Ochładzamy się, średnia temperatura ciała nie wynosi już 37 stopni C

Nasze ciała stygną już co najmniej od lat 60-tych XIX wieku - mówią amerykańskie badania. Średnia temperatura ciała człowieka obniżyła się o 0,59 stopnia C. To pokazuje, jak zmieniło się nasze zdrowie i długość życia na przestrzeni 157 lat.

W 1851 roku niemiecki lekarz Carl Reinhold Wunderlich zgromadził informacje na temat temperatury ciała 25 tysięcy pacjentów, a następnie obliczył, ile wynosi jej standardowa średnia wysokość. Od tego czasu zwykło się uważać, że mierzona pod pachami temperatura powinna oscylować wokół 37 stopni C (zakres od 36,2 do 37,5 stopnia C). Współcześnie jednak mamy do czynienia z procesem, który zdaje się wskazywać na to, że temperatura ciała człowieka systematycznie się obniża. Już opublikowana w 2002 roku kompilacja 27 współczesnych badań pokazywała, że średnia temperatura może być niższa niż wyliczenia Wunderlicha. W 2017 roku opublikowano wyniki badań temperatury ciała 35 tysięcy mieszkańców Wielkiej Brytanii, które wskazywały, że średnia temperatura mierzona w jamie ustnej wynosi teraz 36,6 stopnia C.

Od jakiegoś czasu wiedziano już, że średnia temperatura to nie jest 37 stopni, jak sugerowały badania Wunderlicha, lecz mniej, ale zrzucano to na karb niedoskonałości dziewiętnastowiecznych narzędzi i braku kalibracji termometrów. Ponadto Wunderlich mierzył temperaturę pod pachą, gdy tymczasem np. w USA standardem jest mierzenie jej w jamie ustnej. To wydawało się rozsądnym wytłumaczeniem.

Badacze z Uniwersytetu Stanforda zdecydowali się jednak dokładniej zbadać ten problem. W tym celu połączyli trzy zestawy danych. W pierwszej bazie znalazły się dane medyczne prawie 24 tys. weteranów wojny secesyjnej, pozyskane w latach między 1860 a 1940 rokiem. Druga baza obejmowała lata 1971-1975, trzecia natomiast okres od 2007 do 2017 roku. Wszystkie trzy bazy dały naukowcom możliwość przeanalizowania 677 423 pomiarów.

Zobacz wideo

Co dziesięć lat średnia temperatura ciała człowieka spada o 0,03 stopnia C

Analizy dały naukowcom podstawy do stwierdzenia, że nasze ciała systematycznie się ochładzają. Okazało się, że mężczyźni urodzeni na początku XIX wieku mieli temperaturę ciała o 0,59 stopnia Celsjusza wyższą niż obecnie. Jeżeli chodzi o kobiety to najwcześniejsze dane na temat temperatury pochodzą z lat 90-tych XIX wieku. Pokazują, że ich ciała także się ochładzają. Średnia temperatura ciała kobiet od tamtej pory spadła o 0,32 stopnia C. i dzisiaj u Amerykanek wynosi 36,6 stopnia C.

Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda uważają, że te zmiany to nie wina starszych, niedoskonałych termometrów i sposobów pomiaru, ale stały trend, szczególnie dobrze widoczny we współczesnych pomiarach, obejmujących okres od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku aż do współczesności. Ponadto stwierdzono, że osoby starsze mają wyższą temperaturę niż młodsze, nawet gdy dane pochodzą z tego samego roku i są niezależne od tego, który to jest wiek - XIX, XX czy XXI. A zatem obserwowane zmiany to nie wina mniej lub bardziej niedokładnych termometrów.

Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że pod względem mikrobiologicznym jesteśmy teraz innymi ludźmi niż w byliśmy w XIX wieku

- stwierdziła jedna z autorek badania Julie Parsonnet. Jesteśmy mniej narażeni na infekcje wskutek profilaktycznych szczepień oraz podniesienia się standardu życia i ogólnej dostępności antybiotyków. Układ odpornościowy ma teraz mniej pracy, ponieważ mniej jest stanów zapalnych w organizmie, z którymi musiałby walczyć. Badaczka uważa, że ten spadkowy trend ma swoją granicę, chociaż jej jeszcze nie znamy.

Źródło: NewScientist

Więcej o: