Picie dietetycznej coli zmniejsza o połowę ryzyko śmierci z powodu raka i jego nawrotów. Zwykła działa odwrotnie

Zespół naukowców z Uniwersytetu Yale przeprowadził badania, z których wynika dość kontrowersyjna zależność. U pacjentów cierpiących na raka jelita grubego picie dietetycznej coli znacząco zmniejszyło ryzyko śmierci z powodu choroby.

Naukowcy z jednego z najbardziej prestiżowych uniwersytetów świata przeprowadzili badania dotyczące wpływu różnych produktów na stan zdrowia pacjentów z rakiem jelita grubego.

Na podstawie danych gromadzonych od ponad tysiąca ochotników w III stadium nowotworu (IV jest ostatnim) ustalili, że codzienne picie puszki dietetycznej coli lub innych napojów słodzonych sztucznymi słodzikami zmniejsza ryzyko śmierci z powodu raka. I to znacząco, bo niemal o połowę - dokładnie o 46 proc. Ta sama zależność dotyczy nawrotów tej choroby.

Czy amigdalina leczy raka? [NaZdrowie]

By to ustalić, naukowcy monitorowali stan zdrowia uczestników badania przez siedem lat. Obserwacje wykazały również, że podobne działanie wykazuje picie kawy i jedzenie orzechów laskowych.

"Napoje słodzone sztucznymi słodzikami są zdrowszym wyborem"

Eksperci z Yale postanowili skupić się jednak tylko na napojach słodzonych sztucznymi słodzikami. Z wcześniejszych badań na temat wpływu diety na stan zdrowia chorych na raka jelita grubego wynika bowiem, że picie napojów słodzonych cukrem, czyli m.in. zwykłej coli, działa odwrotnie i drastycznie wręcz zwiększa ryzyko rozwoju tego typu nowotworu.

Według naukowców wyniki ich analizy potwierdzają to, co już wiadomo o raku jelita grubego, czyli, że przyczynia się do niego między innymi dieta bogata w cukier i będąca często jej skutkiem otyłość. Sami przyznają, że "dobroczynne" właściwości dietetycznej coli wynikają po części z tego, że uczestnicy badań "przerzucili się" na nią ze zwykłej.

- W kontekście nawrotów i umieralności związanej z rakiem jelita grubego nasze badania stwierdzają, że napoje słodzone sztucznymi słodzikami nie stanowią ryzyka dla zdrowia i są w istocie zdrowszym wyborem - mówi kierujący badaniami Charles S. Fuchs z Yale Cancer Center.

Lepszy błonnik

Czy to oznacza, że można bez obaw i limitów pić słodkie napoje, bo "zmniejszają ryzyko raka"? Nie. Przynajmniej dopóki naukowcy ostatecznie nie stwierdzą, jaki jest realny wpływ sztucznych słodzików na ludzkie zdrowie. Na razie bowiem świat nauki wciąż nie jest zgodny co do tego, czy nie są gorsze niż zwykły cukier. Stąd co jakiś czas pojawiają się teorie i podejrzenia na temat tego, że słodziki przyczyniają się do rozwoju m.in. cukrzycy, raka czy otyłości.

Fuchs zaznacza wprawdzie, że o ile takie stwierdzenia faktycznie padają, to dotąd żadne poważne badania na ludziach nie potwierdziły związku między słodzikami a nowotworami. Nadal nie zmienia to jednak faktu, że lepiej jest wzmacniać swój organizm i chronić go przed chorobami jedząc i pijąc bardziej naturalne produkty, które mają też wartość odżywczą i cenne pierwiastki czy minerały.

W przypadku prewencji nowotworu jelita grubego szczególnie ważne jest, by jeść odpowiednio dużo błonnika, a ten znajduje się głównie w suszonych owocach, kokosie, otrębach pszennych, czerwonej fasoli czy migdałach.

Powszechny i agresywny

Zarówno w Polsce, jak i na świecie, rak jelita grubego to drugi najczęściej występujący typ nowotworu u kobiet i trzeci u mężczyzn. Chorują na niego głównie osoby po 50. roku życia. Często z własnej winy, bo ten nowotwór rozwija się przede wszystkim przez złe nawyki (palenie tytoniu i picie alkoholu), dietę ubogą w błonnik i wapń, a bogatą w tłuszcze i puste kalorie, unikanie ruchu oraz nadwagę.

Co gorsza, to agresywny nowotwór złośliwy, który cechuje szybki i niekontrolowany wzrost, a także tendencja do przerzutów. Objawy, które alarmują chorych, zwykle pojawiają się dopiero, kiedy choroba jest już mocno rozwinięta, dlatego każda skuteczna profilaktyka jest w tym przypadku na wagę złota.

Zobacz też:

Więcej o: