Bakteria New Delhi - bakteria oporna na wszystkie znane antybiotyki. Co nam grozi?

Bakteria New Delhi (zwana Klebsiella pneumoniae NDM-1) to pałeczki zapalenia płuc, należące do grupy bakterii jelitowych. Klebsiella pneumoniae wywołuje groźne choroby, takie jak zapalenie płuc, zapalenie układu moczowego i pokarmowego. Jest odpowiedzialna za zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i wiele innych chorób. Może doprowadzić do sepsy, która niezwykle często kończy się śmiercią pacjenta. Tym, co najbardziej przeraziło lekarzy, jest fakt, że bakteria Klebsiella pneumoniae, a właściwie pewien jej szczep, stała się oporna na działanie wszystkich znanych współcześnie antybiotyków, nawet tych "ostatniej szansy". Ciężko chorych pacjentów nie da się już leczyć standardowymi metodami. Lekarze stosują oczywiście różne zastępcze terapie, aby ratować chorego. Czy łatwo zarazić się bakterią New Delhi? I czy da się przed nią ustrzec?

Superbakteria New Delhi po raz pierwszy odnotowana została w Polsce w 2012 roku w jednym z warszawskich szpitali. W 2016 roku zauważono gwałtowny wzrost zakażeń tą bakterią. Obecnie rozprzestrzeniła się już w szpitalach w całym kraju i wzbudza zrozumiałe zaniepokojenie, tak personelu szpitalnego, jak i reszty społeczeństwa.

Bakteria New Delhi NDM-1 - co to jest?

NDM-1 jest skrótem od angielskiej nazwy (New Delhi metallo-beta-lactamase) enzymu, odpowiedzialnego za powstawanie oporności bakterii. To właśnie ten enzym, jeśli dołączy do bakterii, powoduje, że staje się ona superbakterią, antybiotyki już na nią nie działają. Enzym NDM-1 dosłownie "rozkłada" współcześnie używane antybiotyki. Bakterię z tym enzymem po raz pierwszy wykryto u chorego leczonego w New Delhi w Indiach w 2008 roku.

Same bakterie Klebsiella pneumoniae żyją powszechnie w przewodzie pokarmowym człowieka. Dopiero ich zmutowana wersja, oporna na działanie antybiotyków, jest tak groźna, ponieważ nie ma czym leczyć zainfekowanych chorych.

Bakterie Klebsiella pneumoniae odpowiadają m.in. za śmiertelną sepsę (posocznicę). Atakująca bakteria wywołuje także zapalenie płuc, zapalenie układu pokarmowego i moczowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i inne choroby.

Bakteria New Delhi przeraża jeszcze z drugiego powodu. Otóż, może przekazać ów enzym ("gen oporności") innym bakteriom. Wtedy i one zyskują superoporność na działanie antybiotyków i nawet niegroźny dotąd patogen stanie się niebezpieczny.

Bakteria Klebsiella pneumoniae - jakie są objawy zarażenia?

Organizm człowieka zakażonego bakterią stara się sam ją zwalczyć. Dopiero, gdy mu się to nie udaje, zaczyna chorować.

Osoba zakażona początkowo nie ma żadnych objawów. Dlatego będąc nosicielem bakterii New Delhi, możemy sobie nawet nie zdawać z tego sprawy. Gdy już zaatakuje organizm pojawiają się: gorączka, ogólne osłabienie, ból w klatce piersiowej, kaszel krwią, bóle mięśni i duszności.

Pacjenci, u których stwierdzono obecność w organizmie superbakterii New Delhi, są w szpitalach izolowani oraz wdrażane są procedury dotyczące zwalczania chorób zakaźnych.

Czy badanie żywej kropli krwi ma sens? [NaZdrowie]

Jak można się zarazić bakterią New Delhi?

Do zakażeń dochodzi w szpitalach, przede wszystkim u pacjentów poddawanych zabiegom operacyjnym.

Superbakteria przenosi się przez kontakt z osobą będącą jej nosicielem, drogą kropelkową, pokarmową, a także przez przedmioty i urządzenia (typu cewnik moczowy, weflon, respirator). Bakterie New Delhi żyją na skórze człowieka i w przewodzie pokarmowym osoby zainfekowanej. Na bakterię natkniemy się, na przykład w toalecie, z której skorzystał chory (pałeczki chorobotwórcze znajdują się także w kale).

Bakteria New Delhi zaczyna atakować organizm dopiero po przedostaniu się do krwioobiegu, dróg oddechowych lub moczowych.

Najbardziej narażone na atak bakterii są osoby przewlekle chore, z osłabioną odpornością, przechodzące operacje chirurgiczne, ludzie w podeszłym wieku.

Należy też pamiętać, że nie każda zakażona superbakterią osoba zachoruje.

Dlaczego bakteria New Delhi zmutowała? Uważa się, że z powodu nadużywania lub niewłaściwego używania antybiotyków przez wiele lat doprowadziliśmy do sytuacji, w której bakterie niejako "nauczyły się" z nimi walczyć.

Więcej o: