Co za tempo zbiórki! Prawie dwa miliony dla trzynastolatka w 14 dni

Dawno czegoś takiego nie widzieliśmy. Gigantyczne koszty leczenia nastoletniego Michała Podymy nie będą przeszkodą w jego powrocie do zdrowia. Publiczna zbiórka przyniosła imponujące efekty. Nic dziwnego - historia młodego sportowca ze Staszowa chwyta za serce.

Przekonaj się, że świat jest dobry, na Gazeta.pl

Jeszcze w ubiegłym roku Michał Podyma, który marzy o karierze szczypiornisty, odbierał nagrodę dla najlepszego zawodnika na finale regionalnej ligi młodzieżowej (patrz zdjęcia w galerii na górze artykułu). W tym roku musi stoczyć bezwzględną walkę o własne życie. Diagnoza: chłoniak Burkitta z przerzutami do wątroby i klatki piersiowej brzmi poważnie nawet dla laika. Lekarze widzą jednak szansę na ratunek dla chłopaka dzięki terapii celowanej CAR-T (Car-T-cells).

Michał nie musi wyjeżdżać za granicę

Chłoniak Burkitta to rzadki nowotwór związany z układem chłonnym. Charakteryzuje go duży stopień złośliwości. Choroba wymaga natychmiastowego leczenia, które niestety często okazuje się nieskuteczne. W przypadku Michała już wiadomo, ze klasyczna chemioterapia nie zadziałała.

Grażyna Karolczyk, specjalistka onkologii i hematologii dziecięcej z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, wierzy, że terapia celowana CAR-T może pomóc Michałowi.

Wybrana metoda leczenia to rodzaj najnowocześniejszej immunoterapii - choroba Michała wiąże się przede wszystkim z upośledzeniem układu odpornościowego. Na całym świecie z tą metodą wiązane są ogromne nadzieje w leczeniu onkologicznym. Do stworzenia optymalnego leku wykorzystuje się komórki odpornościowe pacjenta. Są poddawane w warunkach laboratoryjnych modyfikacji genetycznej w celu dobrego rozpoznawania i niszczenia komórek nowotworowych. Na razie w leczeniu stosowane są zmodyfikowane limfocyty T, ale prowadzone są prace nad możliwością wykorzystania także innych komórek odpornościowych.

Generalnie rozwój tej metody idzie w dwóch kierunkach: uczynienia jej jak najbardziej skuteczną i możliwą do wykorzystania w leczeniu wielu schorzeń, a także bardziej bezpieczną dla chorych. Niemal każdego dnia rozszerzają się możliwości terapeutyczne, ale nie idzie to w parze z praktycznymi możliwościami leczenia. W przypadku wielu wskazań jest już możliwe stosowanie odpowiednich preparatów, stworzonych dla konkretnego pacjenta, ale leczenie nie jest refundowane. Tak jest w przypadku Michała, a chłopak nie ma czasu, by na refundację czekać.

Leczenie ma być prowadzone w Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej Przylądek Nadziei we Wrocławiu. W Polsce to jedyny certyfikowany ośrodek zajmujący się leczeniem chłoniaków u dzieci, stąd decyzja o jego wyborze. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że będzie realne za miesiąc/dwa najwcześniej. Tymczasem tylko podczas mijającego weekendu na konto zbiórki wpłynął ponad milion złotych.

LINK DO ZBIÓRKI

Zobacz wideo

Cola czeka

Rodzina Michała wciąż mierzy się z szokiem, jakiego doświadczyli na początku roku. Koszmar, którego nikt się nie spodziewał, rozpoczął się w styczniu. Michała rozbolał brzuch, miał biegunkę, był odwodniony i słaby. Bliscy myśleli, że to jakaś ostra jelitówka. Wstępna diagnoza lekarska - ostre zapalenie wyrostka. Niestety, szybko okazało się, że to chłoniak Burkitta z przerzutami do wątroby i klatki piersiowej. W jednej chwili wszystko się zwaliło… 

Po 10 miesiącach walki o każdy dzień, trudno pamiętać, że Michał to wciąż ten pogodny nastolatek, który lubi solidnie podjeść - najchętniej gulasz z ryżem i mizerią, zalewajkę, rosół. Potrzebuje energii, żeby grać nie tylko w piłkę ręczną, ale też jeździć na rowerze, hulajnodze, dobrze bawić się z kumplami i ukochanym psem, którego nazwał Cola.

Czas i pokora

Teraz jednak nastał czas pokory. Trzeba zwolnić, przeczekać najgorsze. Bliscy są pełni podziwu, bo Michał nie skarży się na ból, choć widać, że cierpi. Jest pełen optymizmu i wiary, że będzie dobrze. Planuje, co będzie robił, jak wyzdrowieje, codziennie monitoruje swoje wyniki. Obserwuje zbiórkę i jest szczęśliwy, że tak wielu ludzi chce mu pomóc.

WYGRAM

- to słowo, które chłopak wypowiada często i z uśmiechem.

Na koncie Michała są już pierwotnie zakładane środki, ale na pewno nie zaszkodzi wesprzeć jego zbiórki. Inflacja i wojna z nowotworem, która nigdy nie składa się z jednej bitwy, sprawiają, że przyda się drobna nadwyżka.

Przy okazji przypominamy o dwóch innych zbiórkach, które aktualnie wspiera redakcja. 6-letnia Klara Kukułka ma skuteczny lek na kilka miesięcy, potem grozi jej śmierć w męczarniach. Jeśli nie pomogą jej darczyńcy, najpewniej nikt jej nie pomoże - od miesięcy wleką się formalności związane z refundacją leku dla Klary.

Niezmiennie przypominamy także o zbiórce na karetkę dla osób bezdomnych. Po prawie roku zbiórki wolontariuszom wciąż brakuje 100 tysięcy złotych, by kupić odpowiedni sprzęt przed zimą i "posprzątać ulice" z ludzi. Mieszkasz w stolicy i nie chcesz osób w kryzysie bezdomności na swojej klatce schodowej czy w altance śmietnikowej? Wesprzyj tę zbiórkę, zadzwoń pod nr 663 - 600 - 856. Przyjadą (jeśli już będą mieli czym).

Więcej o: