Więcej o tym, jakich owadów omijać, przeczytasz na głównej stronie Gazeta.pl.
Mowa tutaj o gatunku szerszenia o nazwie Vespa velutina nigrithorax, który występuje naturalnie na terenie Azji Południowo-Wschodniej. Kilkanaście lat temu przedostał się do Europy, najprawdopodobniej wraz z ładunkiem towarów z Chin. Po raz pierwszy został zauważony w 2005 roku w porcie w Bordeaux we Francji, a pierwsze gniazda założył w Nowej Akwitanii. Niestety, od tego czasu dość skutecznie poszerza zasięg, zagrażając przede wszystkim pszczołom miodnym, ale także także dzikim zapylaczom, na które poluje. Konkuruje z rodzimym gatunkiem szerszenia europejskiego. Prawdopodobnie ekspansji tego nowego gatunku w Europie nie da się już powstrzymać.
Próbuje ograniczać się jego liczebność poprzez opryski gniazd środkami owadobójczymi (gniazda mogą być ukryte w czubkach drzew, w żywopłotach, w starych zabudowaniach). Same pszczoły też wypracowały swoiste strategie walki z najeźdźcą. Zauważono, że radzą sobie tworząc żywe zapory przed ulem, wydając odstraszające dźwięki lub dosłownie "gotując" agresora. Robią to otaczając szerszenia ze wszystkich stron i podnosząc temperaturę powietrza w środku takiej żywej kuli poprzez szybkie machanie skrzydełkami.
Szerszeń europejski (Vespa crabro) żywi się owadami, owocami oraz sokami niektórych drzew. Atakuje pszczoły i bronią się one przed nim równie zaciekle, jak przed szerszeniem azjatyckim.
Vespa velutina, czyli szerszeń azjatycki ma ciemnobrązową, prawie czarną klatkę piersiową. Pierwsze trzy segmenty brzuszne są koloru ciemnobrązowego z żółtym lub żółtobrązowymi paskami na końcu. Czwarty segment jest prawie cały żółtobrązowy, a sam koniec brzucha ma kolor czerwonobrązowy. Nogi są ciemne, ale końcówki żółte, dlatego ten gatunek szerszenia nazywa się też szerszeniem żółtonogim. Z przodu głowa szerszenia azjatyckiego jest żółto-pomarańczowa.
Szerszeń europejski (Vespa crabro) ma inne wzory na brzuchu, inny kolor nóg i głowy niż szerszeń azjatycki. Odwłok szerszenia europejskiego jest jasnożółty z czarnymi paskami na końcu, głowa z przodu ma żółty kolor, a na czubku czerwony. Tułów i odnóża są czarne lub rdzawobrązowe.
Nie ma specjalnej różnicy pomiędzy użądleniem przez szerszenia azjatyckiego a europejskiego. Jad szerszeni jest porównywalny z jadem pszczół i os, zawiera tylko nieco więcej toksyn. Za jednym użądleniem szerszeń wstrzykuje ofierze 0,2 mg jadu. Jednak aby zabić człowieka, potrzebne by było kilkaset lub więcej owadów (dawka śmiertelna to 80 mg jadu na kilogram masy ciała). Ból po użądleniu jest jednak spory, ponieważ szerszeń ma dłuższe żądło niż pszczoła, a więc wkłuwa się głębiej. Za silne pieczenie rany odpowiada spora zawartość acetylocholiny w jadzie.
Kiedy zaatakuje nas szerszeń miejsce po użądleniu boli, pojawia się rumień i niewielki obrzęk, który ma średnicę około 10 centymetrów. Do tego mogą dojść dreszcze, niewielka gorączka, uczucie rozbicia. Te dolegliwości ustępują samoistnie w ciągu kilku dni.
Groźnie się robi, jeżeli jesteśmy uczuleni na jad błonkoskrzydłych. Wtedy nie obejdzie się bez wizyty u lekarza, który poda środek przeciwalergiczny. W skrajnych przypadkach może dojść do wstrząsu anafilaktycznego, czyli gwałtownej i nieprzewidywalnej reakcji organizmu, którą wywołuje kontakt z alergenem. Objawy to gwałtowny spadek ciśnienia krwi, drgawki, spłycony i szybszy oddech, silny świąd ciała. To potencjalne zagrożenie życia. W takich sytuacjach podaje się zastrzyk z adrenaliną.