Więcej podobnych tematów o zdrowiu znajdziesz na głównej stronie Gazeta.pl.
W naszym klimacie nie polecamy gaszenia pragnienia gorącą herbatą. Za tym stwierdzeniem stoją wyniki pewnych badań z 2012 roku. Naukowcy z Uniwersytetu w Ottawie (Kanada) przeprowadzili eksperyment z udziałem 50 mężczyzn, który przez półtorej godziny ciężko trenowali w sali, w której panowała wysoka temperatura. Co pewien czas zmieniała się tam tylko wilgotność powietrza. Podczas treningu panowie popijali gorące napoje, a w tym czasie naukowcy sprawdzali im temperaturę ciała i inne parametry medyczne.
Na końcu doszli do wniosku, że gorąca herbata rzeczywiście ochładza pod warunkiem, że jest pita w gorącym i suchym klimacie, w takim, jaki panuje na pustyni czy obszarach półpustynnych. Do tego trzeba być też koniecznie skąpo ubranym i to w bardzo przewiewne tkaniny, aby nic nie przeszkadzało w swobodnym odparowywaniu potu z ciała. Chodzi o to, aby dodatkowy pot, który wydzielił się pod wpływem gorącego napoju, mógł bez przeszkód wyparować z powierzchni naszej skóry i w ten sposób ją ochłodził.
- Kluczem jest szybkość pocenia się. Większa ilość potu, to więcej chłodzenia, bo pot odparowując z ciała, zabiera ze sobą część energii - wyjaśniali autorzy badania w artykule opublikowanym w "Acta Phisiologica".
Niestety, ta metoda ochładzania się nie działa, gdy jest gorąco i wilgotno, a zatem nie nadaje się do stosowania w naszym klimacie. W takich warunkach pot słabo paruje i zwykle z nas ścieka. Ponadto nasze ubrania utrudniają odparowywanie potu. Trudno zatem uznać gorącą herbatę za idealny sposób na upały w mieście.
W takiej sytuacji lepsze i zdrowsze jest popijanie zimniejszych napojów. Będąc latem nad morzem zdecydujmy się więc na coś chłodniejszego, a gorący napój zostawmy na chwile, kiedy znajdziemy się w gorącym i suchym klimacie.
Najlepsza będzie woda (gazowana, niegazowana - wybierajmy po prostu taką, jaką lubimy), naturalne soki (bez dodatku cukru), mrożona herbata i mrożona kawa (lub zwykła herbata czy kawa z kostkami lodu). Ważne jest, aby podczas gorących dni pić dużo i często, aby nie dopuścić do odwodnienia organizmu, czy udaru cieplnego. Dobrym wskaźnikiem jest... kolor moczu. Im jaśniejszy, tym lepiej jesteś nawodniony.
Naturalne soki to świetny wybór, bo oprócz wody mają w sobie jeszcze składniki odżywcze, w tym witaminy (świeżo wyciśnięty sok z wyjętych z lodówki cytrusów czy granatów uratował niejednego miłośnika antycznych ruin).
Soki z owoców są świetne na upał, ale i soki warzywne warto wziąć pod uwagę. Choćby sok pomidorowy: pyszny, sycący, a w dodatku z dużą zawartością elektrolitów. A to ważne, bo pocąc się w upale straciliśmy zapewne sporo sodu i potasu.
Zatem w upały pijemy wodę (może być z kostkami lodu) albo soki z etykietą "100 procent soku bez dodatku cukru". Dobrze nawodni nas też chłodna herbata oraz kawa.
Alkohol podczas upałów nie jest najlepszym wyborem ma bowiem właściwości moczopędne. A zatem w najcięższe upały wybierzmy wodę, sok lub mrożoną herbatę. Jeśli jednak sięgamy po piwo czy wino w gorący dzień, to wypijmy do tego szklankę wody, a unikniemy odwodnienia.
Orzeźwienie i nawodnienie podczas upałów zapewnią nam też potrawy i produkty spożywcze, które mają w sobie sporo wody. Jeśli chodzi o dania, to do wyboru mamy sałatki (polecają się zielona sałata, ogórki, pomidory), zupy (takie jak chłodniki), a ponadto owoce. Najlepiej sprawdzają się arbuzy, które w ponad 90 procentach składają się z wody, ale też truskawki, owoce jagodowe, brzoskwinie, melony.