Nieprzespane noce, restrykcyjna dieta, wypadanie włosów - o tych trzech "skutkach ubocznych" ciąży jeszcze do niedawna świeżo upieczone matki nie mówiły głośno. Macierzyństwo pozostawało błogostanem. Coraz więcej z nas chce jednak opowiadać o ciąży i pierwszym okresie macierzyństwa szczerze, bez lukrowania.
W jednej z pierwszych książek, które odczarowują rodzicielstwo, "Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego" Joanny Woźniczko-Czeczott, autorka cały rozdział poświęca właśnie pociążowej utracie włosów. Temat jest więc frapujący i dość powszechny. Na co się więc przygotować? I czy rzeczywiście bywa tak źle?
W ciąży często obserwujemy, że włosy stają się bardziej błyszczące i grube. Zdaniem Dominiki Kwaśniak, internistki, lekarz medycyny estetycznej w Klinice Estetyki w ramach Grupy LUX MED, na ich nową jakość wpływa zdrowa, bogata w witaminy dieta oraz duży poziom estrogenów. Kiedy po porodzie spada ilość hormonów kobiecych, włosy zaczynają wypadać, co - jak podkreśla lekarka - jest normalną, fizjologiczną reakcją organizmu.
Nie ma jednego sposobu przechodzenia ciąży. Jedne kobiety cierpią na poranne mdłości, inne czują się rewelacyjnie. U jednych kobiet po porodzie wzmacniają się włosy, a u innych wypadają. Związane jest to z "burzą" hormonów kobiecych, długością okresu karmienia piersią oraz szybkością normalizacji cyklu miesiączkowego po porodzie.
Cykl życia włosa składa się z trzech faz. Pierwsza to faza wzrostu (inaczej anagen), która trwa od dwóch do sześciu, a nawet ośmiu lat. W tej fazie znajduje się 90 proc. włosów, które mamy na głowie. Kolejna faza to okres przejściowy - faza katagenowa. Przez dwa tygodnie włos już nie rośnie i przygotowuje się do wypadnięcia. Na koniec, w trzeciej fazie spoczynkowej (telogenowa), mieszek włosowy obkurcza się i "odpoczywa" przez okres od dwóch do czterech miesięcy. Potem mieszek znowu wchodzi w okres wzrostu.
Tak wygląda to zazwyczaj, w ciąży jednak proces ulega zachwianiu. Przez wyższy poziom estrogenów włosy nie wchodzą w fazę katagenu, więc nie wypadają i jest ich na głowie więcej. Po porodzie poziom estrogenu spada, a wszystkie włosy, który nie wypadały w czasie ciąży, zaczynają wypadać teraz. Czupryna świeżo upieczonej mamy uszczupla się nawet o 30 procent włosów. I stąd biorą się rozpaczliwe i w pełni zrozumiałe wpisy na forach kobiecych:
Wypadła mi połowa włosów.
Włosy wychodzą mi garściami.
Jak tak dalej pójdzie, będę łysa.
Dominika Kwaśniak uspokaja, że utrata włosów związana ze zmianami hormonalnymi nie jest trwała:
Po ustabilizowaniu poziomu hormonów włosy zaczynają odrastać. Na początku ulega poprawie jakość włosów, które nie wypadły. Stają się one grubsze, gładsze. Na skórze ponadto można czasem wyczuć delikatny meszek - są to odrastające, nowe włosy, początkowo delikatne i cienkie jak u niemowląt. Problem znika sam do około roku po porodzie.
Po porodzie kobiety powinny dbać o siebie szczególnie. Prawidłowe odżywianie (o ile trzymanie diety podczas karmienia na to pozwala) pozwoli ciału dojść do siebie po dziewięciu miesiącach wytężonej pracy.
Warto stosować zróżnicowaną i bogatą w witaminy dietę oraz suplementację preparatów z witaminami i pierwiastkami. Ważne jest także odpowiednie zadbanie o włosy.
W tym czasie dobrze zaopatrzyć się w zestaw do kompletnej pielęgnacji włosów z kluczowymi składnikami w recepturze takimi jak: kofeina czy naryngenina, które wspomagają odrastanie włosów. Zwracajcie uwagę na skład preparatów, nie ich cenę. W łazience powinien zagościć szampon wzmacniający, peeling do skóry głowy, sera, wcierki, odżywki i maski. Na czas wzmacniania włosów unikajcie także suszenia ich gorącym powietrzem, używania gorących lokówek i prostownic.
Jeśli sumiennie i konsekwentnie podejdziecie do odżywiania włosów, po kilku miesiącach dobrych praktyk zauważycie równy odrost - na czubku głowy (tu będą najlepiej widoczne) pojawią się "antenki". To znak, że wszystko wraca do normy.