Sepsa zabija, okalecza, poluje na dzieci. Orkiestra zagra, by się jej skutecznie postawić

Co jakiś czas media straszą historiami o ofiarach sepsy, donoszą o zgonach dzieci i młodzieży, ogniskach zakażeń w przedszkolach, koszarach czy na koncertach. Czytamy o utracie kończyn albo nosa przez chorego, który teoretycznie miał dostęp do profesjonalnej opieki zdrowotnej. Niestety, to nie strachy na lachy. Jest się czego bać, dlatego WOŚP, najpotężniejsza orkiestra miłości na świecie, chce przeciwstawić się sepsie. Nowocześnie i skutecznie. Wszyscy możemy pomóc.

#JedenDzieńDłużej to licytacje Gazeta.pl z okazji finału WOŚP! Już piąty raz wspieramy Wielką Orkiestrę i oddajemy szacunek tragicznie zmarłemu prezydentowi Gdańska. Paweł Adamowicz nie mógł dokończyć swojej zbiórki na rzecz WOŚP, więc my mu w tym pomagamy – do końca świata i jeden dzień dłużej. Nasze licytacje finiszują w poniedziałek 30 stycznia, dzień po finale WOŚP, a zebrane pieniądze w całości zasilą konto Orkiestry na rzecz wsparcia szpitali sprzętem do walki z sepsą. >>> Wszystkie licytacje #JedenDzieńDłużej

Według Światowej Organizacji Zdrowia co roku 40-50 mln ludzi zapada na sepsę. Co piąty zgon jest związany właśnie z nią (1). Sepsa (inaczej posocznica) zabija częściej niż nowotwory. Współczynnik umieralności na nią w Polsce najpewniej jest wyższy od zagrożeń wynikłych z powodu głównych schorzeń nowotworowych i zawału serca (2). Uważasz, że posocznica stanowi przede wszystkim zagrożenie dla ludzi przewlekle chorych, w podeszłym wieku, leżących w szpitalach? Aż 80 proc. przypadków sepsy rozwija się poza placówkami opieki zdrowotnej. Tak, sprawcę sepsy można złapać w przedszkolu, w warzywniaku czy w autobusie. Co roku sepsa zabija nawet trzy miliony dzieci, które nie ukończyły jeszcze piątego roku życia. Problem dotyczy jednak wszystkich grup wiekowych, dlatego tym razem:

Gramy dla wszystkich - małych i dużych!

- podkreślają w WOŚP. Dochód z 31. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy idzie bowiem na wojnę z sepsą. Jerzy Owsiak już w letnim wystąpieniu na ten temat podkreślał, że ma świadomość, jak mocnym słowem stało się znowu słowo "wojna" w kontekście wydarzeń w Ukrainie i jak może być odbierana taka deklaracja. Zarazem przyznał, że użycie go jest adekwatne, gdy trzeba zmierzyć się z tak trudnym przeciwnikiem jak sepsa.

Zobacz wideo

Na pewno jest źle

Sepsa sama w sobie nie jest chorobą. To zespół objawów wywołanych przez niekontrolowaną, gwałtowną reakcję organizmu na zakażenie. W przebiegu sepsy, dosłownie piorunującym, w ciągu kilku godzin może dojść do niewydolności wielonarządowej, wstrząsu i śmierci.

Przyczyną sepsy są różne bakterie, a czasem (zdecydowanie rzadziej) grzyby, pasożyty, wirusy. Wśród częstych pierwotnych sprawców sepsy wymienia się choćby:

  • pneumokoki,
  • meningokoki,
  • paciorkowce (streptokoki).

Sepsa bywa swoistym powikłaniem innych chorób, często zbyt późno lub nieprawidłowo leczonych, w tym zapalenia wyrostka robaczkowego, zapalenia otrzewnej, zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych czy odmiedniczkowego zapalenia nerek.

W Polsce nie mamy precyzyjnych statystyk dotyczących zachorowań i zgonów, do których bezpośrednio przyczyniła się sepsa. Podobnie jest zresztą ze wszystkimi innymi chorobami i problemami zdrowotnymi. Chociaż dla polityki zdrowotnej informacje, dlaczego umieramy, są kluczowe, w naszym kraju trudno ustalić, co było przyczyną śmierci i co się do niej przyczyniło. Jeszcze niedawno WHO w ogóle nie uwzględniało nas w swoich raportach, jakbyśmy nie istnieli. Niby od 2018 roku wróciliśmy do gry i pojawiliśmy się znowu w analizach międzynarodowych, ale nie dlatego, że jakość raportowania wyraźnie się poprawiła. To Światowa Organizacja Zdrowia obniżyła wymagania i zaczęła przymykać oko na umiarkowanie precyzyjne sprawozdania, jeśli ilościowo raporty pozwalają ocenić sytuację demograficzną w danym kraju. Kiedy jednak chcemy ustalić, co faktycznie zabija Polaków lub jakie czynniki przyczyniły się do ich śmierci, zaczynają się schody.

Raport NIK z 2018 roku pokazał, że jak stłuczenie termometru nie likwiduje gorączki, tak brak precyzyjnych danych nie rozwiązuje problemu sepsy. Urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli dowodzili, że sytuacja w kraju jest poważna nie tylko ze względu na brak rejestru zachorowań i ich konsekwencji. Fatalne możliwości diagnozowania sepsy i brak możliwości nowoczesnego leczenia ich zdaniem miały być przyczyną zgonów 20 tysięcy Polaków rocznie. W ocenie wielu ekspertów tych zgonów jest znacznie więcej, co najmniej 50 tysięcy rocznie (3).

Wyścig zbrojeń

Minęło pięć lat od powstania raportu Najwyższej Izby Kontroli. W sprawie nie zadziało się dosłownie nic. A sepsa to naprawdę podstępny przeciwnik, z którym trzeba walczyć na wielu frontach.

Jednym z nich są choćby szczepienia przeciw mikroorganizmom chorobotwórczym, najczęściej prowadzącym do sepsy. Niektóre z nich odpowiadają za masowe zachorowania. Sepsą nie można się zarazić, bo to nie choroba, a silna, osobnicza reakcja organizmu. Bywa jednak, że w skupisku ludzi, gdzie łatwo może rozprzestrzeniać się jakiś czynnik chorobotwórczy, dochodzi do zakażeń wielu osób. U jednych w jego efekcie dojdzie tylko do łagodnej infekcji, u innych do cięższej, a ktoś może zachorować na sepsę. Im więcej zakażonych, tym więcej przypadków posocznicy. To jeszcze jeden z powodów, dla których nie należy wychodzić z domu, gdy jesteśmy chorzy. Naprawdę można kogoś zabić.

Co do zasady sepsa najczęściej dopada osoby o obniżonej odporności, ale sporo zależy od tego, z którym dokładnie mikrobem mamy do czynienia. Specjaliści podejrzewają, że przykładowo meningokoki (Neisseria meningitidis), zwłaszcza szczepy typu C, mają niezwykłą zdolność "oszukiwania" ludzkiego organizmu. Nie muszą więc polować na osoby szczególnie osłabione, gdyż udaje im się "nabrać" układ immunologiczny nawet ludzi zdrowych. Udając coś obojętnego dla zdrowia, nie tylko bez trudu wnikają do organizmu, lecz także bezkarnie się w nim rozprzestrzeniają, niejednokrotnie prowadzą do zapalenia opon mózgowych oraz sepsy. Meningokoki atakują głównie młode osoby (do 24 lat), gdyż prawdopodobnie ich niedoświadczony układ odpornościowy wciąż daje się oszukać. Oczywiście nie każdy, stąd znakomitym miejscem do ataku okazują się spore skupiska ludzkie (koszary, przedszkola, kluby młodzieżowe itd.), gdzie potencjalnych ofiar jest więcej.

Przed meningokokami może nas ochronić szczepienie, podobnie jak przed bakteriami Haemophilus influenzae typu b (Hib). Jeszcze w XX wieku te bakterie odpowiadały za najcięższe zakażenia u dzieci i wiele przypadków sepsy. Problem zminimalizowały szczepienia (są obowiązkowe od 2007 roku), ale przybyło zakażeń spowodowanych przez inne mikroby. To nieustanny wyścig zbrojeń. Zawsze istnieje ryzyko kontaktu z bakterią, z którą układ odpornościowy sobie nie będzie dobrze radził. Przyczyną może być choćby chwilowy spadek formy czy kontakt z wyjątkowo zjadliwym szczepem. I na taką sytuację musi być przygotowany system opieki zdrowotnej. Dzisiaj nie jest.

Sepsa: Osiem proc. co godzinę

Dla przeżycia chorego, u którego wystąpiła sepsa, kluczowe jest jak najszybsze rozpoznanie i włączenie właściwego leczenia - optymalnie w ciągu pierwszej godziny od wystąpienia reakcji. Z badań wynika, że każde opóźnienie o godzinę rozpoznania sepsy i podania skutecznego, celowanego antybiotyku, zwiększa ryzyko zgonu o osiem proc. Właśnie dlatego WOŚP chce wyposażyć szpitale w urządzenia pozwalające na przyspieszenie diagnostyki zakażeń. Gdy wie się, co dokładnie zaatakowało chorego, można błyskawicznie dobrać skuteczne leczenie.

Odpowiedni sprzęt ma trafić do 80 laboratoriów w kraju, co już znacząco poprawi rokowania pacjentów. To najnowocześniejsze, bardzo drogie urządzenia diagnostyczne, ale jak tłumaczy prof. Bohdan Maruszewski, same analizy już drogie nie są.

W ramach 31. Finału WOŚP planuje kupić: 

  • urządzenia do identyfikacji mikroorganizmów metodą spektrometrii masowej typu Maldi TOF;
  • analizatory do diagnostyki molekularnej typu multiplex PCR do identyfikacji mikroorganizmów wraz z oznaczeniem lekooporności;
  • analizatory do wykrywania produktów amplifikacji bakterii, grzybów oraz określania mechanizmów oporności z zastosowaniem technologii rezonansu magnetycznego;
  • zautomatyzowane systemy posiewów próbek mikrobiologicznych;
  • systemy do automatycznego oznaczania lekowrażliwości metodą mikrorozcieńczeń;
  • komory laminarne do laboratoriów mikrobiologicznych.

Po co to wszystko? Najnowocześniejsze metody analityczne (w tym spektrometria masowa i metody molekularne) mogą skrócić czas diagnozy z 48-72 godzin do kilku/kilkunastu. To daje szansę nie tylko na ocalenie życia wielu osób, lecz także uniknięcie trwałych powikłań. Bywa, że sepsa dosłownie pożera ofiarę żywcem, powodując zmiany martwicze, prowadząc do okaleczeń. Infekcję nieraz można powstrzymać odpowiednim antybiotykiem, ale najpierw trzeba wiedzieć precyzyjnie, z czym walczymy.

Prof. Piotr Burczyński podczas konferencji WOŚP porównał wpływ sepsy na organizm ludzki do skażenia Odry.

- Reagowano za późno i został zniszczony ekosystem. Bakterie też w końcu docierają do każdego narządu. By ratować pacjentów, musimy działać szybko, lepiej niż władze w sprawie rzeki.

Obecny na konferencji Jerzy Owsiak, zapewne wyprzedzając komentarze o wyręczaniu państwa i zwalnianiu go z brania odpowiedzialności za zdrowie Polaków, zapytał retorycznie:

Jeśli nie my, to kto?

I zaapelował, by ci, którzy nie chcą pomóc, nie przeszkadzali. To powinno wystarczyć.

Źródła:

  1. Fleishmann-Struzek C, Goldfarb DM, Schlattmann P, et al: "The global burden of paediatric an neonatal sepsos", A systematic review "Lancet Respir Med", 2018; 6:223-230.
  2. "Sepsa - śmiertelne zagrożenie", "Medycyna praktyczna" (część dla pacjentów), 13.09.2018.
  3. Za: "Dlaczego walka z sepsą?", oficjalne uzasadnienie WOŚP, data dostępu: 17.01.2023.
Więcej o: