Brytyjski urząd regulacyjny orzekł, że doustne pigułki antykoncepcyjne od lipca br. będą dostępne bez recepty. June Raine, dyrektor naczelna Agencji Regulacji Leków i Produktów Opieki Zdrowotnej (MHRA), ogłaszając tę decyzję stwierdziła, że to dobra wiadomość dla kobiet i rodzin. Przedtem Komisja ds. Leków dla Ludzi (CHM) przeprowadziła ocenę bezpieczeństwa pigułek z dezogestrelem i wydała pozytywną opinię, dotyczącą przekwalifikowania dwóch produktów, Lovima i Hana, z leków na receptę na leki apteczne. Przedtem przeprowadzono szerokie konsultacje społeczne wśród pacjentek, lekarzy i farmaceutów.
Jak pisze "The Guardian", od końca lipca dostępne będą dwie marki "minipigułek", które mają kosztować nie więcej niż 7,50 funtów miesięcznie. Pigułkę można nabyć po krótkiej konsultacji z farmaceutą. Lekarze jednak nadal naciskają na urząd, aby pigułki udostępniane były bezpłatnie w aptekach lokalnych (na receptę są nieodpłatne). Ponadto wnioskują o zmianę kwalifikacji innych środków antykoncepcyjnych, aby uczynić je bardziej dostępnymi.
Pigułki zawierają związek o nazwie dezogestrel. To syntetyczny hormon sterydowy (progestagen III generacji) zapobiegający zapłodnieniu poprzez hamowanie wydzielania hormonu luteinizującego, owulacji oraz zagęszczanie śluzu szyjki macicy.
W Wielkiej Brytanii pigułki antykoncepcyjne zostały wprowadzone na rynek w 1961 roku. Przez pierwsze sześć lat przepisywane były przez lekarzy wyłącznie mężatkom.
- Jeszcze przed pandemią zbyt wiele kobiet i dziewcząt walczyło o dostęp do podstawowych usług zdrowotnych. Konsekwencją tego jest wzrost liczby nieplanowanych ciąż i pogorszenie się sytuacji kobiet i dzieci - powiedział "Guardianowi" Edward Morris, prezes Royal Pharmaceutical Society, który w pełni popiera decyzję MHRA.
Brytyjscy eksperci uważają, że apteki, w których będą dostępne pigułki antykoncepcyjne bez recepty, są dogodnie zlokalizowane, a farmaceuci dobrze przygotowani do udzielania porad na temat sposobów zapobiegania ciąży.
Tabletki dwuskładnikowe, zawierające estrogen i progesteron, nadal będą wymagały recepty.
Źródła: The Guardian, Gov.uk,