Nowe badanie dotyczące powikłań po COVID-19. "Mówi nam coś, o czym nie chcemy słyszeć, a jest ważne"

Powikłania po COVID-19 to obecnie jeden z bardziej palących problemów zdrowotnych na całym świecie. Już od pewnego czasu wiadomo, że u części osób rozwija się tzw. długi covid, który może trwać nawet miesiącami. Pacjenci skarżą się wówczas na różne dolegliwości, nie tylko ze strony układu oddechowego. Niedawno naukowcy odkryli, że po przechorowaniu COVID-19 zwiększa się ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia. Doniesienia badaczy skomentował na łamach CNN lekarz i specjalista chorób zakaźnych Kent Sepkowitz.

Więcej informacji na temat COVID-19 znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Wyniki badania, które dotyczyło nowego typu powikłań po COVID-19, zostały opublikowane w czasopiśmie medycznym "Nature Medicine". Grupa naukowców przeanalizowała informacje zebrane w bazie danych Departamentu ds. Weteranów Stanów Zjednoczonych (VA). Eksperci sprawdzili dane dotyczące ponad 150 tysięcy osób, które chorowały na COVID-19 i porównali je z milionami osób z tej samej bazy, które były w podobnym wieku, podobnej płci oraz miały inne podobne cechy, ale które nie były zakażone koronawirusem.

Zobacz wideo Rząd od 1 marca znosi większość restrykcji

Wśród tych, którzy przechorowali COVID-19, badacze uwzględnili zarówno osoby, które przeszły infekcję w domu (131 612 osób), jak i te, które były hospitalizowane - na zwykłych oddziałach (16 760 osób) i na OIOM-ach (5388 osób). Badacze przyjrzeli się zdrowiu tych osób nie tylko zaraz po chorobie, lecz także przez okresu roku po wyzdrowieniu.

Koronawirus - płuca "Długi covid" uszkadza płuca w sposób trudno wykrywalny podczas standardowych badań

"Wykazaliśmy, że po upływie pierwszych 30 dni po zakażeniu, u osób z COVID-19 ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych było zwiększone. To zagrożenie pojawiło się nawet u tych, którzy nie byli hospitalizowani i zwiększało się w zależności od ich stanu [zatem najwyższe było u osób przyjętych na oddział intensywnej terapii - przyp. red.]" - piszą autorzy badania w "Nature Medicine".

Wyniki są jasne i bardzo znaczące. W porównaniu z podobnymi osobami, które nie zostały zakażone SARS-CoV-2, ci, którzy wyleczyli się z infekcji, mieli znacznie więcej zakrzepów krwi, problemów z sercem i udarów

- zauważa na łamach CNN Kent Sepkowitz, lekarz i ekspert ds. chorób zakaźnych w Memorial Sloan Kettering Cancer Center w Nowym Jorku. Jest to szczególnie istotne w świetle już wcześniej pojawiających się doniesień, o których w swoim komentarzu dla amerykańskiego serwisu pisze Sepkowitz.

Kresomózgowie. Ilustracja przedstawia mózg pacjenta dotkniętego udarem (u góry po lewej, gdzie kolor fioletowy jest najbardziej intensywny) COVID-19: ryzyko udaru mózgu u starszych osób najwyższe przez pierwsze trzy dni

"Ponieważ wiele zgonów z powodu COVID-19 było spowodowanych niewydolnością oddechową, wielu kolegów, z którymi rozmawiałem, spodziewało się, że przyczyną będzie postępujące zapalenie płuc ze zniszczeniem tkanki płucnej. Jednak naukowcy odkryli coś zupełnie innego: zakrzepy krwi w płucach. Ponadto znaleźli niezliczone, mniejsze skrzepy w wielu innych narządach" - zwraca uwagę specjalista.

To badanie [w "Nature Medicine" - przyp. red.] mówi nam coś, o czym nieszczególnie chcemy słyszeć, ale co jest ważne z wielu powodów

- zaznacza Sepkowitz. Lekarz uważa, że nowe badania pomogą lepiej zrozumieć tzw. długi covid, zaplanować leczenie osób z infekcją SARS-CoV-2 oraz podejmować lepsze decyzje dotyczące profilaktyki. "I wreszcie, prawdopodobnie przyczyni się do lepszego zrozumienia bardzo skomplikowanego procesu krzepnięcia i przeciwdziałania mu, który zachodzi w naszych organizmach" - pisze ekspert.

Wciąż wiele niewiadomych

Kent Sepkowitz zwraca jednak uwagę, że badanie ma pewne istotne ograniczenia. Obejmowało bowiem osoby, które zakaziły się w 2020 roku, więc prawdopodobnie zainfekował je początkowy wariant koronawirusa - Alfa. "Nie wiadomo, czy podobne długoterminowe dysfunkcje wystąpią u osób, które zakaziły się Deltą lub Omikronem" - wyjaśnia. Ponadto badanie nie może przewidzieć, jaki wpływ na zdrowie będzie miało przechorowanie COVID-19 po dwóch, trzech czy 10 latach. 

Nikt nie wie, jak długo nieprawidłowości sercowo-naczyniowe będą się utrzymywać ani czy w ogóle ustąpią.

Lekarz zastanawia się więc, czy w przyszłości powstanie nowa specjalizacja, której lekarze będą zajmować się tylko powikłaniami pocovidowymi oraz czy każdy, kto chorował na COVID-19, powinien znaleźć się pod opieką kardiologa lub hematologa. Niemniej jednak uważa, że powinien powstać kompleksowy plan leczenia i radzenia sobie z długim covidem.

Dzieci w szkole w czasie pandemii Dr Sutkowski o szczepieniu dzieci: To priorytet. Powikłania bywają ciężkie

Kent Sepkowitz ma również nadzieje, że doniesienia o kolejnych powikłaniach i ryzyku wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, przekonają osoby, które do tej pory się nie zaszczepiły lub zrezygnowały z przyjęcia dawki przypominającej.

Źródło: "Nature Medicine", CNN

Więcej o: