Pod koniec września do szkół i placówek oświatowych w całym kraju dostarczone zostały zapasy tabletek jodku potasu, które mają być podawane w razie skażenia radioaktywnego. Od kilku tygodni nauczyciele zbierają więc zgody od rodziców, by w razie zagrożenia móc jak najszybciej zareagować. Rodzice wahają się jednak, czy podpisać zgodę, czy odmówić podania tabletek dziecku. Wyjaśniamy więc, czym jest jodek potasu i czy jest się czego bać.
Zawarty w jodku potasu jod pełni wiele ważnych funkcji w organizmie. Występuje m.in. w tarczycy i jest odpowiedzialny za wspomaganie jej prawidłowego funkcjonowania. Ma też znaczenie w przypadku syntezy hormonów, dzięki czemu wpływa na odporność, metabolizm energetyczny i równowagę hormonalną. W przypadku jego niedoboru mogą nastąpić poważne problemy z tarczycą.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Stanowi również barierę ochronną przed radioaktywnym jodem. Stosowany jest w przypadku skażenia promieniotwórczego. Ma również działanie przeciwzapalne i wykrztuśne.
Jodek potasu należy przyjąć do dwóch godzin od momentu narażenia na promieniowanie.
Według wytycznych w przypadku zagrożenia należy przyjąć następujące dawki:
Największe ryzyko rozwoju nowotworu dotyczy dzieci i młodzieży do 15. roku życia. Wynika to m.in. z większej jodochwytności ich tarczyc, które na dodatek są znacznie mniejsze niż u osób dorosłych. Problemem jest też ekspozycja na jod-131 w okresie płodowym
- poinformowała Monika Trojan, dyrektorka Departamentu Oceny Dokumentacji Produktów Leczniczych, cytowana przez Onet.
W razie dużego skażenia naszych terenów (wybuch w bliskiej okolicy) blokowanie jodochwytności tarczycy z użyciem jodku potasu jest tylko jedną ze składowych koniecznych działań ochronnych. Warto wówczas śledzić oficjalne zalecenia, gdyż może być konieczne również unikanie spożywania skażonej żywności i wody pitnej, ewentualnie ewakuacja i schronienie na pewien czas (doświadczenie po wybuchu w elektrowni w Czarnobylu)
- napisała na swoim blogu Monika Działowska, pediatra, członkini Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego i autorka medycznego bloga Pediatra na zdrowie.