Rządzący wreszcie zauważyli kryzys lekowy i nawet zaproponowali "receptę", ale coś poszło nie tak

"Jaja to mało powiedziane" pisze do nas farmaceutka oburzona tym, jak system "walczy" z brakiem dostępności wielu leków w Polsce. Na listę, która miała ułatwić pracę lekarzom i farmaceutom, pracownicy opieki zdrowotnej oczekiwali od wielu tygodni. Jej założenia wydawały się słuszne. A realizacja? Jak zwykle.

Plan był w zasadzie prosty i sensowny: lekarze dostaną wykaz leków, których w Polsce brakuje lub są zagrożone brakiem w najbliższym czasie, żeby przepisywali inne, dostępne. Takiej zamiany nie może zrobić farmaceuta czy pacjent, który potem jest do lekarza z apteki odsyłany po nową receptę lub szuka leków po całym mieście. Oczywiście, są leki, dla których trudno zamiennik znaleźć lub wręcz go nie ma. W wielu przypadkach jednak można ograniczyć chorym ludziom stresu, zamieszania i poszukiwań.

"Co to ma być?"

Ledwo lista braków przygotowana przez Państwowy Inspektorat Farmaceutyczny została wysłana do lekarzy POZ (podstawowej opieki zdrowotnej) i farmaceutów, rozpętała się burza.

- Jaja to jest mało powiedziane. Ta lista nie podaje dawek, które akurat w aptece są przecież kluczowe. Przykładowo: Zinnat, Amoksiklav czy Taromentin występują w wielu dawkach i postaciach. Lekarz powinien wiedzieć, czy jest problem z zawiesinami dla dzieci, czy w ogóle z tymi lekami, np. całą grupą. Lista zawiera leki, które w bardzo łatwy sposób można zamienić (Cirrus, PectoDrill), bo ich substancje czynne (loratadyna + pseudoefedryna, karbocysteina) są dostępne w wielu preparatach, także tych bez recepty. Zarazem: lista nie uwzględnia leków, których brakuje i Ministerstwo Zdrowia o tym doskonale wie. Od dawna informujemy, czego nie ma. Po co ten cyrk? - pisze do nas pani Paulina.*

Farmaceutka zwraca jeszcze uwagę, że lista jest skrajnie nieczytelna, bo nie jest nawet uporządkowana alfabetycznie, a nawet zawiera błędy ortograficzne, co jej zdaniem wskazuje na skrajne niedbalstwo.

- Coś takiego przygotował GIF, czyli teoretycznie regulator całego rynku leków? Wstyd! - podsumowuje pani Paulina.

embed

Miał być informacyjny przełom, wyszło jak zwykle. Wykazy leków o oficjalnie ograniczonej dostępności. Na liście niemal same niespodzianki, wg. farmaceutów nieadekwatne do sytuacji rynkowej. Źródło: GdziePoLek, listopad 2022.

GdziePoLek analizuje

Szczegółową analizę "pomocnika" przygotowanego przez GIF zrobił portal GdziePoLek, który od dawna opracowuje własne zestawienia aptecznych braków i starannie obserwuje rynek. Wnioski są analogiczne do obserwacji zgłaszanych przez specjalistów kontaktujących się z nami.

- Pojawiły się dwie wersje zestawienia. W wersji przeznaczonej dla wystawiających recepty, czyli głównie lekarzy, większość produktów jest wymieniona tylko z nazwy handlowej, podczas gdy problemy z dostępnością mogą dotyczyć wyłącznie jednego z wielu opakowań danej marki. Lekarzom sugeruje się ograniczenie wystawiania recept na leki z listy, chociaż zawiera ona również pozycje dostępne na stanie większości aptek lub przepisywanie zamienników, które są obecnie znacznie mniej dostępne niż produkt, przed którym lista ostrzega - czytamy w raporcie.

Z łącznie 70 pozycji w wykazie dla lekarzy, portal aż 45 uznaje za mogące wzbudzać wątpliwości lub takie, dla których autorzy, Bartłomiej Owczarek i mgr farm. Olga Sierpniowska, nie znajdują żadnego uzasadnienia. Dodatkowo wytypowali 15 pozycji, które uznają za istotne deficyty i których brakuje na liście. Co więcej - to produkty niedostępne już od pewnego czasu, więc wydaje się niemożliwe, że Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Farmaceutyczny nie wiedzieli o nich, przygotowując swoje zestawienie.

W raporcie przeanalizowano osobno każdy wątpliwy lek z listy i uzasadniono, dlaczego nie powinien się na niej znaleźć. Przykładowo Combigan, stosowany w jaskrze, jest w co drugiej aptece (na obecne warunki w stosunku do wielu innych preparatów to naprawdę nieźle), a stany w hurtowniach oceniono jako "wysokie". Controloc 40 (lek stosowany między innymi w chorobie refluksowej) jest dostępny w zdecydowanej większości aptek i ma kilka zamienników, które farmaceuta może zaproponować, gdyby coś się zmieniło. Neoparin, ampułkostrzykawki z przeciwzakrzepową heparyną, jest dostępny w większości aptek, stany wysokie w hurtowniach, a sami twórcy wykazu, w jego rozszerzonej wersji, nie potrafią wskazać przyczyny, dlaczego w ogóle znalazł się na liście.

Pełna treść raportu. Sprawdź, czy twój lek znalazł się na liście i czy powinien tam w ogóle być

Przy obecnych realnych problemach z dostępnością wielu leków ta lista naprawdę sprawia wrażenie dość przypadkowej. Może też sprzyjać chaosowi, jeśli ktoś potraktuje ją poważnie - lekarze mogą przestać przepisywać to, co akurat jest i nadal wystawiać recepty na leki niedostępne, które do wykazu się nie załapały.

Obiecanki cacanki i gra w bingo

Wiekopomną listę (a właściwie dwie - jest wersja dla lekarzy i wersja dla farmaceutów), z której już śmieje się internet (chociaż pacjenci jakby trochę mniej), urzędnicy zapowiedzieli już 18 października. Miała to być odpowiedź między innymi na wezwania samorządu aptekarskiego w związku z brakami leków, aktualizowana co dwa tygodnie.

Lekarzom ma służyć jako podręczny wykaz podpowiadający, jakich preparatów lepiej nie przepisywać. Farmaceuci przekonują, że większy sens miałby zintegrowany system informacji o braku leków z systemem wystawiania recept. Takie rozwiązanie również zostało zapowiedziane, ale wyłącznie dla systemu gabinet.gov. Termin wdrożenia? Nieznany. Zważywszy na jakość obecnej listy, może to i lepiej...

- W sposób naturalny można by oczekiwać ponumerowanej, alfabetycznej lub uporządkowanej farmakologicznie listy produktów, na której łatwo byłoby zlokalizować wypisywany lek. Zamiast tego zdecydowano się na formę - z naszego punktu widzenia - losowo ułożonej tabeli, co do której nie da się uciec od skojarzenia, że przypomina "bingo". Może to stanowić dodatkowe wyzwanie dla jej odbiorców - twierdzą autorzy raportu.

embed

Karta do bingo? Nie, informacja dla lekarzy przygotowana przez GIF. Źródło: GdziePoLek, listopad 2022 r.

Farmaceuci nie do końca rozumieją, po co sami dostają osobną informację, czego brakuje. Zwykle to oni wiedzą z pierwszej ręki (z hurtowni i od producentów), że lek jest niedostępny. Na pewno jednak pomocne są informacje o przewidywanym początku i końcu utrudnionego dostępu. Szkoda, że aktualnie trudno im zaufać.

Nie ma na liście, nie ma w aptekach - z tymi lekami jest problem

Według GdziePoLek na liście brakuje co najmniej 15 produktów. Leki, które zdaniem autorów raportu powinny być w wykazie, to:

  • Bactroban maść do nosa,
  • Betoptic S krople oczne,
  • Depo-Provera 3,3 ml,
  • Duac (10 mg + 30 mg) żel,
  • Duracef 0,25 g/5 ml,
  • Insuman Comb 25 Solostar,
  • Laticort 0,1% maść,
  • Pneumovax 23,
  • Purethal mieszanki (brzoza), preparat do odczulania,
  • Sabril,
  • Ulgastran,
  • Unasyn,
  • Varilrix,
  • Zolmiles 2,5 mg i Zolmiles 5 mg.

Przygotował też graficzną wizualizację prezentującą ustalenia dotyczące leków z listy GIF:

embed

Wizualizacja analizy GdziePoLek, listopad 2022 r.

Jest przejrzyście, alfabetycznie, na podstawie danych z 1860 polskich aptek. Można?

Autorzy raportu zastrzegają jednak, że ich wnioski są oparte o własny październikowy raport, więc mogą być nieaktualne. Kolejny raport przygotują w grudniu. Nie mogą zagwarantować, że w międzyczasie nie wystąpią kolejne, istotne deficyty. Jedno jest pewne - ich dane nie są wzięte z księżyca.

* Dawne osobowe do wiadomości redakcji.

Więcej o: