Kalifornia jest piątym stanem USA, który zezwolił na kompostowanie ludzi po śmierci. Wcześniej zrobiły to Waszyngton (jako pierwszy stan w USA i prawdopodobnie pierwsze miasto na świecie), Kolorado, Vermont i Oregon. Na czym polega ta forma pochówku? To przeciwieństwo tradycyjnego grzebania w ziemi w drewnianej trumnie i kremacji ciał. Podczas procesu kompostowania ciało zmarłego zamienia się w glebę.
Zanim do tego doszło, naukowcy z Washington State University przeprowadzili badania, w którym sześć ciał zmarłych osób (które wyraziły na to zgodę za życia) umieszczono w obrotowym pojemniku i owinięto w materiały organiczne, takie jak lucerna, a następnie poddano działaniu ogrzanego powietrza i drobnoustrojów. Ciała rozłożyły się po czterech tygodniach, a z każdego powstało około jednego metra sześciennego gleby.
Zwolennicy kompostowania ciał przekonują, że rzeczywistości jest to bardzo stara i podstawowa metoda utylizacji ciał. Zwłoki w ziemi, bez balsamowania, chemikaliów lub trumny albo pochowane w trumnie ulegającej szybkiemu rozpadowi także z czasem stają się ziemią.
Dwa najpowszechniejsze sposoby chowania ludzkich ciał mają swoje wady. Tradycyjny pochówek wiąże się z coraz większymi obszarami, które są zajmowane przez cmentarze. W niektórych miastach brakuje wręcz na nie miejsca. Natomiast kremacja, która staje się coraz popularniejsza, jest z kolei bardzo nieekologiczna. Powoduje bowiem, że do atmosfery wypuszczamy jeszcze więcej dwutlenku węgla.
- Kompostowanie ciał jest bardziej przyjazne dla środowiska niż zakopywanie, które może powodować wypłukiwanie chemikaliów do ziemi. Kremacja natomiast wykorzystuje paliwa kopalne i uwalnia dwutlenek węgla, który powoduje dalsze ocieplanie ziemi - pisze główna propagatorka nowej ustawy w Kalifornii, Cristina Garcia, członkini tamtejszego Zgromadzenia Stanowego.
Kompostowanie ciał wydaje się znacznie bardziej przyjazne dla środowiska. W specjalnych, szczelnie zamkniętych stalowych pojemnikach ciało zmarłego ulega rozkładowi dzięki dodaniu takich biodegradowalnych materiałów jak wióry drzewne, słoma i kwiaty. Po miesiącu-dwóch miesiącach powstaje gleba, która może być użyta choćby do posadzenia kwiatów w ogrodzie pamięci lub sadzonek drzew albo po prostu rozsypana w morzu czy rzece.
- Jeden rolnik przed śmiercią poprosił, aby jego ciało zostało rozsiane na farmie, na której spędził całe życie. Nie ma ograniczeń co do tego, co można zrobić z glebą po śmierci - mówi Micah Truman, założyciel i dyrektor generalny Return Home, jednego z domów pogrzebowych, które proponują kompostowanie ciał zmarłych.
Więcej artykułów o zdrowiu przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Nowy rodzaj pochówku, czyli kompostowanie ciał, zyskuje na uznaniu. Do tego stopnia, że zdarza się, iż rodzina przewozi zmarłego przez granicę stanu do miejsca oferującego tego typu usługę. Koszty są dość podobne. W Kalifornii kompostowanie ciała kosztuje od 5000 do 7000 dolarów, natomiast za tradycyjny pochówek w trumnie płaci się 7225 dolarów, a za kremację - 6028 - podaje "The Guardian".
Jednak nie wszyscy akceptują taki rodzaj pochówku. Zaprotestowała między innymi Kalifornijska Konferencja Katolicka, która uznała, że proces kompostowania "redukuje ludzkie ciało do zwykłego towaru jednorazowego użytku". Katolicy uważają, że w ten sposób nie okazuje się odpowiedniego szacunku i troski o zmarłych.
Zwolennicy kompostowania ciał zmarłych osób podkreślają jednak, że jest to dobry, naturalny sposób, aby wesprzeć naszą planetę. Proponują, aby powstającą w ten sposób glebę wykorzystać na przykład przy sadzeniu drzew.
- Gdyby każdy mieszkaniec Kalifornii wybrał naturalną redukcję jako swój sposób na pochówek po śmierci, zaoszczędzilibyśmy prawie dwa i pół miliona ton metrycznych dwutlenku węgla w ciągu zaledwie 10 lat (tyle emituje się CO2, ogrzewając węglem 225 tysięcy domów przez jeden rok). To także szansa, że w ciągu 10 lat z sadzonek wyrośnie 65 milionów drzew - piszą inicjatorzy ustawy.
Źródła: The Guardian, a58.asmdc.org