Samo ukłucie przez kleszcza niekoniecznie jeszcze kończy się groźną chorobą, ale może spowodować silną reakcję alergiczną lub obrzęk, czy też nawet miejscowe zmiany ropne. Nasilenie takich skórnych objawów jest sprawą indywidualną, zależy od wrażliwości naszego układu odpornościowego.
Kleszcze roznoszą jednak niebezpieczne choroby zakaźne. W naszym kraju grozi nam przede wszystkim borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu. Możemy się zaszczepić jedynie przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu. A szczepić się warto. Na kleszczowe zapalenie mózgu nie mamy bowiem lekarstwa. Nie ma natomiast szczepionki chroniącej przed boreliozą ani ogólnej szczepionki przeciwko ugryzieniu przez kleszcze.
Obie wirusowe choroby zakaźne zaczynają się zwykle gorączką. Pierwsze objawy kleszczowego zapalenia mózgu pojawiają się w ciągu 7-14 dni od ugryzienia przez zakażonego flawiwirusem kleszcza (to wirusy należące do rodziny Flaviviridae). Objawy w pierwszej fazie choroby przypominają nieco grypę i trwają tydzień. Jeżeli organizm poradzi sobie z infekcją, wracamy do zdrowia. Jednak u co piątej zakażonej flawiwirusem osoby infekcja przenosi się na ośrodkowy układ nerwowy. Wtedy przebieg choroby może być jednak niezwykle ciężki i zdarza się, że kończy się śmiercią.
Objawy w pierwszym etapie choroby to: gorączka, bóle stawów i mięśni, osłabienie, nieżyt górnych dróg oddechowych, czasami nudności i wymioty. W drugiej fazie choroby kleszczowe zapalenie mózgu przyjmuje postać zapalenia rdzenia kręgowego, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych lub zapalenia mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych.
Borelioza natomiast objawia się tzw. rumieniem wędrującym (powiększające się czerwone kręgi na skórze), któremu towarzyszą takie grypopodobne symptomy jak gorączka, zmęczenie, bóle głowy, uczucie rozbicia. Nieleczona borelioza może doprowadzić do zakażenia rozsianego. W leczeniu stosuje się antybiotyki, a kuracja trwa kilka tygodni.
W czasach pandemii COVID-19 możliwe jest, że wczesne objawy kleszczowego zapalenia mózgu czy boreliozy pomylimy z zakażeniem koronawirusem. Zdaża się, że trafiamy wówczas na oddział zakaźny i w pierwszej kolejności jesteśmy testowani pod kątem COVID-19.
- Pacjent ma gorączkę. Wtedy może paść podejrzenie, że jest zakażony wirusem SARS-CoV-2 i trafia na oddział pod tym hasłem. W trakcie pobytu często okazuje się, że to nie jest COVID-19, tylko właśnie kleszczowe zapalenie mózgu - powiedział reporterowi TVN profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
A same kleszcze nie przenoszą koronawirusa. Dane dostępne na stronie WHO, czy CDC (amerykańska agencja ds. zdrowia) wyraźnie wskazują, że nie ma takiego niebezpieczeństwa.
Kleszcza możemy przynieść nie tylko z lasu. Ofiarą tego pajęczaka możemy stać się na wycieczce w lesie czy na spacerze po łąkach, a nawet w miejskim parku. Atakują w mieście, gdzie lubią się przyczaić tam, gdzie jest sporo zieleni i spacerujący ludzie, a więc na skwerze, na działce rekreacyjnej, na innych terenach obrośniętych krzewami i trawą.
Można się przed nimi zabezpieczać stosując środki przeciw kleszczom, repelenty lub nawet elektroniczne odstraszacze (chociaż ich skuteczność nie budzi zachwytu).
Jest kilka zasad, których warto przestrzegać, aby utrudnić kleszczom atak. Przede wszystkim, odpowiednio się ubierzmy, najlepszej w długie spodnie i bluzę z rękawem. Na głowę warto włożyć jakieś okrycie, tym bardziej, że akurat owłosiona skóra głowy to niezła kryjówka dla kleszcza. To nie jest szczelna ochrona przed kleszczem, ale utrudnia mu zadanie. Po powrocie pamiętajmy o dokładnym obejrzeniu skóry. Kleszcze z reguły nie od razu wgryzają się w ciało ofiary. Najpierw wędrują po ciele w poszukiwaniu dogodnego miejsca, gdzie mogą łatwo dostać się do naczynia krwionośnego. Jest to najlepszy moment, aby zapobiec ugryzieniu. Dobrą, skuteczną metodą jest wzięcie mocnego prysznica zaraz po powrocie z lasu. Zmyjemy wtedy z siebie ewentualnego intruza. A w przypadku ugryzienia, należy kleszcza złapać mocno pęsetą tuż przy skórze i zdecydowanym ruchem wyciągnąć.
Jak kleszcze wybierają swoje ofiary? Kleszcz kieruje się zapachem, temperaturą ciała i obecnością dwutlenku węgla w powietrzu, wydychanego przez człowieka czy zwierzę. A czy możemy się skutecznie chronić? Istnieją specjalne preparaty przeciw kleszczom. Rynek proponuje całą gamę tego typu środków, więc jest w czym wybierać.
Repelenty, dostępne na rynku, są różnego rodzaju, zatem możemy znaleźć taki, który będzie nam odpowiadał. Przy zakupie trzeba zwrócić uwagę na to, czy nadaje się dla dzieci. Warto też sprawdzić, czy produkt nie zawiera substancji na które jesteśmy uczuleni.
Co odstrasza kleszcze:
Producenci proponują także odstraszacze ultradźwiękowe, emitujące dźwięki niesłyszalne przez ludzi oraz zwierzęta domowe. Taki odstraszacz trzeba zawiesić np. na szyi. Produkowany jest głównie z myślą o osobach pracujących w lesie oraz myśliwych czy też wędkarzy. Niestety, skuteczność tych urządzeń jest dyskusyjna.
Oprysk na kleszcze -są środki do profesjonalnych oprysków w ogrodzie.
Do produkcji repelentów, czyli środków odstraszających zwierzęta, używa się różnych związków chemicznych, a także olejków eterycznych. Można się spotkać z taką zawartością środka na kleszcze jak: