Maszyna w warsztacie ojca zerwała 7-latce ze Śląska skórę głowy. Przeszczep się nie przyjął. Co teraz?

7-latka ze Śląska straciła całą skórę głowy w wypadku. Dziewczynka trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie przeszła pionierską operację replantacji skalpu. Właśnie okazało się, że przeszczep się nie przyjął.

7-letnia mieszkanka Czechowic-Dziedzic (Śląsk) dwa tygodnie temu uległa wypadkowi w warsztacie samochodowym należącym do jej ojca. Sięgające łopatek włosy dziewczynki wkręciły się w mechanizm podnośnika hydraulicznego, co doprowadziło do zerwania skóry czaszki z okolicy nad czołem, ciemieniowej, skroniowej, potylicznej i częściowo skóry karku. Oderwaniu uległy też fragmenty mięśni i powięzi.

Ratownicy medyczni, którzy jako pierwsi udzielili pomocy dziecku, zabezpieczyli zerwany skalp na tyle, że możliwe było przeprowadzenie jego replantacji. Podjęli się tego eksperci w tej dziedzinie - prof. Adam Maciejewski i dr hab. Łukasz Krakowczyk z Instytutu Onkologii w Gliwicach, którzy mają już na koncie udane przeszczepy skóry głowy i twarzy u dwóch osób.

Chirurg z USA przywraca dzieciom uśmiech. Skomplikowana operacja rekonstrukcji nerwu twarzowego w Gdańsku

Nigdy wcześniej jednak nie wykonywali podobnego zabiegu na dziecku. Operacja 7-latki, która odbyła się w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Gliwicach, była więc bezprecedensowa. W sumie zajęła siedem godzin, uczestniczyło w niej kilkunastu specjalistów (m.in. chirurgów dziecięcych) i niemal w całości musiała zostać przeprowadzona z użyciem mikroskopu.

– Doświadczenia z poprzednich dwóch replantacji trudno w tym wypadku przecenić. Bardzo się nam przydały. Ten zabieg był jednak zdecydowanie trudniejszy ze względu na to, że naszym pacjentem było dziecko. Mieliśmy do czynienia z wielokrotnie mniejszymi naczyniami i trudniejszą lokalizacją – komentował dla "Gazety Wyborczej" prof. Adam Maciejewski.

Prof. Adam Maciejewski, który przeprowadził operację replantacji będzie teraz prowadził alternatywną terapię 7-latki polegającą m.in. na użyciu sztucznej skóryProf. Adam Maciejewski, który przeprowadził operację replantacji będzie teraz prowadził alternatywną terapię 7-latki polegającą m.in. na użyciu sztucznej skóry Fot. Grzegorz Celejewski/Agencja Wyborcza.pl

Na konferencji prasowej, która odbyła się po operacji, lekarze byli pełni ostrożnego optymizmu, bo stan 7-latki okazał się dobry (po zabiegu była utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej, by rany mogły się łatwiej zagoić). Zwłaszcza, że wcześniejsze replantacje duetu chirurgów zakończyły się sukcesem. - Jesteśmy zadowoleni z efektów. Zarówno pod względem funkcjonalnym, jak i estetycznym uzyskaliśmy co, to zakładaliśmy, że się uda – mówił prof. Maciejewski. 

Tymczasem Onet dotarł wczoraj do informacji, że przeszczep jednak się nie przyjął. Dziewczynka dochodzi do siebie po wypadku i wraca do zdrowia, jednak jej organizm odrzucił przyszyty w trakcie wielogodzinnej operacji skalp. 

- Potwierdzam, że replantowana skóra się nie przyjęła. Będziemy wdrażać alternatywne leczenie – powiedział serwisowi rzecznik prasowy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II

Na czym ma polegać leczenie? Nie ma wielu szczegółów na ten temat, bo, jak przekazał nam rzecznik, rodzice dziewczynki nie chcą na razie informować o jej stanie zdrowia. Wiadomo tylko, że terapię będzie prowadził prof. Maciejewski i ma ona bazować na wykorzystaniu sztucznej skóry. 

Zobacz też:

Więcej o: