Więcej artykułów o zdrowiu przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Przewlekłe atopowe zapalenie skóry (AZS) może przydać sporo cierpień i obniżyć jakość życia. Na tę chorobę cierpią miliony ludzi na świecie, nie ma na nią jednak skutecznego lekarstwa. Dlatego z taką nadzieją patrzy się na naukowców starających się znaleźć sposób na to schorzenie. Tym bardziej, jeżeli lek zdaje się być w zasięgu ręki. Chodzi bowiem o zwykły błonnik pokarmowy.
Badania są w fazie wstępnej i budzą spore nadzieje. Zrealizowano je w Monash University w Australii, z wynikami można się zapoznać na łamach czasopisma "Nature".
Atopowe zapalenie skóry (inne nazwy to wyprysk lub egzema) to przewlekła choroba zapalna z charakterystycznymi objawami, takimi jak zaczerwienienie i suchość, a także świąd i łuszczenie się skóry. AZS nasila się pod wpływem alergenów (pyłki roślin, sierść zwierząt, alergeny środowiskowe, pokarmy), a także stresu. W leczeniu stosuje się leki miejscowe, w tym kortykosteroidy, leki przeciwhistaminowe, leki biologiczne (dupilumab - rekombinowane ludzkie przeciwciało monoklonalne), a także naświetlanie (fototerapia). Jednak nie ma leku dedykowanego tej konkretnej chorobie.
Badanie powiązań pomiędzy dietą a nasileniem AZS naprowadziło naukowców na trop błonnika pokarmowego, jako czynnika łagodzącego objawy choroby. Eksperyment przeprowadzono na myszach, jednak wyniki są na tyle obiecujące, że zaplanowano już badania kliniczne z udziałem ludzi.
Naukowcy zadali sobie pytanie czy istnieje coś takiego jak oś jelito-skóra, jak istnieje oś jelito-płuca i jelito-mózg (oznacza to, że procesy zachodzące w jelitach wpływają na to, co dzieje się w płucach czy mózgu).
- Staraliśmy się zbadać wpływ, jaki mikrobiom jelitowy może mieć na skórę, a w szczególności, czy można go wykorzystać do ochrony przed chorobami skóry, takimi jak AZS - mówi profesor Ben Marsland, kierownik Laboratorium Immunologii Oddechowej na Uniwersytecie Monash.
Wcześniej było wiadomo, że mikrobiom jelitowy ma związek z alergią dzięki pośrednictwu układu immunologicznego. Okazało się, że metabolity jelitowe docierają też do skóry.
Ku naszemu zdziwieniu odkryliśmy, że metabolity wytwarzane przez mikrobiom jelitowy oddziałują bezpośrednio na komórki skóry, keratynocyty i wzmacniają barierę skórną. Ochrona przed alergią nie była efektem zmian w układzie odpornościowym ale skutkiem działania metabolitów bezpośrednio na skórę
- wyjaśnia prof. Marsland.
Keranocyty to komórki odpowiedzialne za produkcję keratyny w skórze.
W jaki sposób sprawdzono to doświadczalnie? Naukowcy karmili laboratoryjne myszy specjalną karmą, która miała je chronić przed alergią na roztocza kurzu domowego. Jedna grupa myszy dostawała karmę pełną błonnika, w tym w inuliny, czyli błonnika fermentującego w jelitach i wspierającego namnażanie się tak zwanych "dobrych" bakterii. Tutaj wyjaśnienie, że bakterie jelitowe przekształcają inulinę i podobne związki w krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe, a jednym z produktów ubocznych jest maślan (kwas masłowy). Druga grupa myszy jadła niewiele błonnika, ale za to ich karma była wzbogacona maślanem.
Ostatecznie naukowcy stwierdzili, że kwas masłowy służy keranocytom jako paliwo i poprawia ich rozwój i różnicowanie się, co w efekcie przynosi zysk skórze, czyli poprawia jej stan. W ten sposób wzmacnia się barierę skórną, a to ma podstawowe znaczenie dla walki z atopowym zapaleniem skóry.
Nasze wyniki pokazują, że błonnik pokarmowy i SCFA (krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe pochodzące z błonnika) poprawiają integralność bariery naskórkowej, ostatecznie ograniczając wczesne uczulenie na alergeny i rozwój choroby
- piszą naukowcy na łamach "Nature".
Źródła: MedicalNewsToday, Nature