Hodowanie w laboratoriach minimózgów, zwanych organoidami mózgowymi, jest już rzeczywistością. I podczas gdy jedni naukowcy rozszerzają możliwości współczesnej neuronauki, inni wzywają do debaty na temat granic tego typu eksperymentów.
Organoidy mózgowe to niewielkich rozmiarów trójwymiarowe uproszczone wersje mózgu, wyhodowane z ludzkich komórek macierzystych. W laboratoriach powstały nie tylko organoidy mózgowe, lecz także miniaturowe wersje innych narządów ludzkich, jak choćby nerek, wątroby, układu pokarmowego. Organoidy mają służyć naukowcom do sprawdzania hipotez i testowania rozwiązań, których nie mogą wypróbować na żywym ludzkim organizmie. Eksperymenty przy użyciu organoidów mózgowych posłużyły do badań nad autyzmem i schizofrenią. W stosunku do organoidów mózgowych rodzi się jednak najwięcej zastrzeżeń etycznych. Wkraczamy bowiem na nieznany teren.
Okazało się bowiem, że minimózg wyhodowany w laboratorium University of California w San Diego, po dziesięciu miesiącach rozwoju zaczął wykazywać aktywność, która przypomina aktywność mózgu u wcześniaków. Doniesienia na ten temat pojawiły się na łamach czasopisma "Cell Stem Cell". To zelektryzowało świat nauki, etyków i filozofów. Zaczęto zastanawiać się, czy tym samym nie została przekroczona granica, poza którą zaczyna się niepewność, czy eksperymenty z organoidami mózgowymi nie oznaczają ich cierpienia. Co więcej, organoidy ludzkie wszczepia się także zwierzętom w trakcie badań nad chorobami neurodegeneracyjnymi, takimi jak choroba Parkinsona czy choroba Alzheimera.
Nie wiadomo, czy miniaturowe organy mózgowe wykazujące się aktywnością neuronalną, są zdolne do odczuwania na przykład bólu. Nie jesteśmy teraz w stanie tego stwierdzić. Ale to nie uspokaja wielu naukowców.
Jeżeli istnieje nawet możliwość, że organoidy są zdolne do odczuwania, to oznacza, że przekroczyliśmy już granicę.
- powiedział Elan Ohayon z Green Neuroscience Laboratory w San Diego w Kalifornii. Wraz z innymi członkami Society for Neuroscience apeluje on do świata nauki o kontrolowanie, czy dany eksperyment nie powoduje czyjegoś cierpienia.
Widzimy już aktywność w organoidach, która przypomina aktywność biologiczną u rozwijających się zwierząt
- uświadamiają naukowcy. Jako przykład podają ostatnie badania, prowadzone na Harvardzie, w których wykazano, że organoidy potrafią stworzyć własne sieci neuronowe, które są aktywne i reagują na światło. Inny ośrodek naukowy, Salk Institute w San Diego, wszczepił ludzkie organoidy do mózgu myszy. Po pewnym czasie okazało się, że pomiędzy mózgiem myszy a ludzkim organoidem wytworzyły się połączenia w postaci naczyń krwionośnych.
Czy szyszynka jest siedzibą ludzkiej duszy? Z pewnością jest jednym z naszych najważniejszych organów. Więcej w naszym wideo:
Society of Neuroscience domaga się, aby zamrozić finansowanie takich eksperymentów, w których umieszcza się ludzkie minimózgi w mózgach zwierząt oraz wtedy, gdy istnieje uzasadniona obawa, że wyhodowane organoidy będą w stanie odczuwać ból. Naukowcy opracowali modele komputerowe, które mają pomóc w identyfikowaniu tego typu zagrożeń. I apelują o dalsze prace nad granicami eksperymentów z ludzkimi organoidami. W Wielkiej Brytanii, w wyniku tego typu dyskusji, zabroniono już eksperymentów na zarodkach starszych niż 14 dni.
Dyskusja w gronie naukowców, etyków, filozofów i prawników już się rozpoczęła. W zeszłym roku naukowcy ze Stanford University w Kalifornii wezwali świat do debaty na ten temat.
Źródło: The Guardian