Rak Bidena - jak to możliwe, że prezydent trzy dni po zabiegu był już w Ukrainie

Rak podstawnokomórkowy skóry został usunięty z powierzchni klatki piersiowej prezydenta USA 16 lutego. Zaledwie cztery dni później Joe Biden dotarł do Kijowa i zadziwił cały świat, jako człowiek nieustraszony. W kontekście choroby nowotworowej jego wyczyn wydaje się jeszcze bardziej imponujący. Co spotkało prezydenta i jakie są rokowania w takim przypadku?

Niemal każdy słyszał o czerniaku, złośliwym nowotworze skóry, ale raki tego narządu, w tym podstawnokomórkowy czy kolczystokomórkowy (płaskonabłonkowy), okazują się niemal nieznane. One również są związane z nadmiernym opalaniem i atakują coraz częściej. Kiedyś były problemem seniorów. Dziś dopadają już nawet ok. czterdziestych urodzin, a bywa, że wcześniej.

Rak skóry - zachoruje co drugi z nas

Raki skóry to najczęściej występujące nowotwory złośliwe u człowieka o białym kolorze skóry. Szacuje się, że po 65. roku życia co drugi Polak zachoruje na raka skóry. Wprawdzie nie jest pewne, czy choroba zdąży go zabić, zostanie odnotowana w statystykach i przynajmniej prawidłowo zdiagnozowana, ale niewątpliwie odbije się na jakości i długości jego życia. Raki skóry częściej atakują osoby z wielochorobowością, mogą skutecznie zaatakować węzły chłonne i wymagać mocno okaleczającej interwencji chirurgicznej, niejednokrotnie w okolicach głowy, twarzy i szyi.

Najczęstszym rakiem skóry jest rak podstawnokomórkowy (ang. basalcell carcinoma - BCC) - stanowi on 80 proc. wszystkich raków skóry. Rak kolczystokomórkowy (ang. squamouscell carcinoma - SCC) to 15-20 proc. nowotworów.

Rak podstawnokomórkowy, ten zdiagnozowany u prezydenta USA, zwykle przybiera postać guzka, owrzodzenia, grudki, płaskiego lub wyniosłego nacieku, a w jego obrębie może sączyć się płyn (jasny, klarowny lub mętny).

Rak kolczystokomórkowy (płaskonabłonkowy) w początkowej fazie rozwoju najczęściej przypomina guzek na skórze. Jest twardy, owrzodziały, często lekko podkrwawia. Charakteryzuje go też perłowate zabarwienie (blisko koloru skóry, z połyskiem).

Wyobrażamy sobie, że nowotwór skóry to coś, co może rozwinąć się z pieprzyka, "myszki", czy innej zmiany barwnikowej. Tymczasem nawet zmiany nowotworowe mogą rozwijać się na skórze od zera, w miejscu, gdzie jeszcze niedawno niczego nie było. Nagle pojawia się zmiana, która rośnie i to może być czerniak. Ten nowotwór jest akurat o barwie odmiennej od naszej skóry. Nie wolno jednak zapominać, że rozdrapany, podchodzący ropą, zwykły strupek, jak po otarciu skóry, to też może być rak.

Jak zatem ustalić, że tym razem być może mamy poważniejszy problem i nie należy unikać wizyty u lekarza? Jeśli ranka się nie goi, trzeba poradzić się lekarza. To nie jest normalne, że strupek na skórze utrzymuje się od miesiąca.

Oficjalnie pacjentów z niebarwnikowymi rakami skóry w Polsce jest ok. 15 tysięcy. Zdaniem wielu ekspertów dane te mogą być znacznie niedoszacowane, a nowych przypadków może być kilkadziesiąt tysięcy.

Zobacz wideo

Rak Bidena - rokowania

Raki skóry nie są podstępnymi zabójcami. Rozwijają się bardzo wolno. Jest mnóstwo czasu, by je zdiagnozować i na czas właściwie leczyć. Wczesne leczenie jest łatwe i skuteczne.

Takie zmiany po prostu się usuwa. To właściwie zabieg, nie operacja, bo zmiana jest powierzchowna, łatwa do usunięcia w całości. Dr Kevin O’Connor, lekarz Bidena przekazał, że "cała tkanka rakowa została pomyślnie usunięta". Lekarz amerykańskiego prezydenta wyjaśnił, że dalsze leczenie nie jest wymagane - miejsce usunięcia zmiany skórnej się zagoiło. Prezydent USA będzie kontynuował regularne badania skóry w ramach swojego rutynowego planu zdrowotnego.

Prawdopodobnie, gdy Biden wyruszał do Ukrainy, nawet nie wiedział, że to, co mu usunięto, było rakiem. Potwierdziło to dopiero badanie histopatologiczne. O jego wyniku poinformowano świat, bo stan zdrowia prezydenta USA nie może być tajemnicą.

A jednak rak skóry zabija. Co kilka godzin ktoś w Polsce umiera z jego powodu. Niemal zawsze to skutek nadmiernej ekspozycji na słońce. Czasem wystarczy jednorazowe oparzenie słoneczne, by po latach odczuć jego niezwykle poważne konsekwencje. Kiedy indziej regularne przekraczanie dawki promieniowania (np. podczas pracy na budowie, wśród rolników) w końcu doprowadza do patologicznych zmian.

Po jakim czasie to nastąpi, nie wiemy. Bezsporne jest jednak to, że opalenizna nie jest objawem zdrowia i krzepy. To reakcja obronna skóry. Słońce pozwala nam produkować życiodajną witaminę D, ale nie potrzebujemy w tym celu palić skóry.

Większość raków skóry rozwija się na podłożu rogowacenia słonecznego. To łuszczące się i stwardniałe zmiany skórne, spowodowane uszkodzeniem skóry przez promieniowanie ultrafioletowe (UV). Rogowacenia często są "wybrzuszone", o nierównej powierzchni i przypominają brodawki. Nieraz są zaczerwienione, ale mogą też być brązowe, różowe, a nawet w kolorze skóry.

Mniej więcej u połowy populacji po 40. roku życia występuje rogowacenie słoneczne. Takie zmiany zwykle są małe, łatwe do przeoczenia. Osiągają rozmiar 3-6 mm,  więc początkowo łatwiej je wyczuć palcami niż zobaczyć. Przesuwając nimi po ich powierzchni, ma się wrażenie, jakby dotykało się papieru ściernego. Rosnące rogowacenia mogą swędzieć, wywoływać uczucie kłucia lub napięcia skóry, w rzadkich przypadkach krwawią.

Uwaga, na zmiany nowotworowe podatne są też miejsca regularnie drażnione, ocierane (uda, miejsce zapięcia stanika), zwłaszcza gdy w tych okolicach są już jakieś nietypowe zmiany budowy czy zabarwienia skóry.

Lekarze nie oglądają całej skóry?

Pacjentów z rakiem skóry czasem udaje się uratować nawet wtedy, gdy choroba jest już bardzo zaawansowana. Polacy mają dostęp do nowoczesnych terapii, w tym przełomowej w leczeniu raka kolczystokomórkowego - preparatem cemiplimab. Z każdym dniem jednak rokowania są gorsze, leczenie trudniejsze, a cierpienie pacjenta czasem niewyobrażalne, gdy zmiany są rozległe.

Dermatoskopia, czyli badanie wszelkiego rodzaju zmian skórnych z użyciem odpowiedniego sprzętu medycznego, przeprowadzana raz do roku, pozwala na rozpoznanie choroby w uleczalnym stadium. Nie czekaj, aż coś bardzo zacznie cię martwić. Rób badanie profilaktycznie. Wtedy zdążysz sobie pomóc.

Wiele osób w to nie wierzy, a sporą popularnością cieszy się pogląd, że "dermatolodzy i tak skóry nie oglądają; co najwyżej znamiona wskazane przez chorego".

Zapytaliśmy prof. Piotra Rutkowskiego, kierownika Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie, ile w tym prawdy. Profesor przekonuje, że takie opowieści to miejskie legendy, niemające odzwierciedlenia w rzeczywistości. Może przed laty tak to wyglądało. Dziś takie poglądy wygłaszają ci, którzy do lekarza po prostu nie chodzą. Dermatolodzy w Polsce znają się na swojej pracy, wiedzą, że w ramach kontroli onkologicznej trzeba oglądać całą skórę. Tak robią. Inne zachowania to dowód niekompetencji i nierzetelności zawodowej.

Spotkało cię coś takiego? Interweniuj. Poproś lekarza o wyjaśnienia i prawdziwe badanie. Złóż skargę do przełożonego, jeśli to nie zadziała. Chodzi o twoje życie.

Zacznij jednak od wizyty, nie od wygłaszania opinii na forum. Bądź jak Joe Biden. Pozbądź się problemu szybko i niemal bezboleśnie.

Więcej o: