Sposób parzenia kawy ma znaczenie. Niektóre są szczególnie wskazane dla osób starszych

Kawa wpływa na jasność umysłu, działa pobudzająco na układ krążenia, poprawia nastrój, dla wielu z nas to tak naprawdę naturalny antydepresant. Dlaczego mówi się, że sposób parzenia kawy ma znaczenie?

Więcej artykułów o zdrowiu przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.

Jak kawa będzie dla nas najzdrowsza, a jaka najlepsza? To zależy od tego, jak jest parzona, ale także od naszych nawyków i biologii - mówi Emma Beckett, starszy wykładowca w Szkole Nauk o Środowisku i Życiu (University of Newcastle w Australii).

Kiedy kawa ma najwięcej kofeiny

Jeżeli dążymy do tego, aby w kawie było jak najwięcej kofeiny, to wybierzmy espresso. Kawa parzona tą metodą jest najbardziej skoncentrowana, co oznacza, że może zawierać do 4,2 mg/ml kofeiny. Inne metody parzenia (na przykład moka) oznaczają nawet razy razy mniej kofeiny (ekspres typu moka to inaczej kawiarka lub kafetierka).

Espresso ma najwięcej kofeiny ponieważ jest najdrobniej mielone, a zatem woda ma szansę wydobyć z nich więcej ekstraktu. Ponadto do wtłaczania różnych związków do wody wykorzystuje się ciśnienie, co jeszcze podnosi wydajność parzenia - tłumaczy ekspertka. Natomiast to, jak długo kawa jest parzona, nie ma znaczenia. Kofeina przechodzi do wody już na początku całego procesu, ponieważ łatwo się rozpuszcza.

No dobrze, ale ostatecznie to, ile tak naprawdę wypijemy kofeiny, zależy od wielkości porcji. Espresso serwuje się w maleńkich filiżankach, podczas gdy kawa parzona na zimno (czyli cold brew coffee, kawa macerowana) pita jest z dużych filiżanek czy szklanek. Wtedy - uświadamia nam ekspertka - wypijamy za jednym razem prawie 150 mg kofeiny.

A ile kofeiny otrzymujemy z grama kawy w zależności od sposobu parzenia? Okazuje się, że niemal tyle samo, bez względu na sposób przygotowania. Jeśli to espresso, to dostaniemy średnio 10,5 miligrama na gram (mg/g), przy innych metodach parzenia od 9,7 do 10,2 mg/g. Tylko w przypadku użycia praski francuskiej, czyli zaparzacza tłokowego, kofeiny z grama kawy uzyskamy mniej (6,9 mg/g).

Zobacz wideo Renklody, węgierki, mirabelki... Śliwki walczą z cholesterolem!

Nie tylko kofeina...

Na moc kawy składa się nie tylko kofeina. W ziarnach rośliny zidentyfikowano do tej pory ponad 1000 różnych związków, a zatem na moc i smak kawy mają wpływ setki substancji. Dopiero zebrane razem dają ten niepowtarzalny zapach i smak, którym się tak delektujemy.

- Każdy z tych związków ma swój własny wzorzec ekstrakcji, a ponadto mogą wchodzić ze sobą w interakcje, hamując lub wzmacniając ostateczny efekt - pisze autorka.

Mowa tutaj choćby o tłuszczach, dzięki którym na powierzchni napoju tworzy się apetyczna, brązowa pianka. Espresso i moka powodują ponadto, że do płynu przenika więcej substancji stałych (czyli kawa jest mniej wodnista). 

W dodatku, to jak i czy w ogóle zasmakuje nam kawa, zależy od specyfiki receptorów wykrywających gorzki smak, a te z kolei zależą od naszych genów oraz od... praktyki. Czyli od tego, jak bardzo wysublimowany (czytaj wytrenowany) mamy smak. Trzeba jeszcze dodać, że każdy z nas nieco inaczej reaguje na kofeinę.

Nie mamy absolutnej pewności, czy i jaka kawa jest najkorzystniejsza dla naszego zdrowia. Mówi się ostrożnie, że najpewniej filtrowana, ponieważ jest w niej mniej diterpenów, które mają związek z wyższym poziomem "złego" cholesterolu (LDL). Co by znaczyło, że lepiej, aby osoby starsze sięgały głównie po kawę filtrowaną.

- Napar niefiltrowany wiązał się z wyższą śmiertelnością niż napar filtrowany, a napar filtrowany wiązał się z niższą śmiertelnością niż brak konsumpcji kawy - napisali w podsumowaniu badań naukowcy z Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego ("European Journal of Preventive Cardiology"). Te badania prowadzono przez dwie dekady, a wzięło w nich udział w sumie 508 tys. mężczyzn i kobiet w wieku 20-79 lat.

- Czyli tak naprawdę sami musimy zdecydować, co jest dla nas najlepsze - podsumowuje swoje rozważania ekspertka.

Źródła: The ConversationEuropean Journal of Preventive Cardiology

Więcej o: