Małpia ospa może zmienić nazwę. WHO obawia się rasizmu i stygmatyzacji chorych

"Nazwa małpia ospa jest dyskryminująca i niepotrzebnie stygmatyzuje chorych" - zdaniem 29 międzynarodowej sławy naukowców istnieje "pilna" potrzeba zmiany nazwy tej choroby, ponieważ obecne określenie nie pasuje do wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, które zalecają unikanie nazw zwierząt oraz regionów geograficznych do opisywania jednostek chorobowych.

Więcej ważnych informacji o zdrowiu znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl

"Żadna rasa ani karnacja skóry nie powinna być twarzą tej choroby" - zwrócili uwagę sygnatariusze oficjalnego listu w sprawie zmiany nazwy małpiej ospy, opublikowanego w virological.org. Ich zdaniem podobna sytuacja miała miejsce na początku pandemii COVID-19, kiedy pierwsze zakażenia SARS-CoV-2 nazywano „chińskim wirusem" lub „wirusem z Wuhan". W przypadku najnowszej fali zachorowań wirusem wiązanym z "małpią ospą" nie potwierdzono jednoznacznego źródła infekcji, którą mogą przenosić różne ssaki (częściej gryzonie niż małpy). Nie ma też żadnych dowodów na to, że początek choroby miał miejsce w Afryce.

Naukowcy zwrócili się do WHO o zmianę nazwy: "małpia ospa"

"W kontekście obecnej globalnej epidemii ciągłe odwoływanie się do tego wirusa i nawiązywanie do jego afrykańskich korzeni nie tylko jest niedokładne, ale także dodatkowo dyskryminuje i stygmatyzuje" – napisano w apelu, do którego odniosła się Światowa Organizacja Zdrowia.

Rzecznik WHO potwierdził, że Światowa Organizacja Zdrowia obecnie konsultuje się z ekspertami w dziedzinie ortopokswirusów (rodziny, do której należy małpia ospa) w sprawie bardziej wskazanych określeń, które można byłoby stosować w skali globalnej. Nazewnictwo niespełniające oficjalnych wytycznych WHO dotyczy także m.in. świńskiej grypy.

Naukowcy uważają, że wprowadzanie określonych nazw chorób powinno unikać obrażania kogokolwiek, zarówno zwierząt, jak i ludzi – w szczególności grup kulturowych, społecznych etnicznych, regionalnych, zawodowych lub narodowych.

„Żadna rasa ani karnacja skóry nie powinna być twarzą tej choroby"

Pod koniec maja Afrykańskie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej zwróciło się do zachodnich mediów o zaprzestanie wykorzystywania zdjęć czarnoskórych osób do ilustrowania zachorowań na małpią ospę (dotychczas większość fotografii, które widniały m.in. w oficjalnych bazach WHO lub ECDC, prezentowało przypadki zachorowań wśród mieszkańców Afryki).

W ciągu ostatnich tygodni lekarze i naukowcy z różnych krajów potwierdzili, że zmiany chorobowe, które obecnie zgłaszają pacjenci z podejrzeniem małpiej ospy, różnią się od poprzednich zachorowań – dobrze udokumentowanych w przeszłości w krajach afrykańskich.

 Żadna rasa ani karnacja skóry nie powinna być twarzą tej choroby — podkreślono w apelu skierowanym do Światowej Organizacji Zdrowia.

Naukowcy twierdzą, że zachorowania mogą wystąpić w każdym regionie świata i dotknąć każdego, bez względu na rasę lub pochodzenie etniczne. Ich zdaniem każdy przypadek zakażenia powinien być traktowany z taką samą uwagą, jak te, które obecnie notowane są w krajach europejskich oraz w Ameryce Północnej. Zwrócono jednak uwagę na to, że dopóki wirus nie rozprzestrzeniał się poza Afryką, świat milczał na temat sporadycznych zachorowań, do których wcześniej dochodziło w krajach afrykańskich.

Źródło: WHO / Bloomberg / virological.org

Więcej o: