Czy witamina D może szkodzić mężczyznom? Badania sugerują takie ryzyko

Nadmierne stężenie witaminy D w surowicy krwi może szkodzić mężczyznom. Naukowcy znaleźli dowody na związek pomiędzy wysokim poziomem witaminy D a chorobą Peyroniego. Jest to schorzenie penisa, powodujące jego zniekształcenie, które - w skrajnych przypadkach - uniemożliwia współżycie seksualne.

Choroba Peyroniego dotyka głównie mężczyzn po 50. roku życia, chociaż może objawić się także w młodszym wieku. Schorzenie po raz pierwszy opisał francuski lekarz François Gigot de La Peyronie jeszcze w połowie XVIII wieku. Dysfunkcja rozwija się powoli i początkowo nie daje większych objawów. Dopiero z czasem pojawia się ból, zbliznowacenia na członku i trudności w utrzymaniu wzwodu.

Choroba Peyroniego określana jest jako postępujące stwardnienie ciał jamistych prącia, co widoczne jest w postaci łącznotkankowych blaszek na powierzchni narządu. Powoduje nienaturalne wygięcie penisa i ból w trakcie stosunków płciowych i może ostatecznie całkowicie uniemożliwić współżycie seksualne. Zaburzeniu towarzyszy wysoki poziom lipoprotein i cholesterolu całkowitego. Choroba może być związana także z cukrzycą i schorzeniami tkanki łącznej oraz z zaburzeniami naczyniowo-sercowymi. Naukowcy znaleźli teraz jeszcze jeden potencjalny czynnik ryzyka - nadmiar witaminy D w surowicy krwi.

Chorzy z wyższym poziomem witaminy D we krwi

Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie "Andrologia". Badacze sprawdzali czy wysoki poziom witaminy D ma związek z większym ryzykiem pojawienia się choroby Peyroniego. W badaniu wzięło udział 103 pacjentów cierpiących na schorzenie Peyroniego oraz 162 zdrowych ochotników. Zostali dokładnie przebadani: określono ich zdolność do erekcji, przeanalizowano poziom 25-hydroksywitaminy D we krwi, cholesterolu całkowitego, lipoprotein o niskiej gęstości, trójglicerydów oraz testosteronu.

Okazało się, że u osób z chorobą Peyroniego średni poziom witaminy D we krwi był znacznie wyższy niż w grupie kontrolnej i wynosił 32,6 ng/ml (plus minus 7,9 ng/ml) wobec 18,5 ng/ml (plus minus 6,6) u osób zdrowych. Dało to naukowcom podstawę do stwierdzenia, że może to być jeden z czynników związanych ze stwardnieniem ciał jamistych prącia, czyli chorobą Peyroniego.

Lekarze apelują zatem, aby rozważnie przyjmować witaminę D. Modne obecnie suplementowanie nie zawsze okazuje się korzystne, a może wręcz zaszkodzić. Lepiej postawić na zdrową zróżnicowaną dietę, aktywność fizyczną na świeżym powietrzu oraz rozsądne korzystanie ze słońca.

Źródło: "Andrologia"

U wielu osób w naszej szerokości geograficznej jesienią pojawia się niedobór witaminy D. Konsekwencje mogą być poważne, ale to jeszcze nie oznacza, że wszyscy powinni przyjmować witaminę D. O tym, jak działa witamina D mówi nasz film:

Zobacz wideo
Więcej o: