Leki na osteoporozę wydłużają życie. Nie zapominajmy ich zażywać - apelują naukowcy

Osteoporoza atakuje głównie osoby w starszym wieku, zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Powoduje, że kości stają się kruche i podatne na złamania. Osteoporozę leczy się lekami hamującymi proces demineralizacji. Okazuje się jednak, że leki, które poprawiają stan kości, przedłużają nam także życie.

Naukowcy z Garvan Institute of Medical Research w Darlinghurst w Australii przebadali związek pomiędzy przyjmowaniem leków przeciwko osteoporozie a ryzykiem przedwczesnego zgonu. Doszli do wniosku, że regularne stosowanie bisfosfonianu azotowego, przede wszystkim alendronianu (alendronate), powoduje znaczne wydłużenie życia. Ryzyko przedwczesnej śmierci z jakiejkolwiek przyczyny w badanej grupie obniżyło się aż o 34 procent. Eksperyment trwał 15 lat, a wzięło w nim udział 6120 uczestników w wieku powyżej 50 lat z kanadyjskiego ośrodka badania osteoporozy (The Canadian Multicentre Osteoporosis Study). W drugim badaniu ponownie przeanalizowano dane, tym razem 1735 kobiet w wieku powyżej 50 lat, które zażywały bisfosfoniany azotu. W tej grupie wskaźnik śmiertelności spadł o około 39 procent.

Lekami pierwszego rzutu na osteoporozę są bisfosfoniany azotowe lub bisfosfoniany nieazotowe, takie jak  etidronian. Są przepisywane zazwyczaj po zdiagnozowaniu osteoporozy i uszkodzenia kości. Bisfosfoniany (BF) zmniejszają ryzyko złamania kręgosłupa o ok. 60 proc., a szyjki kości udowej o ok. 40 proc. (alendronian, risedronian).

Kłopot w tym - twierdzą badacze - że po pierwszym złamaniu, gdy kości się zrosną, sporo osób przestaje brać lekarstwa, bo uznaje, że nie są im już potrzebne. A to, jak przypominają naukowcy, duży błąd. Chorobę tę trzeba bowiem leczyć do końca życia. Dlatego wiadomość, że przyjmując leki na osteoporozę, minimalizujemy w znacznym stopniu ryzyko przedwczesnej śmierci, powinna nas zmobilizować do ściślejszego przestrzegania zaleceń lekarza.

Jak dodają badacze, na baczności powinny się mieć nie tylko kobiety, ale również panowie.

Istnieje powszechnie błędne przekonanie, że osteoporoza dotyka tylko kobiet, więc wielu mężczyzn lekceważy zagrożenie i nie stosuje się do zalecanych metod leczenia. A złamania przy osteoporozie są bardzo groźne

- mówi współautorka badań prof. Jacqueline Center w rozmowie z MedicalNewsToday.

Według danych Centers for Disease Control and Prevention (CDC) osteoporoza szyjki udowej lub kręgosłupa lędźwiowego, czyli najczęstsze rodzaj osteoporozy, dotyka w USA 24,5 proc. kobiet i 5,1 proc. mężczyzn w wieku powyżej 65 lat. Wyniki badań zostały opublikowane w dwóch czasopismach naukowych: Osteoporosis International w kwietniu br. oraz w Journal of Bone and Mineral Research w sierpniu br.

Aby powstrzymać rozwój osteoporozy trzeba stosować dietę bogatą w wapń. O tym jak ważny jest dla wapń, nie tylko dla kości, mówi nasz film. 

Zobacz wideo

Osteoporoza w Polsce - leczy się tylko 4,2 procent chorych

Raport "Osteoporoza - cicha epidemia w Polsce" z 2015 roku, podaje że w naszym kraju, tylko w 2010 roku liczba osób ze złamaniem osteoporotycznym wyniosła 2 710 000.  W związku ze starzeniem się społeczeństwa, przewiduje się, że w 2025 roku liczba złamań tego typu będzie oscylowała wokół 3,3 mln rocznie.

Złamania bliższego końca kości udowej należą do najbardziej niebezpiecznych złamań, a z powodu powikłań umiera co piąta kobieta i co czwarty mężczyzna, zaś połowa tych, którzy przeżyją, staje się niepełnosprawna. Do złamań kości promieniowej dochodzi w wyniku upadku, a 40 procent przypadków wiąże się z powikłaniami, w tym z zespołami bólowymi. Złamania kręgosłupa, jak podają autorzy raportu, zdarzają się u co czwartej kobiety po 50. roku życia i u co drugiej po 85. roku. 

Największe ryzyko złamania osteoporotycznego występuje u osób, które doznały już złamania, dlatego tak ważne jest zidentyfikowanie chorych z tego typu złamaniami i poddanie ich leczeniu. Jak czytamy w raporcie, w naszym kraju w 2014 roku leczyło się tylko 4,2 proc. populacji, która powinna była być objęta takim leczeniem. W 2010 roku było to 8,9 proc., co oznacza, że ciągle zbyt mało ludzi leczy się na osteoporozę. Jak wskazują autorzy raportu "Osteoporoza - cicha epidemia w Polsce" związane jest to, między innymi ze zmianą ustawy refundacyjnej, która ograniczyła liczbę leków na osteoporozę, które objęte są dopłatami. Drugi czynnik to słaba dostępność badań densytometrycznych kości, a ponadto brak dostatecznej liczby lekarzy specjalistów w tej dziedzinie. Przeszkodą jest także niska świadomość zagrożenia chorobą i brak wiedzy na temat choroby wśród Polaków.

Autorami raportu byli: prof. dr hab.med. Edward Czerwiński, Prezes Europejskiej Fundacji Osteoporozy Chorób Mięśniowo-Szkieletowych oraz dr hab.med. Marek Synder - Prezes Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego.

Więcej o: