W nocy z 29 na 30 października wracamy do czasu zimowego. O godzinie 3 w nocy zegary cofnęły się o godzinę. "Zyskujemy" więc godzinę, ale cóż, ta dodatkowa godzina zostanie nam "odebrana" wieczorem.
Na świecie około 40 procent krajów przestawia zegary dwa razy w roku. Ta praktyka ma już ponad 100 lat i tak samo długo budzi kontrowersje. Podnosi się różne argumenty, w tym fakt, że przesuwając godziny wschodu i zachodu słońca, lepiej dostosowujemy czas naszej największej aktywności do światła dziennego. Z drugiej strony, obecnie nie ma to większego znaczenia. Argumenty ekonomiczne też nie są zbyt przekonujące, ponieważ i tak używamy ogromnej liczby urządzeń, które pochłaniają energię niezależnie od pory dna.
Do tego pamiętajmy, że zanim wymyślono czas letni, żyliśmy cały rok według czasu uniwersalnego, którym był czas zimowy. Czyli właśnie wracamy do przeszłości.
Organizm potrzebuje pewnego rytmu, aby dobrze funkcjonować. O ile dla niektórych osób godzinna zmiana rytmu dobowego nie ma większego znaczenia, to jednak dla wielu jest to spory dyskomfort. Ale zacznijmy od pozytywów.
Badania pokazują, że bardziej destrukcyjna jest wiosenna zmiana czasu, gdy zabiera się nam godzinę snu. Konieczność wcześniejszego wstawania wpędza wielu ludzi w kłopoty, szczególnie kierowców. W pierwszy poniedziałek po wiosennej zmianie czasu zdarza się więcej wypadków drogowych, więcej pieszych wpada pod samochody, więcej jest samobójstw niż tydzień wcześniej. Do tego dochodzą zawały serca, których jest więcej wiosną. Przejście na czas zimowy wydaje się więc łaskawsze dla serca. Nawet napadów rabunkowych, dokonywanych o świcie i pod koniec dnia, jest mniej, gdy zmienia się czas na zimowy.
Co więcej, istnieją dowody, że jesienna zmiana czasu wręcz sprzyja bezpieczeństwu na drodze. Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie sięgnęli po dane na temat wypadków drogowych z lat 1991 i 1992. Ich analizy pokazały, że tuż po przejściu na czas zimowy liczba śmiertelnych wypadków spadła o 8 procent (w porównaniu z poniedziałkiem na tydzień przed przesunięciem zegarów).
- Po wprowadzeniu czasu letniego zachowania kierowców są bardziej ryzykowne, a ich czas reakcji i zdolność do odczytywania sytuacji na drodze są zagrożone - donieśli niedawno badacze z University of Surrey i University of Padova we Włoszech na łamach czasopisma "iScience", dodając to do argumentów za czasem zimowym.
Chociaż jednogodzinna zmiana może wydawać się niewielkim zakłóceniem w cyklu snu i czuwania, wymierne zmiany we wzorcu snu utrzymują się do pięciu dni po każdej zmianie czasu
- piszą naukowcy na łamach czasopisma "The New England Journal of Medicine" (NEJM).
Niewątpliwie jesienne przesuwanie zegarów niespecjalnie nas cieszy. Boimy się coraz krótszych dni i braku słonecznego światła, ponieważ zwiastuje to pogorszenia nastroju. Według sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla Radia ZET, prawie 80 proc. mieszkańców naszego kraju nie chce przechodzić z czasu letniego na zimowy. Nad powrotem do czasu uniwersalnego rozmyśla też Unia Europejska, jednak decyzje w tej sprawie zostały odsunięte na czas nieokreślony z powodu pandemii.
Uważa się, że "dodatkowa" godzina ciemności po południu nie najlepiej działa na osoby podatne na przygnębienie w okresie jesienno-zimowym. Istnieje na to nawet specjalne określenie - to sezonowe zaburzenie afektywne. Zmiana rytmu dobowego jest dla takich osób trudna do przejścia, powoduje, że czują się nieswojo, są ospali, mają mało energii, trudno im się skoncentrować, mają skłonność do przejadania się, co ma potem swoje konsekwencje.
Żyjemy zgodnie z 24-godzinnym zegarem biologicznym regulowanym światłem. To światło zarządza produkcją melatoniny, czyli hormonu snu, i im mniej światła, tym większa ochota na sen. Zatem przesunięcie zegarów oznacza, że senność ogarnie nas dość wcześnie. Ale, jak zapewniają eksperci, po kilku-, kilkunastu dniach nasz organizm przyzwyczai się i wszystko wróci do normy, choć chwilowo może to być uciążliwe.
Przejście na czas zimowy i wszelkie zmiany rytmu dobowego są jednak destrukcyjne dla osób borykających się z bezsennością. Wiadomo, że braki snu mają negatywny wpływ na nastrój, pamięć i zdrowie.
Zimowy czas może też wpłynąć na nasze nawyki żywieniowe. Robi się ciemniej i zimniej, a my zaczynamy sięgać po tłustsze i słodsze potrawy, podjadać między posiłkami.
- Staraj się trzymać normalnych godzin posiłków, gdy zmienią się godziny na zegarach - napominają eksperci. Zaleca się też, aby ćwiczenia i spacery przenieść z popołudnia na rano. To dobry pomysł, ponieważ możemy w ten sposób skorzystać w pełni ze światła dziennego i nabrać energii na pozostałą część dnia.
Źródła: NEJM.com, iScience, The New York Times