Przeziębienie potrafi dać w kość. Zwłaszcza kiedy w grę wchodzi nie tylko katar czy osłabienie, ale pojawia się również ból głowy, mięśni i stawów. Wówczas najchętniej położylibyśmy się spać. Jednak nie zawsze mamy taką możliwość. Zwłaszcza kiedy ciąży na nas sporo obowiązków. W takich sytuacjach sięgam po sprawdzone rozwiązania.
Podczas przeziębienia skupiamy się głównie na tym, aby dostarczyć do organizmu witaminę C oraz wypoczywać. Jednak inne metody mogą znacznie przyspieszyć walkę z infekcją. Kiedy mieszkałam w Wielkiej Brytanii i zachorowałam na grypę, lekarz w pierwszej kolejności kazał mi odstawić nabiał. Byłam zaskoczona takim zaleceniem i spytałam skąd pomysł.
Specjalista szybko wyjaśnił, że podczas choroby, zwłaszcza kiedy w grę wchodzi infekcja dróg oddechowych, spożywanie nabiału wydłuża czas leczenia. Zjawisko to spowodowane jest wydzielaniem nadmiernej ilości śluzu. Picie mleka, czy spożywanie jogurtów, serów i innych produktów tego typu sprawia, że dłużej walczymy z katarem.
Aby szybciej pozbyć się infekcji, gotuję zupy. To proste i lekkostrawne dania przyrządzone na bazie mięsa i warzyw. Do każdego z nich dodaję imbir, cebulę i odrobinę anyżu. Dzięki przeciwzapalnym właściwościom przypraw, wspieram organizm w walce z chorobą.
Kolejną metodą, która pomaga mi szybko stanąć na nogi, jest odpowiednie nawodnienie organizmu. Jednak zamiast zwykłej wody mineralnej przyrządzam własną miksturę. Piję około dwóch litrów dziennie w odstępach czasowych. W jej skład wchodzi miód, imbir oraz goździki. Poniżej prezentuję szybki przepis.
Składniki:
Wrzątek wlewam do ulubionego kubka. Wrzucam goździki. Pozostawiam miksturę, aż nieco przestygnie. Kiedy woda nie jest już gorąca, dodaję pozostałe składniki. Przed wypiciem wlewam miód. Dokładnie mieszam. Miksturę piję od razu, ważne, aby była bardzo ciepła. Czynność powtarzam co kilka godzin. Kluczowym składnikiem są goździki. Sporządzając napój, każdorazowo sięgam po świeże dodatki.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Domowe sposoby na przeziębienie, które pomagają mi w walce z infekcją to także inhalacje. Jednak wykonywanie nich na własną rękę nie zawsze jest bezpieczne. Zwłaszcza jeśli w grę wchodzi zapalenie zatok. Podczas jednej z wizyt u laryngologa usłyszałam, że korzystanie z domowych inhalacji na bazie gorącej wody i dodatku ziół może zaostrzyć stan zapalny.
Dlatego, aby pozbyć się kataru, sięgam po sól fizjologiczną i skorzystam z inhalatora, który można kupić lub wypożyczyć w aptece. W ten sposób nawilżam drogi oddechowe, nie pogarszając stanu zdrowia. Tym razem także się udało, choć zarejestrowałam się już do lekarza, ponieważ nigdy nie lekceważę żadnych objawów choroby. Myślałam nawet, że skończy się na zwolnieniu lekarskim, bo czułam się słaba. Jednak po trzech dniach nastąpiła znaczna poprawa, a dziś mogę pracować bez bólu głowy.
Mimo domowych sposobów warto zawsze skontaktować się z lekarzem, jeśli złe samopoczucie trwa dłużej niż kilka dni. Może to zwiastować poważniejszą infekcję, której nie wyleczymy już tylko odpoczynkiem, naparami i kocykiem. Warto też pamiętać, że to, co działa na jedną osobę - nie zawsze musi skutkować w innych przypadkach!