Alan Findlay ma obecnie 56 lat. Od roku niemal nie wychodził z domu z powodu ciężkiego schorzenia skóry. Choroba o nazwie rhinophyma zaatakowała mu nos, doprowadzając do poważnej deformacji twarzy. Co gorsza, jego stan stale się pogarszał.
Alan przez wiele lat cierpiał na trądzik różowaty, która powoduje zaczerwienienie i powiększenie naczynek krwionośnych twarzy. Niezwykle rzadko zdarza się jednak, że choroba przeradza się w stan zwany guzowatością nosa (inaczej rhinophyma - nazwa choroby pochodzi z języka greckiego, oznacza rhis – nos i phyma – wzrost), w którym skóra pogrubia się, a gruczoły łojowe ulegają powiększeniu. W efekcie wokół nosa gromadzi się tkanka, coraz bardziej narastając i zmieniając rysy twarzy. Pierwsze oznaki deformacji nosa Alan zaczął zauważać w 2018 roku.
W przypadku Alana choroba przybrała ekstremalny charakter, a lekarze, których odwiedzał, nie bardzo chcieli coś z tym zrobić. Uważali, że dopóki nie przeszkadza mu to oddychać, nie ma co ryzykować operacji. W końcu jednak udało mu się zainteresować swoją chorobą chirurgów w klinice Ever w Glasgow (Szkocja).
- Wiedziałem, że wyglądam okropnie. Moje życie towarzyskie stało się bardzo ubogie, tak naprawdę nie wychodziłem z domu. Po prostu nie czułem się pewnie. Uważałem, że jestem trochę jak człowiek-słoń i odciąłem się od świata - wspomina Alan.
Gdy wreszcie trafił do kliniki Ever, która specjalizuje się w leczeniu chorób skóry, jego stan był tak zły, że laserowy zabieg musiał zostać podzielony na dwie sesje. Lekarze nie był pewni, czy operacja coś da.
Pierwszy zabieg został przeprowadzony w marcu 2022 roku i trwał około pięciu godzin, a drugi dwa miesiące później i trwał dwie i pół godziny. Po tym wszystkim pacjent musiał przejść wielomiesięczną rehabilitację.
Jak opisuje to lekarz operujący Alana, zabieg laserowy polegał na „odparowywaniu tkanki warstwa po warstwie".
- Zasadniczo "rzeźbimy nos" od nowa. Próbujemy przy pomocy lasera odsłonić leżący pod rozrośniętą tkanką nos i mamy nadzieję, że skóra twarzy dobrze się zregeneruje - mówi dr Cormac Convery, lekarz operujący Alana, współzałożyciel kliniki.
Początkowo pacjent wygląda jak ofiara poważnego oparzenia. Potem skóra stopniowo się odbudowuje. Potrzeba na to dwóch lub więcej tygodni, w zależności od zaawansowania choroby.
Więcej artykułów na temat zdrowia przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Źródła: Daily Record