Lecz się klimatem, ale wcześniej zapłać. Opłata klimatyczna to rzeczywiście inwestycja w zdrowie?

Eliza Dolecka
Co ma wspólnego klimatoterapia z opłatą klimatyczną? Niestety, niewiele. Płacisz, ale właściwie niczego nie oczekuj w zamian. Za opłatą nie kryje się gwarancja, że w danym miejscu podreperujesz zdrowie. Niewykluczone, że nawet sobie zaszkodzisz. Czy zatem leczenie klimatem jest w ogóle możliwe? Jak dobrać klimat do swoich potrzeb i co warto wiedzieć przed wyjazdem? Próbujemy podpowiedzieć.

Więcej o klimacie na Gazeta.pl

Leczenie klimatem to kluczowy element leczenia uzdrowiskowego. Klimatoterapię od wieków uznaje medycyna konwencjonalna i wykorzystuje szczególnie chętnie u pacjentów z chorobami przewlekłymi, wymagających rekonwalescencji czy rehabilitacji. Jeśli prawidłowo korzystasz z leczenia klimatycznego, faktycznie możesz poprawić funkcje układu oddechowego, nerwowego czy krążenia. Pobyt w dobrym klimacie to również bezcenna forma profilaktyki, dlatego tak istotne jest coroczne korzystanie z urlopu wypoczynkowego.

Jednocześnie nie daj się oszukać. To, że na danym terenie pobierana jest opłata klimatyczna, nie oznacza, że lokalny klimat musi wyróżniać pozytywny wpływ na twoje zdrowie. Co więcej - nawet funkcjonowanie sanatoriów na danym terenie czy dopisek "zdrój" w nazwie miejscowości nie dają wciąż takiej gwarancji. Gminy chętnie ci swój klimat sprzedadzą, ale upewnij się, co realnie oferują - tu i teraz. Nawet przegrane sprawy w sądzie (jak Zakopanego czy Wisły) nie powstrzymują lokalnych władz od pobierania specjalnych opłat za klimat.

Opłata klimatyczna formalnie nie istnieje

W polskim ustawodawstwie "opłaty klimatycznej" nie ma. To popularne określenie na dwa rodzaje opłat, stosowanych zazwyczaj w miejscowościach turystycznych, czyli: opłaty uzdrowiskowej i opłaty miejscowej.

Ta pierwsza jest wyższa (wynosi obecnie ok. 4 zł za dobę) i zazwyczaj nie budzi większych kontrowersji, bo jest pobierana na obszarach, którym nadano status uzdrowiska.

Z drugiej strony: gmina, która kiedyś taki status uzyskała, jest zobowiązana do sprawozdania raz na 10 lat, potwierdzającego, że wciąż spełnia wymagania określone w ustawie. Jeśli nie spełnia, ma kolejne 5 lat na usunięcie nieprawidłowości. Potencjalni turyści mogą zatem 15 lat dusić się w spalinach, smogu i wciąż płacić za "walory uzdrowiskowe". Zresztą, przydatność i rzetelność takich sprawozdań także od lat budzi wątpliwości nie tylko ekologów, ale choćby posłów. Liczne interpelacje i wnioski o uszczelnienie systemu nie przynoszą konkretnych efektów. W ocenie Ministerstwa Środowiska w zasadzie problemu nie ma, chociaż wielokrotnie stwierdzano przekroczenia norm zawartości w powietrzu pyłu zawieszonego czy benzo(a)pirenu w uzdrowiskach. Zatem nie tylko o braku walorów prozdrowotnych, ale o realnie szkodliwym powietrzu, można powiedzieć w uzdrowiskach znajdujących się w województwach: dolnośląskim, małopolskim, świętokrzyskim czy śląskim (przykładowa odpowiedź na interpelację). I nadal są formalnie uzdrowiskami.

Opłatę miejscową (zwykle ok. 2 zł na dobę) pobiera się w miejscowościach, które mają "korzystne właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe oraz warunki umożliwiające pobyt osób w tych celach". Co to w praktyce oznacza? Oczywiście bardzo niewiele, a tak konkretnie to nic.

Wprawdzie są to także miejscowości na obszarach o statusie obszaru ochrony uzdrowiskowej, więc teoretycznie podlegają kontroli Ministerstwa Środowiska, ale ta wygląda analogicznie jak w uzdrowiskach. Ministerstwo mówi sporo o realizowanych programach, które mają choćby doprowadzić do lepszej jakości powietrza, ale to przede wszystkim zapowiedzi.

Sprawdź, czym różni się status uzdrowiska i status obszaru ochrony uzdrowiskowej

Przykładowy wykaz gmin pobierających opłaty klimatyczne

Zobacz wideo

Ukojenie w lesie

Chcąc podreperować zdrowie, warto sprawdzić, jakie zabiegi lecznicze są oferowane w okolicy. Może miejscowość słynie z unikalnych wód leczniczych do picia czy okładów borowinowych. Pamiętaj jednak, że nie są zalecane wszystkim i jeśli masz problemy zdrowotne, lepiej poradzić się specjalistów co do wyboru odpowiedniej terapii.

Upewnij się w konkretnej gminie, czy pobiera się tam opłatę klimatyczną i w jakiej wysokości. Bywa, że osoby oferujące noclegi wprowadzają turystów w błąd. Czasem okazuje się, że stawki są inne lub że opłaty nie ma wcale (nie jest obligatoryjna). Na oficjalnej stronie gminy powinny być aktualne dane o stanie powietrza i innych walorach klimatycznych. W terenie wyżynnym warto jednak zwrócić uwagę, gdzie dokładnie znajdują się punkty pomiarowe - zanieczyszczenia kumulują się w nieckach i dolinach. Zdarza się, że włodarze dbają, by tam akurat pomiarów nie przeprowadzać.

Oczywiście, najlepiej przebywać tam, gdzie jest powietrze najlepszej jakości - na wzniesieniach czy w otulinie lasów, które stanowią naturalny filtr.

Generalnie lasy to znakomity, łagodny mikroklimat, gdy szukasz spokoju i wytchnienia. Najzdrowsze są lasy iglaste, gdyż powietrze przesycone olejkami eterycznymi relaksuje, obniża ciśnienie, usprawnia pracę układu krążenia i oddechowego. Wypoczynek w lesie lekarze polecają osobom, które wracają do formy po długiej chorobie lub operacji, mają zaburzenia odporności, często łapią infekcje i cierpią na migrenę.

O tej porze roku myślisz raczej o górach? Pamiętaj, że osoby zdrowe i w dobrej formie mogą w zasadzie wybierać klimat na urlop dowolnie. Kto jednak może dziś o sobie powiedzieć, że jest okazem zdrowia? Warto więc zawsze poradzić się lekarza - nie tylko, gdy planujesz leczenie czy wypoczynek w sanatorium, ale też zwykły urlop.

O co chodzi z tym leczeniem klimatycznym?

Leczenie klimatyczne opiera się na założeniu, że klimat i jego składowe (w tym nasłonecznienie, temperatura otoczenia, wilgotność powietrza) mogą oddziaływać na organizm człowieka - zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Nasze ciało, pod wpływem bodźców klimatycznych aplikowanych przez określony czas i w określonym natężeniu, ma osiągać konkretne korzyści. Dwutygodniowy urlop to znakomity zastrzyk zdrowia, bo tyle czasu zwykle zajmuje nam pełna aklimatyzacja. Gdy potrzebujemy już leczenia, wskazane są dłuższe turnusy (3-4 tygodnie) i takie kiedyś proponowano w sanatoriach (dziś różnie bywa).

Zabiegi klimatoterapeutyczne obejmują:

  • światłolecznictwo (w tym kąpiele słoneczne),
  • kąpiele powietrzne (aeroterapia),
  • kąpiele lecznicze (hydroterapia),
  • inhalacje naturalnym aerozolem morskim lub tężniowym.

Komu służy wspomniany klimat górski? Wspinanie się, nawet na niewielkie szczyty, takie, które nie grozi ostrą zadyszką, ma znakomity wpływ na nasze zdrowie. Wyraźnie odmładza, gdyż komórki są lepiej dotlenione. Przyspiesza też proces usuwania toksyn z organizmu. To pomaga oczyścić i odświeżyć naszą skórę. Podnosi się ogólna odporność, poprawia funkcjonowanie dróg oddechowych.

Lekarze zalecają wyjazd w góry osobom chorującym na gruźlicę lub astmę, a także z niedokrwistością (anemią). Alergikom w górach często mijają sezonowe dolegliwości, gdyż w powietrzu unosi się znacznie mniej pyłków niż na nizinach, więc jest czym oddychać. Udowodniono również, że w tym klimacie łatwiej pozbyć się trądziku, cellulitu i innych problemów skórnych. Oczywiście, gdy leczenie klimatem potraktujemy jako metodę wspomagającą dla innych terapii.

Góry nie są jednak dobre dla każdego. Zapomnij o nich raczej (chyba że lekarz prowadzący zdecyduje inaczej), jeśli cierpisz na nadciśnienie tętnicze, masz problemy z układem krążenia, cukrzycę, albo jesteś meteopatą i kiepsko znosisz nagłe zmiany pogody. W górach to przecież norma.

Morza, jeziora...

A może nad morze? Tzw. aerozol morski ma zbawienne działanie na drogi oddechowe. Dzięki zawartości kryształków soli nawilża gardło i ułatwia odkrztuszanie. Wchodzące w jego skład sole magnezu odczulają, więc możesz skutecznie złagodzić objawy alergii. Jod, w który obfituje nadmorskie powietrze, jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania tarczycy, a zarazem właściwej termoregulacji, sprawnej pracy układu nerwowego i krwionośnego. Najwięcej jodu w powietrzu jest późnym latem. Na spacer najlepiej wybrać się wczesnym rankiem.

Nadmorski klimat jest dość ostry, zatem może osłabiać, a nawet szkodzić. Nie jest zalecany zaraz po ciężkiej chorobie, a nawet po trudno leczącej się infekcji, gdyż źle wpływa na nadwątloną odporność. Kiedy wyjechać, musi decydować lekarz. Konsultacja z nim jest konieczna szczególnie w przypadku osób z nadczynnością tarczycy lub z zaawansowaną chorobą wieńcową.

Łagodniejszą terapię oferują jeziora, polecane szczególnie latem. Dobrze, gdy w pobliżu upatrzonego jeziora nie ma mokradeł i bagien. Pamiętaj, że duża wilgotność powietrza nad jeziorami sprawia, że gdy trafisz na kiepską pogodę, trudno tam wytrzymać nawet w ciepłe miesiące.

Ten klimat zasadniczo może zaszkodzić, jeżeli masz problemy z kręgosłupem, dokuczają ci bóle mięśni lub stawów, zapalenie korzonków, przewlekłe schorzenia dróg moczowych i alergia. Zarazem pamiętaj, że jezioro jezioru nierówne. Choćby w okolicach jezior Niecko czy Sajna występują bardzo bogate złoża borowinowe. Jeżeli dokucza ci reumatyzm, cierpisz na choroby układu ruchu i krążenia, spędź wakacje właśnie tam. Generalnie jednak pamiętaj, że osoby chore swój urlop powinny konsultować z lekarzem. Warto rozważyć wypoczynek w sanatorium. Nawet jeśli nie wyjeżdżasz ze skierowaniem lekarskim, trafisz w ręce specjalistów i masz szanse optymalnie zadbać o zdrowie.

Tyle dobrego

Wszystkie te korzyści oferuje ci natura. Za darmo. Opłata klimatyczna to wynalazek człowieka. Nieraz stosowany tam, gdzie naturalne skarby już bezpowrotnie zniszczono.

Więcej o: