Więcej artykułów o zdrowiu przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Każdego roku na raka piersi zapada około 2,3 miliona osób na całym świecie. Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, rak piersi to jedna z najczęstszych postaci raka, z jakim się zmagamy. Jednym z warunków powodzenia leczenia jest wczesne wykrycie guza. Gdy już dojdzie do przerzutów, sytuacja staje się trudniejsza, a terapia znacznie bardziej ryzykowna dla organizmu. Do przerzutów dochodzi, gdy od pierwotnego guza zaczynają się odrywać komórki nowotworowe i krążyć wraz z krwią po organizmie. W ten sposób rak się rozsiewa, a guzy pojawiają w kolejnych miejscach. Dlatego też chorym regularnie bada się krew, aby sprawdzić jakie jest ryzyko przerzutów.
Do tej pory sądzono, że nowotwory nieustannie uwalniają swoje komórki, a zatem nie ma znaczenia, kiedy pobiera się próbki do analizy. Teraz jednak naukowcy odkryli coś, co ich zdumiało i zaskoczyło. Okazało się bowiem, że krążące wraz z krwią komórki rakowe, odpowiedzialne za przerzuty, powstają przede wszystkim wtedy, gdy chory śpi.
A wszystko zaczęło się od pewnej obserwacji. Otóż lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bazylei zauważyli, że ilość krążących komórek nowotworowych w próbkach krwi ich pacjentek różni się w zależności od tego, o jakiej porze wykonują analizę. Trudno było zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Przystąpiono zatem do badań, na początek używając do tego celu myszy.
Te zwierzęta są aktywne w nocy, a śpią w ciągu dnia, więc to w dzień zwykle pobiera się im krew do analizy. Zatem, jeśli podejrzenia naukowców miały się potwierdzić, to w tych próbkach powinno być znacznie więcej komórek nowotworowych, niż w próbkach pobranych w nocy, gdy zwierzę jest aktywne. I rzeczywiście tak było.
Skoro wstępna hipoteza się sprawdziła, naukowcy przeszli do kolejnego etapu, czyli do badań z udziałem ludzi. Do tych doświadczeń zaproszono 30 kobiet ze zdiagnozowanym rakiem piersi, z których 21 było na wczesnym etapie choroby, natomiast 9 pacjentek miało już przerzuty IV stopnia zaawansowania.
I znowu znaleziono potwierdzenie, że rak rozsiewa się, podczas gdy chory pogrążony jest we śnie - ponad 78 procent wykrytych komórek rakowych pochodziło z próbek pobranych w nocy. Krew badana w ciągu dnia, czyli gdy kobiety były aktywne, zawierała ich o wiele mniej.
Kiedy osoba dotknięta chorobą śpi, guz się budzi
- mówi kierownik badań Nicola Aceto, profesor onkologii molekularnej w ETH Zurich (Swiss Federal Institute of Technology).
Co więcej, naukowcy zauważyli, że w porównaniu z komórkami, które uwalniają się z guza w ciągu dnia, komórki "nocne" dzielą się szybciej, a zatem to prawdopodobnie one odpowiadają za przerzuty.
Badania genetyczne komórek pokazały, że ekspresja genów mitotycznych w tych "nocnych" komórkach jest znacznie wyższa (mitoza to proces podziału jądra komórkowego, w wyniku którego powstają dwa jądra potomne o identycznej liczbie chromosomów jak jądro rodzicielskie). Zwiększenie ekspresji genów mitotycznych w komórkach "nocnych" oznacza, że dzięki kontrolowaniu procesu podziału komórek sprawniej rozsiewają raka.
I znowu przetestowano tę hipotezę na myszach, zaburzając im rytm snu i czuwania oraz badając krew o różnych porach. Myszy, u których rytm dobowy został rozregulowany (zafundowano im jet lag, manipulując światłem) miały znacznie mniej komórek rakowych we krwi. Teraz pozostało sprawdzić, jak można manipulować tym procesem poprzez podawanie zwierzętom różnych hormonów.
A zatem wstrzyknięto myszom testosteron, insulinę oraz deksametazon (syntetyczny glikokortykosteroid, który działał jak kortyzol, czyli hormon stresu). Okazało się, że wówczas w próbce krwi, pobranej podczas snu, jest wyraźnie mniej komórek rakowych (a przecież powinno ich być znacznie więcej).
Nasze badania pokazują, że ucieczka krążących komórek rakowych z pierwotnego guza jest kontrolowana przez hormony, takie jak melatonina, które określają nasz rytm dnia i nocy
- wyjaśnia onkolog Zoi Diamantopoulou, pierwsza autorka badania.
Wyniki tych doświadczeń mogą zmienić sposób, w jaki lekarze pobierają i analizują próbki krwi pod kątem raka piersi. Autorzy badania przekonują, że powinno się rutynowo oznaczać porę dnia, kiedy wykonano biopsję. Teraz naukowcy chcą sprawdzić, czy ich odkrycie może mieć także wpływ na sposób leczenia raka.
Badania prowadzono w Swiss Federal Institute of Technology (ETH) w Zurichu w Szwajcarii (Department of Biology, Institute of Molecular Health Sciences). Wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie "Nature".
Źródła: Nature, ScienceAlert.com