Więcej ważnych informacji o zdrowiu znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
"Żadna rasa ani karnacja skóry nie powinna być twarzą tej choroby" - zwrócili uwagę sygnatariusze oficjalnego listu w sprawie zmiany nazwy małpiej ospy, opublikowanego w virological.org. Ich zdaniem podobna sytuacja miała miejsce na początku pandemii COVID-19, kiedy pierwsze zakażenia SARS-CoV-2 nazywano „chińskim wirusem" lub „wirusem z Wuhan". W przypadku najnowszej fali zachorowań wirusem wiązanym z "małpią ospą" nie potwierdzono jednoznacznego źródła infekcji, którą mogą przenosić różne ssaki (częściej gryzonie niż małpy). Nie ma też żadnych dowodów na to, że początek choroby miał miejsce w Afryce.
"W kontekście obecnej globalnej epidemii ciągłe odwoływanie się do tego wirusa i nawiązywanie do jego afrykańskich korzeni nie tylko jest niedokładne, ale także dodatkowo dyskryminuje i stygmatyzuje" – napisano w apelu, do którego odniosła się Światowa Organizacja Zdrowia.
Rzecznik WHO potwierdził, że Światowa Organizacja Zdrowia obecnie konsultuje się z ekspertami w dziedzinie ortopokswirusów (rodziny, do której należy małpia ospa) w sprawie bardziej wskazanych określeń, które można byłoby stosować w skali globalnej. Nazewnictwo niespełniające oficjalnych wytycznych WHO dotyczy także m.in. świńskiej grypy.
Naukowcy uważają, że wprowadzanie określonych nazw chorób powinno unikać obrażania kogokolwiek, zarówno zwierząt, jak i ludzi – w szczególności grup kulturowych, społecznych etnicznych, regionalnych, zawodowych lub narodowych.
Pod koniec maja Afrykańskie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej zwróciło się do zachodnich mediów o zaprzestanie wykorzystywania zdjęć czarnoskórych osób do ilustrowania zachorowań na małpią ospę (dotychczas większość fotografii, które widniały m.in. w oficjalnych bazach WHO lub ECDC, prezentowało przypadki zachorowań wśród mieszkańców Afryki).
W ciągu ostatnich tygodni lekarze i naukowcy z różnych krajów potwierdzili, że zmiany chorobowe, które obecnie zgłaszają pacjenci z podejrzeniem małpiej ospy, różnią się od poprzednich zachorowań – dobrze udokumentowanych w przeszłości w krajach afrykańskich.
Żadna rasa ani karnacja skóry nie powinna być twarzą tej choroby — podkreślono w apelu skierowanym do Światowej Organizacji Zdrowia.
Naukowcy twierdzą, że zachorowania mogą wystąpić w każdym regionie świata i dotknąć każdego, bez względu na rasę lub pochodzenie etniczne. Ich zdaniem każdy przypadek zakażenia powinien być traktowany z taką samą uwagą, jak te, które obecnie notowane są w krajach europejskich oraz w Ameryce Północnej. Zwrócono jednak uwagę na to, że dopóki wirus nie rozprzestrzeniał się poza Afryką, świat milczał na temat sporadycznych zachorowań, do których wcześniej dochodziło w krajach afrykańskich.
Źródło: WHO / Bloomberg / virological.org