Szczepionka jest preparatem biologicznym, który ma "udawać" naturalną infekcję i w efekcie prowadzić do wytworzenia odporności na kontakt z danym drobnoustrojem. Po zaszczepieniu organizm "pamięta" szczepionkę i od razu "zabiera się" do wytwarzania przeciwciał przeciwko określonej chorobie zakaźnej.
Szczepionka zawiera albo jeden, albo kilka antygenów. Uzyskuje się je z żywych lub zabitych drobnoustrojów. Może też zawierać środki konserwujące, substancje stabilizujące, wzmacniające i przyspieszające wywołanie odporności. Zawiera również śladowe - naprawdę niewielkie - substancje, które pozostały w wyniku jej produkcji.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Ogólnie rzecz biorąc, szczepionki dzielimy na żywe i zabite oraz monowalentne (jednoskładnikowe) i skojarzone (wieloskładnikowe). Obawę może wywoływać słowo "żywe" - wydaje się, że taka szczepionka jest dla organizmu niebezpieczna. Jednak te drobnoustroje, które znajdują się w żywych szczepionkach, nie mają właściwości chorobotwórczych, więc nie wywołają choroby. Szczepionki żywe to na przykład szczepionka przeciw odrze oraz szczepionka przeciw gruźlicy.
Szczepionki zabite zaś posiadają drobnoustroje, których moc jest "zdezaktywowana" poprzez rozmaite zabiegi - poddawanie odpowiedniej temperaturze czy działaniu specjalnym związkom chemicznym.
Szczepionki monowalentne, czyli jednoskładnikowe, zabezpieczają przed jedną chorobą. Zawierają jeden rodzaj drobnoustroju lub kilka przeciwciał, które pochodzą od jednego drobnoustroju. Szczepionki poliwalentne, czyli wieloskładnikowe, mają kilka typów tego samego drobnoustroju albo przeciwciała, które pochodzą z kilku typów drobnoustroju. Do takich szczepionek należą DTP (szczepionka skojarzona przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi) czy MMR (trójskładnikowa szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce).
Istnieją już szczepionki, które zabezpieczają naraz przed wieloma chorobami za jednym wstrzyknięciem. Niestety, są drogie i państwo ich nie refunduje.
Szczepionki "zabite" trzeba podawać w kilku dawkach. Szczepionki "żywe" wywołują odporność szybko po podaniu. Antygen, który w momencie szczepienia jest wprowadzany do organizmu, stymuluje układ immunologiczny (odpornościowy) do wytwarzania przeciwciał. Wtedy powstają tzw. komórki pamięci immunologicznej - jak można łatwo się domyślić, dzięki nim organizm "pamięta" odporność na dane drobnoustroje. Gdy - i jeśli - dochodzi do zetknięcia się z chorobotwórczym drobnoustrojem, wytwarzają się odpowiednie przeciwciała, które chronią przed chorobą.
Odporność zbiorowa (inne nazwy to odporność zbiorowiskowa, odporność stadna, odporność grupowa) to zjawisko, które chroni te osoby, które z różnych względów nie mogły być zaszczepione przed chorobami zakaźnymi przenoszonymi z człowieka na człowieka. Takie osoby to na przykład wcześniaki (za małe, by je szczepić), osoby chore przewlekle czy osoby ze znacznie obniżoną odpornością. Im więcej z nas zostanie zaszczepionych, tym szerszy będzie kordon ochronny przeciwko chorobom zakaźnym. Rodzice, którzy odmawiają szczepienia dzieci, stwarzają zatem niebezpieczeństwo nie tylko dla swojego potomstwa, lecz także dla innych, słabszych i chorych osób.
Procent populacji, który musi być zaszczepiony, żeby stworzyć skuteczną odporność grupową, różni się w zależności od choroby. W przypadku odry jest to 95 procent, świnki - 75-85 procent, krztuśca - około 92 procent. Nawet niskie zejście poza ten poziom stwarza niebezpieczeństwo dla tych, którzy nie mogli być zaszczepieni.
Przeczytaj: Pięć procent mniej szczepień to już kilkukrotny wzrost liczby chorych. Widać to na przykładzie odry
Lista szczepień obowiązkowych, a więc bezpłatnych, jest dość długa. Dzieci są szczepione przeciwko następującym chorobom:
Motywacje są, rzecz jasna, różne. Główną przyczyną jest, jak się wydaje, dezinformacja, teorie spiskowe oraz wierzenie w medyczne mity. W internecie znajduje się mnóstwo informacji, które - w przeważającej większości - nie są poparte wiarygodnymi badaniami lub w ogóle nie mają podanego źródła. W efekcie dostajemy mnóstwo danych, które po prostu nie są zgodne z prawdą, a w które łatwo uwierzyć ze względu na ich atrakcyjność (teorie spiskowe brzmią sensacyjnie, są ciekawe, o wiele ciekawsze niż nudne, ale prawdziwe statystyki czy badania). Co więcej, w naszych czasach - na szczęście - większość chorób zakaźnych jest właśnie dzięki szczepieniom zduszanych w zarodku. Nie widzimy przez to katastrofalnych efektów tych groźnych chorób. Przez to nasza czujność jest uśpiona - antyszczepionkowcy bardziej boją się zwykle niegroźnych efektów ubocznych szczepień niż samej bardzo groźnej choroby. Bywa też, że rodzice nie szczepią swoich dzieci, bo tak jest im po prostu wygodniej - nie mają czasu lub nie jest to dla nich dostatecznie ważne.
Niepożądany odczyn poszczepienny to każda dolegliwość, która występuje w wyniku szczepienia. Przyczyny wystąpienia NOP-u mogą być różnie. Najczęściej niepożądane odczyny poszczepienne wynikają z indywidualnej odpowiedzi organizmu szczepionego. Zdarza się jednak, że szczepionka podana jest w niewłaściwy sposób czy jest złej jakości. Polscy lekarze mają obowiązek zgłaszania każdego przypadku NOP-u.
Warto mieć na uwadze, że nie każda dolegliwość poszczepienna oznacza związek przyczynowo-skutkowy ze szczepieniem. Przykład - nieco przejaskrawiony, ale przemawiający do wyobraźni: jeśli złamiemy nogę po szczepieniu, nie oznacza to, iż wystąpił u nas NOP. Mimo wszystko nie należy lekceważyć żadnego zaburzenia i każdą wątpliwość warto konsultować z lekarzem.
Według teorii spiskowych szczepienia powodują autyzm. Jest to, oczywiście, nieprawda. Zdegradowany już naukowiec Andrew Wakefield w 1998 roku opublikował w "The Lancet" sfałszowane badanie, które miało dowodzić właśnie związku między szczepieniami a autyzmem. Na szczęście oszustwo odkryto, magazyn "The Lancet" oficjalnie wycofał się z publikacji, a powiązania szczepienia-autyzm jak nie było, tak nie ma.
Najczęściej występujące niepożądane odczyny poszczepienne to:
Często występujące niepożądane odczyny poszczepienne to:
Rzadko występujące niepożądane odczyny poszczepienne to:
Ciężki przypadek NOP, czyli wstrząs anafilaktyczny, występuje u maksymalnie trzech osób na milion dawek szczepionki MMR.
Odpowiedź wydaje się prosta - by chronić się przed bardzo groźnymi chorobami zakaźnymi, które przechodzi się ciężko, powodują powikłania, a nawet mogą skończyć się śmiercią. Nie dla wszystkich jednak jest to oczywiste, warto zatem podsumować plusy szczepień.
Przeczytaj: Od pierwszych objawów do śmierci minęła niecała doba. Rodzice zmarłego chłopca ostrzegają
Niektórzy przeciwnicy szczepień twierdzą, że znaczny spadek zachorowalności na choroby zakaźne wynika z rozwoju naszej higieny, czystej wody i kontrolowanej żywności. To nieprawda. Oczywiście, wszystkie te czynniki są ważne, lecz nie zapobiegają zakażeniom. Dane są zdecydowanie po stronie szczepień - według badaczy rocznie pozwalają na uniknięcie nawet sześciu milionom zgonów!
Fakt, że nie zapadniemy na daną chorobę, to nie koniec plusów szczepień. Unikamy również powikłań, które niejednokrotnie są niezwykle groźne i mogą skończyć się ciężkim kalectwem albo śmiercią. Co więcej, szczepienia są dla organizmu o wiele bezpieczniejsze niż leki, które trzeba zastosować, by pokonać daną chorobę zakaźną. I wreszcie - szczepienia to ogromna oszczędność dla państwa. Są o wiele tańsze niż ewentualne leczenie.
Dzięki szczepieniom z powierzchni Ziemi całkowicie zniknęła ospa prawdziwa. Jesteśmy na dobrej drodze do tego, by nigdy więcej nie pojawiło się także polio.
Skorzystałam - między innymi - z wielu informacji zamieszczonych na stronie szczepienia.pzh.gov.pl.