Przeziębienie z przewiania. Bardzo często słyszymy, że ktoś choruje, bo go "przewiało". Jednak jak się okazuje, zimny strumień powietrza nie jest wystarczającym czynnikiem chorobotwórczym. Zatem infekcja z przewiania to mit? Lekarka tłumaczy, jak dochodzi do przeziębienia.
Katarzyna Woźniak, lekarka i założycielka portalu zapytaj-lekarza.pl odniosła się do nieustannie powielanego mitu na temat przewiania organizmu. Jak wskazała w nagraniu na Instagramie, aby można było mówić o przeziębieniu, niezbędna jest obecność patogenu. A zatem czynnikiem chorobotwórczym jest zawsze bakteria lub wirus, a nie sam kontakt z zimnem.
Lekarka zaznaczyła, że nie ma takiej choroby jak "przewianie", a powielane w sieci informacje są niezgodne z prawdą. Za przeziębienie, czyli inaczej stan zapalny błon śluzowych nosa, gardła czy zatok odpowiedzialny jest wirus. W związku, z czym tego typu przypadłość leczy się objawowo i zalecane jest w domu na kilka dni. Lekarka podkreśla, że w tym okresie nie przyjmujemy antybiotyków.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Nagranie specjalistki spotkało się z różnego rodzaju reakcjami. Niektórzy internauci nie zgadzają się z teorią lekarki. Pojawił się także wpis studentki medycyny, która odniosła się do tej kwestii. Jak twierdzi kobieta, z jej wiedzy wynika, iż nagła zmiana temperatury może stanowić czynnik osłabiający organizm, przez co w konsekwencji jesteśmy bardziej narażeni na zakażenie wywołane obecnością bakterii, czy wirusów.
Na komentarz zamieszczony przez studentkę medycyny odpowiedziała inna lekarka:
Niska temperatura doprowadza do spadku ukrwienia, przez co do tkanek dociera mniej komórek odpornościowych, dających odpowiedź nieswoistą. Patogeny nie są wychwytywane i buuum infekcja gotowa
- podsumowuje @panimedyk.
Zatem, o ile samo "przewianie" organizmu nie jest przyczyną przeziębienia, o tyle jego wychłodzenie lub nagła zmiana temperatury, może się przyczynić do "złapania" patogenu w postaci wirusa lub bakterii.