Nieznane jest pochodzenie bobu. Już nie występuje w stanie dzikim, lecz jest rośliną uprawną. Bób jedzono w czasach biblijnych. Wymieniony jest w dwóch księgach Starego Testamentu, jako składnik do wypieku chleba, a Egipcjanie uznawali go za pokarm umarłych więc kapłani odmawiali spożywania tego warzywa. Pitagoras podobno też nie dowierzał roślinie. Tak czy owak, warzywo przetrwało tysiąclecia i ma się dobrze na naszych stołach.
Bób należy do roślin strączkowych. To znakomite źródło wysokowartościowego białka. I może mieć nawet 7,6 g w 100 g warzywa. Znajdziemy w nim wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli te, które organizm musi mieć, aby prawidłowo funkcjonować, a których nie potrafi sam wyprodukować. Spośród węglowodanów w składzie bobu dominuje błonnik pokarmowy. Jest go nawet 5,8 g w 100 g warzywa. To świetna wiadomość: oznacza, że pomoże nam w walce o zdrowe naczynia krwionośne, bo oczyści organizm z nadmiaru cholesterolu. Przy okazji wesprze pracę jelita grubego i dostarczy innych substancji roślinnych, działających przeciwutleniająco, takich jak fitosterole i flawonoidy. W dodatku bób syci, więc nie będziemy podjadać między posiłkami i możemy zadbać o naszą sylwetkę. Tę właściwość nadają mu właśnie spore ilości białka i błonnika w składzie. Jeżeli chodzi o kalorie to bób ma ich od 60 do 90 kcal w 100 g ziaren. Tłuszczu też nie ma za wiele, w tym przewagę omega-6 i omega-3, a więc działających dobroczynnie na naczynia krwionośne.
Spośród witamin z grupy B bób ma najwięcej niacyny, która walczy ze "złym " cholesterolem (LDL), a wspiera "dobry" (HDL). Niacyna współpracuje z układem krwionośnym, biorąc udział w wytwarzaniu czerwonych krwinek i rozszerzając naczynia krwionośne. Ponadto znajdziemy w nim witaminy B1, B2, B6. Bób zawiera też sporo kwasu foliowego, na tyle dużo, że 100 g bobu pokryje nasze dzienne zapotrzebowanie na ten związek. To ważne dla kobiet w ciąży, których organizm potrzebuje większych ilości kwasu foliowego, aby płód mógł się rozwijać prawidłowo. A ponadto warzywo dostarcza witamin A, C oraz E.
Bób jest skarbnicą minerałów. Najwięcej ma potasu, a następnie magnezu, wapnia i fosforu. Potas jest jednym z najistotniejszym minerałów w naszym organizmie. Wpływa na pracę mięśni gładkich, w tym serca i jelit, a także mięśni szkieletowych. Ziarna bobu mają też sód, więc nie musimy ich nadmiernie solić.
Gdy na początku XX wieku wyizolowano z bobu aminokwas o nazwie lewotopa (L-DOPA), nie przypuszczano, że stanie się bazą do produkcji leków na chorobę Parkinsona. To aminokwas, który nasz organizm przekształca w dopaminę. Niedobór tego neuroprzekaźnika powiązany jest z rozwojem tej choroby.
Przed jedzeniem bobu przestrzega się osoby, które mają skłonność do wzdęć. Ale można temu zaradzić, po pierwsze, jedząc rozsądne ilości warzywa, a po drugie - dodając przyprawy czy zioła, poprawiające trawienie. Pomaga też odpowiedni sposób gotowania. Najpierw zalewamy go gorącą wodą i odstawiamy na godzinę, potem wodę odlewamy, dodajemy nową i gotujemy bób około 15-30 minut w zależności od tego, czy jest to młody bób, czy nieco starszy. Pod koniec gotowania dodajemy trochę soli.
Indeks glikemiczny gotowanego bobu jest wysoki i wynosi 80, więc diabetycy muszą to wziąć pod uwagę. Ponadto, bobu nie poleca się osobom z dną moczanową oraz chorym na rzadkie schorzenie genetyczne o nazwie fawizm (tzw. chorobę fasolową), skutkującą niedoborem enzymu G6PD.
Właściwie prawie każdy ma swój ulubiony sposób na przygotowanie bobu. Najprościej to, po prostu ugotować go na miękko w lekko osolonej wodzie i dodać potem masło, koperek albo drobniutko posiekany czosnek. Młody bób najlepiej jeść ze skórką, bo to tam nagromadzony jest błonnik i sole mineralne.