Jesienią i zimą wielu lekarzy przypomina o tym, by unikać przebywania obok kaszlących i kichających osób, a także jak najczęściej myć ręce. Oba sposoby mają zmniejszyć ryzyko "złapania" chorobotwórczego wirusa. Te przenoszą się bowiem głównie drogą kropelkową, a także przez kontakt ze skażoną powierzchnią (np. klamką w sklepie czy uchwytem w autobusie).
Okazuje się jednak, że nawet najdokładniej wykonywane zabiegi higieniczne i trzymanie się z daleka od potencjalnych chorych to za mało, by uniknąć grypy. Dowiedli tego naukowcy z University of Maryland School of Public Health.
W serii badań na grupie chorych na grypę ochotników sprawdzili, ile wirusów znajduje się w wydychanym przez nich powietrzu przy normalnym oddychaniu, mówieniu, a także kaszlu i kichaniu. Oprócz tego badacze pobrali również od nich wymazy z gardła i nosa.
Jak to zmierzyli? Za pomocą urządzenia o nazwie Gesundheit II (z niem. "Na zdrowie"), które skonstruował jeden z zaangażowanych w eksperyment naukowców, dr Donald Milton. Ma ono formę niewielkiego pomieszczenia z dużą tubą w środku, do której badany chowa całą twarz. Dołączona do niej aparatura pozwala precyzyjnie przeanalizować skład wydychanego przez niego powietrza.
Dołącz do Zdrowia na Facebooku!
Wyniki tej analizy są jednoznaczne. Chory nie musi kaszleć ani kichać, by "wyrzucać" z siebie wirusy grypy. Wystarczy, że oddycha. - Zarażeni wirusem grypy, zwłaszcza w pierwszych dniach choroby, wydzielają znaczącą ilość zawierających go aerozoli. To znacząca sugestia, że jeśli czujemy się chorzy, powinniśmy zostać w domu, nie iść do pracy i nie zarażać innych osób - podsumowuje dr Donald Milton.
Według ekspertów ani mycie rąk, ani unikanie kaszlących czy kichających osób nie daje pewnej ochrony przed zarażeniem grypą. Jedynym ratunkiem jest to, by chorzy trzymali się z daleka od miejsc publicznych i nie wychodzili z domu, dopóki nie wyzdrowieją.
Autorzy badań, które opisali na łamach medycznego czasopisma "Proceedings of the National Academy of Sciences of the United States of America", liczą teraz na to, że płynący z nich wniosek przyczyni się do stworzenia skuteczniejszej strategii przeciwdziałania epidemiom grypy. Zmiany miałyby dotyczyć między innymi usprawnienia systemów wentylacji i klimatyzacji w budynkach użyteczności publicznej i środkach komunikacji miejskiej.
Zobacz też: