Najwięcej cholesterolu, który jest związkiem niezbędnym, aby nasz organizm funkcjonował poprawnie, jest produkowane przez wątrobę (około 70 proc.). Reszta cholesterolu obecnego w ciele pochodzi z tego, co jemy. Istotne jest zatem, jakie tłuszcze znajdują się w naszej diecie. Najbardziej szkodliwe są tłuszcze trans oraz nasycone, a tych sporo zawiera mięso, szczególnie czerwone, potrawy smażone na tłuszczu, żywność wysokoprzetworzona, tłuste produkty mleczne. Źródłem cholesterolu są też słodkie wypieki i - w ogóle - cukier. Ponadto w gromadzeniu się cholesterolu mają swój udział: brak ruchu i otyłość. Ale nie tylko. Czasem można winić nasze geny.
Jak podają amerykańscy eksperci z Centers for Disease Control and Prevention (CDC) poziom cholesterolu we krwi nie powinien przekraczać 200 mg/dL (miligram na decylitr). Pamiętajmy, że ważne są przy tym proporcje. To znaczy, że nie każdy cholesterol jest zły. Wyróżnia się dwa jego rodzaje: "dobry cholesterol" (HDL) i "zły cholesterol" (LDL). Normy tego dobrego dla mężczyzn wynoszą 35-70 mg/dl, a dla kobiet 40-80 mg/dl (górna granica oznacza zdrowie).
HDL transportuje lipidy do i z wątroby, natomiast LDL, a właściwie jego nadmiar, odkłada się na ściankach naczyń krwionośnych w postaci blaszki miażdżycowej, a zatem przyczynia się do rozwoju wielu chorób układu krążenia.
Otyłość, brak ruchu i palenie papierosów - to czynniki podnoszące stężenie cholesterolu LDL oraz obniżające poziom HDL. Dym tytoniowy wywołuje w organizmie reakcję zapalną, gdy organizm próbuje pozbyć się toksyn, co jednak w ostateczności prowadzi do szybszego tworzenia się blaszek miażdżycowych w tętnicach.
Poziom cholesterolu można też powiązać z przeżywanym stresem. Przewlekły stres rujnuje nam zdrowie na wiele sposobów, między innymi poprzez wpływ na wydzielanie nadmiaru hormonów, takich jak kortyzol i adrenalina, które z kolei mogą zwiększyć poziom cukru we krwi oraz zaogniać stany zapalne. Zaburzeniom ulega też praca wątroby, głównego producenta cholesterolu.
Za wysoki poziom cholesterolu mogą odpowiadać takie czynniki jak geny, długotrwałe choroby oraz zwykłe starzenie się organizmu. To winowajcy, na których nie mamy większego wpływu (może z wyjątkiem niektórych chorób, które daje się leczyć). Nasze geny, a dokładniej chromosom 19, może źle funkcjonować. Objawia się to chorobą zwaną hipercholesterolemią rodzinną (FH). Zaczyna atakować już od najmłodszych lat i jest chorobą dziedziczną. Ryzyko udaru albo zawału serca u osób z hipercholesterolemią rodzinną jest nawet stukrotnie wyższe w porównaniu ze zdrowymi 20-40-latkami.
Kolejnym winowajcą jest cukrzyca (zarówno typu 1 jak i typu 2) oraz zaburzenie o nazwie dyslipidemia cukrzycowa. Charakteryzuje ją zwiększony poziom triglicerydów (związki chemiczne należące do tłuszczów prostych, stanowią największe źródło energii dla organizmu) i frakcji LDL cholesterolu oraz zmniejszenie stężenia frakcji HDL.
Za wysoki poziom cholesterolu mogą też odpowiadać chora tarczyca oraz uszkodzenia wątroby (w tym niealkoholowa stłuszczeniowa choroba wątroby). Wysoki poziom cholesterolu wiązany jest też z przewlekłymi chorobami nerek. Ponadto za nadmiar cholesterolu w organizmie odpowiedzialne są niektóre leki, w tym preparaty na nadciśnienie, kortykosteroidy, leki moczopędne, pigułki antykoncepcyjne i inne. Kolejny winny to nadużywany alkohol.
Ponadto wiadomo, że stężenie cholesterolu rośnie wraz z wiekiem, a wysoki jego poziom, obserwowany w młodszym wieku, grozi na starość miażdżycą i chorobą wieńcową. Z problemami z cholesterolem zmagają się też kobiety w ciąży oraz wchodzące w okres menopauzalny.