzykiwań podskórnych działają poprzez pobudzanie wydzielania insuliny, spowalnianie opróżniania żołądka i hamowanie wydzielania glukagonu (antagonista insuliny), przy niskim ryzyku hipoglikemii - wyjaśnia lekarka.
Wykazano, że u osób z cukrzycą Ozempic sprzyja redukcji masy ciała i hamuje apetyt, zmniejsza stężenie glukozy we krwi na czczo i po posiłkach, ponadto poprawia zdrowie układu sercowo-naczyniowego i nerek, ponieważ zmniejsza stężenia triglicerydów i cholesterolu we frakcji lipoprotein o bardzo małej gęstości (VLDL), jak pokazały badania kliniczne.
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) w 2021 roku zatwierdziła semaglutyd jako lek na otyłość do codziennego stosowania w formie podskórnych zastrzyków w przypadku pacjentów z BMI ≥ 27 z co najmniej jednym stanem chorobowym lub z BMI ≥ 30.
Chodzi tutaj o lek o nazwie Wegovy, tego samego producenta co Ozempic. Różnica polega na dawce. W przypadku Wegovy jest nieco wyższa (maksymalnie 2,4 mg/tydzień) niż Ozempicu (maksymalnie 2,0 mg/tydzień), który jest semaglutydem zatwierdzonym do leczenia cukrzycy typu 2.
Dane z badań pokazały, że w 68. tygodniu badania semaglutyd spowodował spadek masy ciała o prawie 15 proc., w porównaniu z placebo. - To jest bardzo imponujące, szczególnie w zestawieniu z innymi, zatwierdzonymi przez FDA, doustnymi lekami do długotrwałego odchudzania - pisze dr Pessah-Pollack.
Ogromne zainteresowanie lekiem, podsycane przez media, doprowadziło do poważnych niedoborów na rynku i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Zareagowała też Europejska Agencja Leków EMA.
- Większy niż oczekiwano popyt spowodował niedobór Ozempicu. Oczekuje się, że niedobory utrzymają się przez cały 2023 rok. Chociaż podaż będzie nadal rosła, nie wiadomo, kiedy będzie wystarczająca, aby zaspokoić pełne zapotrzebowanie - pisze EMA w komunikacie do lekarzy.
Ozempic jest przeznaczony wyłącznie do leczenia dorosłych osób z niedostatecznie kontrolowaną cukrzycą typu 2, jako dodatek do diety i ćwiczeń. Wszelkie inne zastosowania, w tym do kontroli wagi, oznaczają stosowanie Ozempicu poza wskazaniami rejestracyjnymi i narażają na niedobory tych chorych, którzy przede wszystkim potrzebują leku.
Obecnie w Stanach Zjednoczonych testuje się kolejny lek mający na celu cukrzycę typu 2. To syntetyczny środek o podwójnym działaniu o nazwie tyrzepatyd. Podwójne działanie oznacza w tym przypadku, że jest agonistą glukozozależnego polipeptydu insulinotropowego (GIP) i jednocześnie glukagonopodobnego peptydu 1 (GLP-1). Zarówno GIP, jak i GLP-1 należą do grupy hormonów jelitowych zwiększających poposiłkowe wydzielanie insuliny przez komórki β wysp trzustkowych, jeszcze zanim dojdzie do wzrostu stężenia glukozy we krwi. Agonista to określenie substancji łączącej się z receptorem i powodującej odpowiedź komórki.
Jako Mounjaro lek został zatwierdzony przez FDA w maju 2022 roku do leczenia cukrzycy typu 2. W badaniach klinicznych wywołał jeszcze większy spadek wagi niż semaglutyd i obecnie jest testowany jako potencjalny lek na otyłość.
- Na początku zatwierdzenia przez FDA agonistów GLP-1 na etykietach produktów twidniało ostrzeżenie, aby nie stosować tej klasy leków u pacjentów z rakiem rdzeniastym tarczycy, z rodzinną historią raka rdzeniastego tarczycy lub z zespołem mnogiej gruczolakowatości wewnątrzwydzielniczej typu 2. To ostrzeżenie oparto na badaniach na zwierzętach - wyjaśnia dr Rachel Pessah-Pollack.
Analiza bazy danych zdarzeń niepożądanych, przeprowadzona przez FDA 10 lat temu pokazywała, że w grupie osób przyjmujących eksenatyd (to inny jeszcze agonista GLP-1) znajduje się spora grupa osób, u których zauważono podwyższone ryzyko raka tarczycy. Jednak wiele późniejszych badań nie potwierdziło tej zależności u pacjentów z cukrzycą typu 2 (podobnie jak innego leku o nazwie liraglutyd) - podkreśla autorka.
- Niedawna metaanaliza 45 badań nie wykazała znaczącego wpływu agonistów receptora GLP-1 na występowanie raka tarczycy. Warto zauważyć, że stwierdzono zwiększone ryzyko ogólnych zaburzeń tarczycy, chociaż bez wyraźnego (statystycznie istotnego) wskazania na określone zaburzenie tarczycy - pisze lekarka w podsumowaniu.
Do innych wniosków doszli francuscy badacze. Po przeprowadzeniu ogólnokrajowych badań znaleźli dane potwierdzające, że w grupie pacjentów z cukrzycą typu 2, którzy przyjmowali agonistów GLP-1 przez od jednego do trzech lat, istnieje niewielkie ryzyko rozwoju raka tarczycy. Do badania włączono łącznie 2562 pacjentów z rakiem tarczycy i porównano z 45 tys. osób z grupy kontrolnej.
- W tym badaniu stwierdziliśmy zwiększone ryzyko wszystkich nowotworów tarczycy i raka rdzeniastego tarczycy po zastosowaniu GLP-1 RA, zwłaszcza po 1-3 latach leczenia - napisali naukowcy z Centre Hospitalier Universitaire de Montpellier (Francja) w publikacji udostępnionej przez American Diabetes Association.
Jednak to badanie miało szereg ograniczeń (nie wykazano wyraźnego związku między agonistami receptora GLP-1 a rakiem tarczycy u ludzi, ze względu na liczne czynniki zakłócające i ograniczające dane). Niemniej jednak podkreśla się, że jest ważne i zasługuje na kontynuację.
A zatem nie mamy jeszcze jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy leczeni agonistami GLP-1 są bardziej zagrożeni rakiem tarczycy.
Rozsądnie jest doradzić pacjentom, że jeśli mają historię osobistą lub rodzinną raka rdzeniastego tarczycy lub zespół mnogiej gruczolakowatości wewnątrzwydzielniczej typu 2, powinni unikać stosowania tej klasy leków. Rak tarczycy zdarza się rzadko, natomiast leki nakierowane receptory GLP-1 pozostają bardzo ważną i korzystną opcją terapeutyczną dla właściwego pacjenta
- pisze na koniec autorka artykułu.
Źródła: EMA, Medscape.com, Americam Diabetes Association