Zawał czy niestrawność - częsty świąteczny dylemat. Jak odróżnić?

Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka prosta, skoro co roku SOR-y wypełnią się tymi, co myśleli, że mają zawał, a się przejedli. Niestety, to działa też w drugą stronę - można umrzeć przez zlekceważenie objawów kardiologicznych. Co robić i jak sobie ulżyć, jeśli to jednak nie serce?

Tradycyjne polskie potrawy i powszechne zwyczaje żywieniowe, niekoniecznie tylko świąteczne, sprzyjają zarówno problemom gastrologicznym, jak i kardiologicznym. Duże porcje, ciężkostrawne dania i mało ruchu to znakomity przepis na kłopoty. Nieraz niemal wcale nie wstaje się od stołu parę dni i powiedzieć, że grozi nam przejedzenie, to nic nie powiedzieć, bo dokonuje się obżarstwo. Typowe dolegliwości z przeżarcia najczęściej udaje się pokonać domowymi sposobami. Niestety, na poważne problemy sercowe to nie pomoże. Trzeba więc wiedzieć, kiedy szukać pomocy.

Zgaga pali czy coś więcej?

Okres świąteczny niestety sprzyja zawałom, a zarazem nieraz trudno o właściwą ocenę sytuacji przez chorego. Pozornie wszelkie dolegliwości w tym czasie można łatwo i sensownie wytłumaczyć. Zwykła zgaga, dolegliwość, która nieraz dopada biesiadników, bardzo przypomina ból zamostkowy, typowy dla zawału. I jakoś łatwiej nam uwierzyć, że mamy kłopot związany z układem pokarmowym niż zagrożenie życia. Oczywiście, są wyjątki i pacjenci, którzy lubią ostre dyżury. Wpadają co kilka dni z towarzyską wizytą i zawracają głowę. To jednak zdecydowana mniejszość. Wiele osób trzyma się z dala od medyków za wszelką cenę. Niestety, niejednokrotnie przypłacają to zdrowiem i życiem.

Piekący ból za mostkiem, zwany zgagą, to objaw cofania się treści pokarmowej z żołądka do przełyku. Sprzyja mu palenie papierosów i spożywanie:

  • zbyt obfitych posiłków,
  • ostrych przypraw,
  • słodkich, a zarazem ciężkich dań (torty, pączki),
  • kawy,
  • alkoholu,
  • tłustych i smażonych potraw.

Kto w czasie świąt nie spożywał czegoś, co zgagą mogło się zakończyć? Zatem dość prawdopodobne, że nie ma się czym martwić. Jeśli to jednak zgaga, pomóc powinno choćby wypicie ziołowej herbatki z prawoślazu lub rumianku. Pomaga ponoć także pogryzanie suszonych moreli.

Problem w tym, że piekący ból w klatce piersiowej nie musi mieć w ogóle związku z dietą i oznaczać problemu w układzie krążenia.

Mikroby zwiększają ryzyko

W sezonie infekcji generalnie ryzyko wystąpienia poważnych incydentów kardiologicznych jest duże - nie tylko z powodu covidu, lecz także grypy czy zakażeń bakteryjnych (np. anginy). Od dawna wiadomo, że zaatakowani przez mikroby w większym stopniu jesteśmy narażeni na zawał - jest on jednym z możliwych powikłań infekcji. Czyli - jeśli wymiotujesz "od anginy", nie możesz mieć pewności, że właśnie nie przechodzisz zawału. Jedna choroba nie wyklucza drugiej. Wręcz przeciwnie.

Co wyróżnia ból kardiologiczny? Najczęściej nie ustępuje mimo zmiany pozycji czy fazy oddychania i zwykle trwa nieprzerwanie przez ok. 20 minut (lub dłużej).

Jeśli masz uzasadnione wątpliwości, czy to serce, czy żołądek, nigdy nie wahaj się poradzić lekarza. Ci są przyzwyczajeni do takich pomyłek w okolicy świąt i powinni rozumieć twoje zaniepokojenie. Stawką bywa przecież życie. Najlepiej zadzwoń na pogotowie. Osoba odbierająca telefon powinna pomóc ci ocenić sytuację i poinstruować, co robić dalej.

Zobacz wideo

Zawał serca - warto sobie przypomnieć kilka zasad

Oczywiście, to nie same święta są odpowiedzialne za zawały, chociaż mogą im sprzyjać. Generalnie choroby układu krążenia to pierwszy zabójca Polaków (przed nowotworami). Czynniki zwiększające ryzyko to:

  • nadmiar cholesterolu i trójglicerydów we krwi, prowadzące do rozwoju miażdżycy;
  • nadciśnienie tętnicze;
  • nadwaga i otyłość;
  • cukrzyca;
  • błędy dietetyczne, spożywanie głównie żywności pochodzenia zwierzęcego, w tym tłuszczu, brak warzyw w diecie itp.;
  • nadużywanie alkoholu, palenie papierosów;
  • silny lub długotrwały stres - niebezpieczne emocje to także te pozytywne, np. wzruszenie w związku ze spotkaniem dawno niewidzianej rodziny;
  • brak aktywności fizycznej;
  • zespół metaboliczny - problem dotyczący nawet 10 milionów Polaków (więcej na ten temat).

W same święta nieraz dokonuje się groźna kumulacja.

Nieważne, skąd wziął się problem (przejedzenie, zbieg okoliczności, grypa). Jeśli są sygnały wskazujące na zawał serca, trzeba ratować życie. O przeżyciu nie decyduje fakt, czy zawał występuje samoistnie, czy w duecie z infekcją. Istotne jest wezwanie pomocy na czas.

W pełni skuteczne leczenie zawału mięśnia sercowego jest możliwe do 90 minut od chwili, gdy doszło do zamknięcia naczynia krwionośnego. Jeśli obserwujemy objawy, które mogą wskazywać na zawał mięśnia sercowego, ale nie mamy pewności, dzwonimy od razu do lekarza pierwszego kontaktu. Jeśli dolegliwości pojawiły się nagłe i są silne, z miejsca na numer 999 (pogotowie ratunkowe) lub 112.

Zalecane jest także podanie doraźnie 350 mg aspiryny, gdy jest podejrzenie zawału serca, głównie przy bólu w klatce piersiowej. Trzeba przy tym pamiętać, że tabletek nie podajemy osobie tracącej przytomność, bo może się nimi zadławić.

Na pewno wiesz, jak wygląda zawał?

Niemal wszystkim się wydaje, że wiedzą, jak objawia się zawał. Spodziewają się charakterystycznego bólu w klatce piersiowej, który nie ustępuje przy zmianie pozycji czy po nabraniu powietrza. Czasem występuje ból promieniujący do lewej ręki, trudności z oddychaniem, ewentualnie nieuzasadnione uczucie lęku.

embed

Rzeczywiście, takie są doświadczenia wielu mężczyzn, którzy przeszli zawał. Inne jednak bywają relacje kobiet. Chociaż anatomicznie nasze serca praktycznie się nie różnią, objawy są nieraz odmienne (patrz grafika).

embed

Myśląc o zawale, zwykle spodziewamy się czegoś spektakularnie dramatycznego. Tymczasem można go przejść i nawet o tym nie wiedzieć. Zdarza się to u obu płci.

embed

W przypadku cichego zawału serca najgroźniejsze są powikłania:

  • tętniak,
  • zapalenie osierdzia,
  • dusznica bolesna,
  • zastoinowa niewydolność serca.

Wskutek nieodwracalnych uszkodzeń serca w przebiegu nierozpoznanego zawału serca może dojść nawet do zgonu, dlatego ważne, by nie ignorować sygnałów ciała i każdy niepokojący objaw wyjaśnić z lekarzem.

Więcej o: