Więcej o ważnych procesach fizjologicznych na Gazeta.pl
Może nie lubimy słowa "pierdzenie ", ale jest ono wyjątkowo często wyszukiwane w internecie.
- to tylko niektóre hasła, które podpowiadają wyszukiwarki. Ogrom propozycji dotyczy też "gazów", "bąków" czy "wiatrów". Niewątpliwie gazy w jelitach nieraz budzą silne emocje, a sieć bywa jedynym źródłem informacji o jelitowych gazach. Zatem, może nam się nie podobać ani zjawisko, ani słownictwo, ale temat poruszyć warto. Chodzi przecież o to, co najcenniejsze - zdrowie.
Skąd się biorą gazy w naszych trzewiach? Podczas jedzenia czy mówienia połykamy powietrze, a wraz z nim głównie tlen i azot. W jelicie grubym kolejne gazy (dwutlenek węgla, metan i wodór) wytwarzane są przez nasze bakterie. Podczas inicjowanych przez nie procesów fermentacyjnych wydziela się jeszcze siarkowodór i inne związki siarkowe. To im zawdzięczamy przykry zapach wiatrów (pozostałe gazy są bezwonne). Jaka to woń, większość wie. Niezorientowanym przypominamy, że związkami siarki cuchną zepsute jajka.
Łącznie tych gazów gromadzimy od 180 do 720 ml na dobę. Muszą znaleźć ujście, bo inaczej by nas rozerwało. Każdy z nas ma nieco inne bakterie, więc i nasze bąki są różne - u wielu osób nie ma zupełnie metanu, związki siarki są śladowe itd. W zależności od indywidualnego składu tej gazowej mieszanki, bąki wydostają się pod różnym ciśnieniem, ich zapach się różni.
Wiatry mogą być zupełnie bezwonne i opuścić jelita w sposób niemal niezauważalny. Tak dzieje się przede wszystkim u osób zdrowych, które stosują lekkostrawną dietę i prowadzą zdrowy styl życia.
Bąki mogą też objawić się kanonadą (powstającą w wyniku drgań otworu odbytu), której moc zależy od siły uderzenia gazów i napięcia mięśni zwieraczy. Ich zapach czasem ścina z nóg. Czy to już dowód problemów ze zdrowiem? Wcale nie.
Uważa się, że u części osób krępujące wiatry są normą, uwarunkowaną genetycznie i wcale nie zapowiadają choroby. Jednorazowy pogromca otoczenia (czy nawet kompromitująca salwa) często bywa skutkiem diety.
Jakie produkty sprzyjają procesom fermentacyjnym w jelitach? Za głównych winowajców uważani są:
U osób, które nie tolerują laktozy, nadprodukcji sprzyjają też produkty mleczne. Podobnie dzieje się po spożyciu glutenu u osób chorujących na celiakię czy na niego uczulonych.
Niektórzy obserwują nadprodukcję gazów po kawie. Zdarza się, że u wrażliwych powoduje ona podrażnienie błony śluzowej i daje takie efekty. Możliwe,że sprawcą jest hormon produkowany w żołądku, gastryna, który najpewniej sprzyja też wypróżnieniom po kawie.
Często jednak to dodatki do kawy (mleko lub papieros) są faktycznymi sprawcami gazów.
Wśród wymienionych wzdymaczy nie brakuje produktów zdrowych. Nie rezygnuj z nich profilaktycznie. Każdy z nas ma nieco inną florę bakteryjną, dlatego ponosimy większe lub mniejsze konsekwencje ich spożycia. Bez produktów pełnoziarnistych, orzechów czy surowych owoców, nasza dieta byłaby niekorzystnie uboższa. Chociaż zdarza się, że nadmierne gazy to czasem skutek spożywania błonnika, to nadal bezcenny jelitowy sprzątacz. Pomaga się ich po prostu pozbyć, gdy zalegają.
Nim coś wyrzucisz z diety, upewnij się, co naprawdę ci szkodzi. Wiesz, że to, co spożywasz, zwykle nie wpływa bezpośrednio na zapach aktualnie wypuszczanych gazów? Musi minąć sporo czasu, nim konkretny produkt zostanie przetrawiony, przyswojony, a jego resztki przejdą proces fermentacji. Zwykle trwa to ok. pięciu godzin.
Nawet pozornie obojętne jedzenie, jeśli ocieka tłuszczem i ma niekorzystne dodatki (choćby właśnie te zbyt ostre przyprawy), może wywołać rewolucję w brzuchu.
Raczej nie grozi nam nadmiar gazów po spożyciu lekkostrawnych potraw:
Jeśli od czasu do czasu nie umiesz zrezygnować z ciężkostrawnych przysmaków, warto odpowiednio je przyprawiać.
Usprawnisz proces trawienia i w efekcie zmniejszysz produkcję gazów, jeśli do dań dodasz:
Te zioła działają również rozkurczowo, więc miętowa czy imbirowa herbatka podczas biesiady ograniczy produkcję gazów, a potem ułatwi ich odprowadzenie. Unikniesz nieprzyjemnych, czasem bardzo bolesnych, wzdęć.
Palisz papierosy? Często sięgasz po gumę do żucia? Możliwe, że właśnie dlatego częściej walczysz ze wzdęciami, a potem gazami. Podczas palenia i żucia, ale także zwykłego mówienia oraz szybkiego, łapczywego spożywania posiłków, połykasz sporo powietrza. Samo nie zniknie.
Trudno zagazowanie od gadulstwa łagodzić owocami jałowca, ale miętowym naparem już się da. Są też inne sposoby.
Gdy już czujesz, że gazy dosłownie rozsadzają cię od środka, w odosobnionym miejscu, wykonaj ćwiczenia rozluźniające mięśnie brzucha (np. kołyskę) oraz miarowe, spokojne wdechy i wydechy. Sprawdzają się też ciepłe okłady na brzuch.
Martwi cię nie tyle ilość czy zapach gazów jelitowych, a brak kontroli nad nimi? Czasem także winne są konkretne produkty (niektórzy tak mają po kawie). Zdarza się jednak, że przyczyną są nieprawidłowo działające zwieracze. Wówczas jednak najczęściej dochodzi także do niekontrolowanego oddawania niewielkich ilości stolca, popuszczania. Ten stan na pewno wymaga kontroli u gastrologa.
Nie dostrzegasz uchwytnych przyczyn nadmiernych gazów? Nie zmieniłeś diety czy stylu życia, a gazów nagle przybyło? Czas wyjaśnić sprawę z lekarzem.
Zdrowy człowiek oddaje gazy dość często (zwykle 15-20 razy dziennie). Gdy jest ich trochę więcej, prawdopodobnie nadal wszystko jest w porządku, chociaż tobie może się to nie podobać.
Nie musisz liczyć bąków, by zauważyć, że coś się zmieniło. Tym bardziej, że wyraźnej nadprodukcji gazów często towarzyszą inne problemy, choćby ból brzucha. Jeśli niestrawność i dolegliwości szybko mijają, nie ma się czym martwić. Każdy tak czasem ma. Gdy problem wraca, niepokoi, utrzymuje się, gazy są wyjątkowo cuchnące, czas odwiedzić lekarza pierwszego kontaktu. Wyjątkowo śmierdzące bąki to nie tylko objaw nieprawidłowej fermentacji w jelitach, ale także zalegania gazów, np. w wyniku zespołu jelita wrażliwego, choroby trzustki bądź wątroby.
Nadmiar gazów i bolesne wzdęcia mogą się pojawić u osób zakażonych pasożytami (szczególnie lamblią), przy problemach z pęcherzykiem żółciowym czy jelitami (np. SIBO, nieswoiste zapalenia).
Przyczyn jest naprawdę sporo, więc diagnozę pozostawmy lekarzowi. Czasem problem z gazami świadczy nawet o problemie z nerkami, układem krążenia lub o nerwicy, dlatego zmienionych bąków lepiej nie lekceważyć. W przypadku podejrzenia przyczyny w układzie pokarmowym, internista zapewne skieruje cię do gastrologa. O wyborze innego specjalisty często decydują dopiero dodatkowe badania krwi, moczu,rtg itd.
Nie wstydź się mówić na ten temat: lekarz też oddaje wiatry.