Rick Kennedy, 57-letni Szkot, regularnie obgryzał paznokcie i skórki wokół nich. Pewnego razu ugryzł się na tyle mocno, że w miejscu ugryzienia pojawił się pęcherz, a następnie doszło do infekcji.
Rana zaniepokoiła mężczyznę, więc poszedł do lekarza, aby dowiedzieć się, czy nic mu nie grozi. Dostał antybiotyk i uznał, że nie musi się już martwić. Okazało się jednak, że był to dopiero początek jego problemów. Infekcja rozprzestrzeniła się na inne części ciała. Trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego sepsę (zakażenie krwi).
Lekarze poinformowali żonę 57-latka, że jej mąż walczy o życie. Mężczyzna spędził w szpitalu kilka miesięcy, leczony był na oddziale intensywnej terapii. Do domu został wypisany w maju tego roku i jeszcze przez dwa miesiące musiał przyjmować antybiotyki. Przed Szkotem jeszcze jedna operacja - mężczyzna musi mieć wymienioną kość obojczyka, w której doszło do erozji.
W rozmowie z brytyjskimi mediami Kennedy przyznaje, że miał dużo szczęścia. - Obgryzałem paznokcie setki razy. Nie spodziewałem się, że to może być tak groźne. Zwłaszcza że rana na palcu była naprawdę mała - mówi.
Sepsa jest gwałtowną ogólnoustrojową reakcją organizmu na zakażenie, która może doprowadzić do śmierci chorego. Spowodowana jest najczęściej zakażeniem bakteryjnym (np.: przez pneumokoki, meningokoki, hemofilus influence typu B) rzadziej wywołują ją wirusy, pasożyty i grzyby.
Rozwija się bardzo szybko. Początkowe objawy przypominają grypę, co może zmylić i opóźnić podjęcie leczenia.
Objawami sepsy są: przyspieszenie bicia serca, obniżona temperatura ciała lub wysoka gorączka, przyspieszony oddech, niewydolność wielu narządów (np. nerek, płuc, wątroby, serca), wysypka, ropnie przerzutowe.O zakażeniu krwi może świadczyć też liczba białych krwinek przewyższająca 12000 na milimetr krwi lub mniejsza niż 4000 na mm.
Na dalszym etapie choroby może wystąpić spadek ciśnienia tętniczego, krwawienie z przewodu pokarmowego, ropnie przerzutowe, zaburzenia krążenia. Towarzyszą im objawy danego zakażenia, np. zapalenia opon mózgowych (gorączka, wymioty, ból głowy, sztywność karku, senność, światłowstręt, bóle stawów, drgawki).
Najczęściej chory dostaje antybiotyki, które mają pomóc w usunięciu źródła zakażenia. Monitorowany jest także poziom płynów w organizmie. Zależnie od źródła zakażenia posocznicą podaje się leki obkurczające naczynia, preparaty krwiopochodne czy też zwiększające kurczliwość mięśnia sercowego.
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o 20-letniej Courtney, która była uzależniona od obgryzania paznokci. W końcu całkiem odgryzła jeden z nich - na kciuku. Po kilku latach miejsce po paznokciu zaczęło czernieć. Okazało się, że to objaw raka skóry i lekarze musieli amputować jej palec.
Lekarze, którzy udzielali komentarza w jej sprawie, przyznali, że jednoznacznie nie potrafią stwierdzić, czy to właśnie to było przyczyną raka. Według doktora Walayata Hussaina z Brytyjskiego Towarzystwa Dermatologicznego, który skomentował przypadek Courtney dla "Newsweeka", "prawdopodobnie nie".
Prawdopodobnie, bo zwrócił przy tym uwagę na istotną zależność. - Przewlekły uraz i stan zapalny rzeczywiście należą do czynników, które podwyższają ryzyko rozwinięcia się raka skóry. Istnieją też uznawane przez medycynę przypadki czerniaka podpaznokciowego (to rodzaj nowotworu złośliwego, który najczęściej jest efektem wcześniejszego urazu, a nie nadmiernej ekspozycji na słońce - przyp.red.) - przyznał.
Oprócz tego specjaliści, którzy udzielali komentarza na temat przypadku 20-letniej Australijki uczulają, że samo obgryzanie paznokci - nawet jeśli nie jest bezpośrednią przyczyną raka - grozi szeregiem innych schorzeń i problemów zdrowotnych.
Z dłoni (spod paznokci) do ust można w ten sposób przenieść wiele szkodliwych drobnoustrojów, które mogą doprowadzić np. do zatrucia - m.in. bakterie E.coli czy te z rodzaju Salmonella.
Ten nawyk prowadzi też do problemów z dziąsłami, opryszczki czy infekcji jamy ustnej oraz w obrębie samych palców. Ostatecznie fatalnie wpływa również na wygląd dłoni - krwawiące skórki, krótkie, "poszarpane" płytki paznokci i opuchnięte opuszki wyglądają nieestetycznie, ale też po prostu bolą.