Ogromne zanieczyszczenie powietrza odpowiada, zdaniem WHO, za przedwczesną śmierć ponad siedmiu milionów ludzi. Według szacunków, już 90 procent mieszkańców naszego globu, oddycha złym powietrzem. Mikroskopijne cząsteczki, wiszące w powietrzu, po dostaniu się do układu oddechowego i krwionośnego człowieka, powodują szereg schorzeń, takich jak choroby serca, choroby płuc, udar, choroby nowotworowe. Zanieczyszczenia najgroźniejsze są w krajach o niskim i średnim dochodzie, ale wysokiej emisji zanieczyszczeń, pochodzących z fabryk, emitowanych przez środki transportu, intensywne rolnictwo, a także przez gospodarstwa domowe. Aż 90 proc. zgonów, spowodowanych oddychaniem zanieczyszczonym powietrzem, ma miejsce w tych krajach.
Za główną przyczynę zanieczyszczenia powietrza uznaje się spalanie paliw kopalnych (ropa naftowa, węgiel). To także główny czynnik odpowiadający za zmiany klimatyczne na Ziemi. WHO szacuje, że z powodu niekorzystnych zmian klimatu, pomiędzy rokiem 2030 a 2050, będzie umierać dodatkowo koło 250 tysięcy ludzi rocznie. Te zgony mogą być spowodowane takimi czynnikami, jak niedożywienie, malaria, biegunka oraz stres cieplny.
Choroby, takie jak cukrzyca, rak, choroby serca razem odpowiadają za ponad 70 proc. wszystkich zgonów na świecie. To 41 milionów ludzi, w tym około 15 milionów zmarło przedwcześnie w wieku 30-69 lat. I znowu - największe żniwo, ponad 85 proc. te choroby zbierają w krajach o niskim i średnim dochodzie. Uważa się, że do zachorowań na cukrzycę, raka i choroby serca przyczyniają się w głównej mierze: palenie papierosów, brak aktywności fizycznej, nadmierne spożywanie alkoholu, niezdrowa dieta oraz zanieczyszczenie środowiska. Powyższe czynniki odpowiadają także za nasilające się problemy ze zdrowiem psychicznym człowieka. Dotyka to przede wszystkim młodego pokolenia: połowa chorób psychicznych objawia się już w wieku 14 lat, ale w większości przypadków pozostaje niewykryta i nieleczona. Samobójstwo to druga główna przyczyna śmierci osób między 15 a 19 rokiem życia.
W 2019 roku światu może zagrozić kolejna pandemia grypy. Jak zaznacza WHO - jedyne, czego nie wiemy, to kiedy uderzy i jak będzie ciężko. WHO monitoruje przemieszczanie się wirusa grypy, w celu wykrycia potencjalnych szczepów pandemicznych, w 114 krajach na świecie. Nie jest to jednak wystarczające, bowiem wszystko zależy od tego, jak bardzo dany kraj chce i może walczyć z wirusem.
Ponad 1,6 miliarda ludzi (prawie 1/4 ziemskiej populacji) żyje w rejonach niestabilnych, zagrożonych wojną, przesiedleniami, suszą i głodem. Ich dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej jest utrudniony, a czasem wręcz niemożliwy. Cierpią na tym szczególnie dzieci i matki.
Jeden z największych sukcesów człowieka w walce z chorobami - wynalezienie antybiotyków, leków przeciwwirusowych i przeciwmalarycznych - jest już za nami. Jak stwierdziło WHO - czas na te leki się kończy. Coraz więcej bakterii, pasożytów, wirusów i grzybów nabywa oporność na leki. Być może niedługo nie będzie już czym leczyć gruźlicy, zapalenia płuc, rzeżączki czy salmonelli. Nie mówiąc już o wykonywaniu operacji chirurgicznych czy stosowaniu chemioterapii.
Jako przykład WHO podaje gruźlicę, na którą co roku umiera 1,6 miliona osób. W 2017 roku niemal 600 tys. przypadków gruźlicy było opornych na ryfampicynę, najskuteczniejszy jak dotąd lek tzw. pierwszego rzutu, a u aż 82 proc. z tych osób stwierdzono oporność na wiele innych leków.
Przyczyn nabierania oporności przez mikroorganizmy upatruje się w nadużywaniu przez człowieka antybiotyków, używanych także masowo w hodowli zwierząt oraz przy uprawie roślin.
Ebola znów atakuje. W najgorszej sytuacji jest Demokratyczna Republika Konga. Fot. Shutterstock.com
Ubiegły rok pokazał, że epidemie wywoływane przez wirusy, takie jak np. Ebola, nie dotyczą już tylko zaniedbanych obszarów wiejskich, ale także wielkich skupisk ludzi - aglomeracji miejskich, czasem ogarniętych konfliktami wojennymi lub w inny sposób nie radzących sobie z pandemiami. Dla przykładu Demokratyczna Republika Konga odnotowała w 2018 r. aż dwie osobne epidemie wirusa Ebola.
Dokument WHO podkreśla, że dostęp do podstawowej opieki medycznej jest prawem każdego człowieka. Niestety, istnieje jeszcze wiele miejsc na świecie, gdzie ludzie nie są objęci żadną, albo prawie żadną opieką medyczną.
Szczepienia, jak podkreśla WHO, są jednym z najefektywniejszych sposobów zapobiegania chorobom. Dzięki powszechnym szczepieniom udaje się zapobiegać 2-3 milionom zgonów rocznie. Można by uratować kolejne 1,5 mln, gdyby zwiększyć zasięg szczepień.
Niestety, odmowa i rozszerzająca się niechęć do szczepień, powodują, że wiele groźnych chorób wraca do nas. Powody odmowy są złożone: wynikają z niedoinformowania, braku zaufania do firm farmaceutycznych, czasem dostęp do szczepień jest zbyt utrudniony. I może, po prostu, ludzie już zapomnieli, z jak groźnym przeciwnikiem niegdyś walczyli.
Denga jest chorobą wywoływaną przez komary i może być śmiertelna. Zabija ok. 20 proc. najciężej chorujących. Dotychczas atakowała głównie w Bangladeszu i Indiach w porze deszczowej. Obecnie rozprzestrzeniła się poza kraje tropikalne i pojawiła się nawet w takich krajach, w których nigdy jej nie było, jak Nepal.
WHO szacuje, że 40 proc. populacji świata jest zagrożonych dengą.
Mimo ewidentnych sukcesów człowieka w walce z HIV (obecnie 22 miliony ludzi leczy się na tę chorobę), w prowadzeniu profilaktyki i edukacji, wirus nadal jest groźny. Niemal milion ludzi rocznie wciąż umiera na AIDS. Szacuje się, że od początku epidemii ponad 70 milionów ludzi zostało zarażonych, z czego zmarło około 35 mln. Obecnie z HIV żyje niemal 37 mln ludzi, a ogromną grupę wśród nich stanowią dziewczęta i młode kobiety (w wieku 15-24 lata).