37 zgonów, dziesiątki tysięcy chorych. Odra rozprzestrzenia się po Europie w zatrważającym tempie

Dwa lata temu liczba chorych na odrę w Europie była rekordowo niska. W zeszłym roku wzrosła o 300 procent do ponad 20 tys. osób. Okazuje się, że to nic w porównaniu z pierwszą połową 2018 roku: WHO już odnotowało 41 tys. przypadków.

Jeszcze dwa lata temu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) donosiła o rekordowo niskiej liczbie przypadków odry w Europie. Odnotowano ich wtedy w sumie 5273. Niestety, 2017 rok przyniósł aż 300-procentowy wzrost - ostateczny bilans zamknął się liczbą 23 927 chorych i w samej Rumunii było ich więcej (5562) niż jeszcze rok temu na całym kontynencie.

Jeśli zeszłoroczne statystyki były "tragedią", jak określili je urzędnicy z WHO, to tegoroczne są wręcz katastrofą: w zaledwie pół roku zostało odnotowanych już ponad 41 tys. przypadków odry w Europie, czyli prawie dwa razy więcej niż w całym ubiegłym, "tragicznym" roku. Do tego, aż 37 z nich okazało się śmiertelnych.

Czy szczepionki wywołują autyzm? [NaZdrowie]

O ile Polska w zestawieniu krajów o największej liczbie chorych plasuje się na razie raczej bliżej końca, to sąsiadująca z nami Ukraina (a także Serbia) przoduje w statystykach (dokładne liczby nie zostały jeszcze ujawnione). Na odrę chorują też na Białorusi - ognisko odry odnotowano tam w tym roku m.in. w Wołkowysku oddalonym od granicy z Polską o zaledwie 20 km.

Choroba nie omija również Czech. Tylko w maju tamtejsze władze potwierdziły ponad 100 przypadków, z czego większość odnotowano w licznie odwiedzanej przez turystów z całego świata Pradze. CZYTAJ WIĘCEJ >> Ponad 100 przypadków choroby zakaźnej u naszego sąsiada. W Europie miało jej już nie być. Wezwane wojsko

Jeden powód: "moda" na nieszczepienie dzieci

Powód katastrofalnego rozprzestrzeniania się tej wysoce zakaźnej choroby po całym kontynencie jest jeden - "moda" na odmawianie szczepień dzieci przez ich rodziców. Według WHO, by ogół danej populacji był bezpieczny, immunizacja - czyli odsetek zaszczepionych przeciwko odrze - musi wynosić 95 procent.

Według najnowszych map Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Polska nie spełnia tych warunków i mieści się w przedziale 85-94 procent. Podobna sytuacja dotyczy połowy krajów Europy.

A nie wszystkie dzieci mogą przyjąć szczepionkę - jak 3-letnia Nadja z Serbii, która ze względu na rzadką chorobę nie została zaszczepiona przeciwko odrze, zaraziła się nią i po trzech miesiącach walki o życie zmarła.

- Każdy kolejny przypadek odry to przypomnienie, że niezaszczepione dzieci i dorośli - niezależnie od tego, gdzie żyją - są zagrożeni i mogą zarażać tych, dla których szczepionka może być niedostępna - komentowała zeszłoroczne statystyki dr Zsuzsanna Jakab, przewodnicząca europejskiego regionu WHO. - Choroba będzie się rozprzestrzeniać po Europie dopóty, dopóki każdy kraj nie osiągnie odpowiedniego poziomu immunizacji - podkreśliła.

Katastrofa

Dramatycznie rosnąca liczba przypadków odry w Europie to więc katastrofa. Po pierwsze dlatego, że to wysoce zakaźna choroba, która może się skończyć śmiercią. Ma nie tylko uciążliwy przebieg (wysoka gorączka, katar, bóle mięśni, wysypka), ale przede wszystkim grozi poważnymi powikłaniami, w tym zapaleniem płuc, krtani, tchawicy, ucha środkowego, mięśnia sercowego i mózgu.

Poza tym, dzięki skutecznym i powszechnym szczepieniom odra miała ogromne szanse całkowicie zniknąć z Europy. Wielu aktywnych zawodowo lekarzy w całej swojej karierze nie miało okazji się zetknąć nawet z jednym przypadkiem - również w Polsce.

Dlatego przypominamy: szczepienie przeciwko odrze nadal pozostaje jedyną skuteczną formą ochrony przed tą chorobą. Najpopularniejszą szczepionką, stosowaną również w Polsce, jest trójskładnikowa szczepionka MMR, która chroni także przed dwiema innymi chorobami zakaźnymi - różyczką i świnką.

Tym, którzy wciąż obawiają się, że szczepionki są niebezpieczne dla zdrowia, polecamy tekst:

Szczepienia działają. Ekspert WHO: Łatwiej zostać rażonym piorunem, niż mieć poważne powikłania po szczepionce

Zobacz też:

Więcej o: