Może być konieczne dostosowanie dawki popularnych leków, jeśli nosisz wariant genu odziedziczony po neandertalczykach

Dwa najważniejsze warianty genetyczne, wpływające na zdolność eliminowania popularnych leków z organizmu, są dziedziczone po neandertalczykach. Ma je co piąty Europejczyk.

Więcej artykułów o zdrowiu przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.

Spotkanie homo sapiens z neandertalczykami, do którego doszło 60 tys. lat temu, ma swoje konsekwencje do dziś. W wyniku mieszania się przodków współczesnych ludzi z "kuzynami" z Eurazji (tam ewoluowali neandertalczycy, podczas gdy nasi przodkowie pozostawali jeszcze na kontynencie afrykańskim), do puli genowej współczesnych ludzi doszły pewne warianty genów, które zachowały się do dziś. Szacuje się, że taki, czy inny "spadek" po neandertalczykach ma co piąty Europejczyk.

Badania prowadzone przez Departament Neuronauki i Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka (Niemcy) i Karolinska Institutet (Szwecja) dowodzą, że neandertalskie geny mogą mieć wpływ nawet na to, jak dobrze działają na nas niektóre leki i jak szybko pozbywamy się ich z organizmu.

Chodzi tutaj o takie popularne preparaty jak warfaryna rozrzedzająca krew, leki przeciwpadaczkowe (fenytoina), leki obniżające poziom cholesterolu (statyny) i powszechnie stosowane środki przeciwbólowe, w tym ibuprofen. Wszystkie te medykamenty są mniej sprawnie usuwane z organizmu, jeżeli jesteśmy posiadaczami pewnego wariantu genów, odziedziczonego po neandertalskich przodkach. Jakie to niesie ze sobą praktyczne konsekwencje?

- Aby lek był skuteczny i nieszkodliwy, musi być podawany we właściwej dawce. Niektóre enzymy potrafią usuwać z organizmu związki czynne zawarte w lekach, jednak aktywność tych enzymów jest inna u każdego z nas - tłumaczą eksperci.

Naukowcy zbadali dwa warianty enzymatyczne, które mniej skutecznie eliminują leki z organizmu i wykazali, że te akurat warianty są przez nas dziedziczone po neandertalczykach. O swoim odkryciu poinformowali na łamach "The Pharmacogenomics Journal".

- Wykazaliśmy, że dwa z najważniejszych alleli w farmakogenetyce są dziedziczone po neandertalczykach. Chociaż ta wiedza sama w sobie nie zmienia praktyki klinicznej, wyjaśnia różnice w działaniu leków, obserwowane w praktyce lekarskiej - piszą naukowcy w artykule.

Są to warianty genetyczne w genach kodujących enzymy z rodziny cytochromu P450 i to one wpływają na skuteczność tych enzymów. Oznacza to, że standardowe dawki terapeutyczne leków mogą być toksyczne dla nosicieli neandertalskiego wariantu genów. Zatem najlepiej by było, gdyby dawki leków były powiązane z naszym profilem genetycznym (co jest postulatem tak zwanej medycyny spersonalizowanej).

Zobacz wideo Czy otyłość mamy wpisaną w genach [NaZdrowie]

Co mamy z neandertalczyka w sobie?

- W ciągu dekady od zsekwencjonowania pierwszego genomu neandertalczyka wykazano, że przepływ genów od tego gatunku do naszego, wpływa na wiele cech, takich jak pigmentacja skóry oraz fenotypy neurologiczne i psychiatryczne - przypominają badacze.

Całkiem niedawno wykazano, że główny genetyczny czynnik ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 (a także wariant ochronny), mają pochodzenie neandertalskie. Chodzi tutaj o grupę genów zlokalizowanych w chromosomie 3, które wiążą się z wyższym ryzykiem niewydolności oddechowej u osób zakażonych SARS-CoV-2. Natomiast inny zestaw genów, leżący obszarze chromosomu 12, także odziedziczony po neandertalczykach, chroni przed ciężkim zachorowaniem na COVID-19. Dowiedziono także, że jedna na trzy kobiety w Europie nosi neandertalski gen, który zwiększa płodność.

Źródła: Nature.com, MedicalXPress.com

Więcej o: