Publikowane na YouTubie filmiki Mari Lopez oglądały setki tysięcy osób. Występowała w nich razem ze swoją siostrzenicą Liz Johnson - to własnie ona poinformowała o śmierci kobiety.
Doniesienia o okolicznościach jej choroby są mocno kontrowersyjne. Kiedy vlogerka zachorowała na raka piersi, postanowiła "leczyć" go alternatywnymi metodami. Zdecydowała, że wystarczy jej dieta wegańska, świeżo wyciskane soki i surowe owoce oraz warzywa. Po trzech miesiącach takiej kuracji Mari ogłosiła, że jest zdrowa. Oprócz tego mówiła, że pomogła jej wiara w Boga.
Kiedy pod koniec ubiegłego roku nastąpił nawrót choroby i okazało się, że nowotwór zaatakował również inne części jej ciała, Mari postanowiła jednak zaufać medycynie konwencjonalnej. Poddała się chemioterapii oraz radioterapii. Wróciła również do diety zawierającej produkty pochodzenia zwierzęcego i mięso. Mimo leczenia zmarła w grudniu.
W opublikowanym niedawno filmiku jej siostrzenica potwierdziła tę informację dodając, że "ciocia nie trzymała się swojej diety i straciła wiarę" . - Kiedy znów zdiagnozowano u niej raka, nie chciała kontynuować diety - wybrała radioterapię i chemię - podkreśla.
Liz nie przyznaje wprost, że jej ciotka zmarła przez te metody leczenia, ale cały czas powtarza, że "była niekonsekwentna" i że dieta wegańska "wcześniej na nią zadziałała". To główny wątek w jej wyjaśnieniu, na publikację którego zdecydowała się ze względu na dużą liczbę negatywnych komentarzy, które dotknęły jej rodzinę po odejściu Mari.
Alternatywne metody "leczenia" nowotworów to nie nowość. Wśród sposobów polecanych przez ich entuzjastów są m.in. lewatywy z kawy, przyjmowanie dużych dawek witaminy C i B17 (amigdaliny), urynoterapia, stosowanie czyru brzozowego (huby), spiruliny (alg) czy ziołolecznictwo, a także rozmaite diety.
W ostatnich latach ich popularność nie maleje - m.in. dzięki promującym je vlogerom - mimo że takie metody nie mają poparcia w nauce ani wśród lekarzy.
- W małych miasteczkach i na wsi ludzie myślą, że "rak się boi noża", "lampy oparzą", a "chemia zatruje organizm". Skoro ludzie wierzą w takie rzeczy, to trudno się dziwić, że potem idą do hochsztaplerów i płacą za to, że nowotwór wyleczą zioła czy "cudowne" kropelki - mówi w rozmowie z nami dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii. - Ludzie wierzą w to, co znajdą w internecie, i wpadają w pułapkę. Próby "leczenia" tymi sposobami nie przynoszą żadnych efektów. A komórki nowotworowe rozwijają się szybko. Ludzie nie idą do lekarza miesiącami, a potem trafiają do nas na noszach - dodaje.
Trend na "diety zwalczające raka" jest naprawdę silny. - Ocenia się, że 30 proc. pacjentów trafia do szpitala niedożywionych, a z tej grupy 75 proc. pogłębia niedożywienie. Wielu można przedłużyć życie i poprawić jego jakość [...], doceniając rolę żywienia klinicznego i dietetyki w leczeniu - przekonuje Aleksandra Kapała z Centrum Onkologii Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.
Tymczasem liczba osób cierpiących na nowotwory rośnie na całym świecie. W Polsce również, na co wskazują dane zebrane przez Krajowy Rejestr Nowotworów. Do tego - mimo że na raka zapada rocznie mniej Polaków niż wynosi średnia dla innych krajów Unii Europejskiej - to śmiertelność jest wyższa.
Czy to efekt szczególnej popularności alternatywnych metod leczenia raka w naszym kraju? Nie ma takich danych. Wiadomo natomiast, że takie sposoby zwiększają ryzyko śmierci, czego dowiedli naukowcy związani z centrum badań nad rakiem Uniwersytetu Yale.
Badacze przeanalizowali dane 841 pacjentów chorych na raka piersi, prostaty, płuc i jelita grubego. Wśród nich było 560 osób korzystających z medycyny konwencjonalnej (tzn. akademickiej, popartej badaniami naukowymi) oraz 281 osób, które próbowały się leczyć jedynie metodami "medycyny alternatywnej".
Ryzyko śmierci w ciągu następnych pięciu lat było aż dwa i pół raza wyższe dla ogółu pacjentów korzystających z alternatywnych rozwiązań. Wrażenie robią statystyki dotyczące poszczególnych rodzajów nowotworów złośliwych. Leczony alternatywnie rak piersi to 5,68 razy wyższe ryzyko zgonu, rak jelita grubego - 4,57, rak płuc - 2,17, rak prostaty - 1,68.
Zobacz też: