W zeszłym roku media informowały o ośmiolatku z Kalisza, który we własnym domu został pogryziony przez obrzeżki. To gatunek kleszcza żerujący głównie na ptakach - zwłaszcza gołębiach, które osiedlają się w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi.
Po tym, jak matka dziecka poinformowała o zdarzeniu spółdzielnię mieszkaniową, ta zadecydowała o dezynsekcji całego bloku. Przy okazji miejski ratusz zasygnalizował potrzebę zredukowania liczby gołębi w mieście.
Tymczasem problem z obrzeżkami dotarł też do stolicy Wielkopolski. Gdy kilkudziesięciu policjantów z komisariatu Poznań-Wilda zostało pogryzionych, zamknięto i poddano dezynsekcji jedno skrzydło budynku.
Generalnie kleszcze, których nauka zna około 900 gatunków, dzielą się na trzy rodziny. Pluskwy ptasie to odrębna rodzina kleszczy miękkich, pozostałe - w tym te najbardziej znane, czyli pospolite - to tzw. kleszcze twarde. Obrzeżki różnią się od nich przede wszystkim tym, że żerują głównie na ptakach i mogą mieć wielu żywicieli, a nie tylko jednego do trzech.
Łatwo je rozpoznać na podstawie wyglądu. Po pierwsze nie mają twardej główki, są mniejsze (osiągają maksymalnie 10 mm długości, podczas gdy inne gatunki dorastają nawet do 30 mm) i jako jedyne posiadają charakterystyczną jasną obwódkę wokół całego ciała.
Trudno natomiast ich uniknąć, bo występują na wszystkich kontynentach poza Australią i Antarktydą. Z danych podawanych przez Państwową Inspekcję Sanitarną wynika, że ich obecność w domach i mieszkaniach odnotowano w zasadzie w każdym polskim mieście.
Można je spotkać przede wszystkim tam, gdzie gniazdują albo nocują ptaki. Dla ludzi stają się groźne, kiedy ich podstawowego żywiciela zabraknie. Wtedy z gniazd, wieży kościelnych, gołębników czy kurników obrzeżki przenoszą się na strychy, poddasza i do mieszkań, ukrywając się we wszelkich możliwych szparach - we framugach okiennych, pod parapetami, progami i w szczelinach na podłodze, meblach, pod tapetami, w stertach dokumentów i wszędzie tam, gdzie mogą pozostać niezauważone.
Kleszcze ptasie atakują głównie nocą. Ich ugryzienia są bolesne i długo się goją - nawet do półtora roku, czemu dodatkowo towarzyszy uporczywe swędzenie. Po ukąszeniu, zwłaszcza wielokrotnym, może wystąpić także zaczerwienienie, obrzęk, plamki krwotoczne, bolesne pęcherzyki, grudkowate zmiany skórne czy gorączka.
Największe zagrożenie obrzeżki stanowią jednak dla osób wrażliwych i skłonnych do alergii. Wtedy spotkanie z tym pasożytem może się skończyć zapaleniem naczyń limfatycznych lub wstrząsem anafilaktycznym, a w konsekwencji śmiercią. Cytowany przez "Wyborczą" parazytolog prof. Krzysztof Solarz ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego (ŚUM) w Katowicach zaznacza, że takie przypadki były już odnotowywane, również w Polsce.
Poza tym część obrzeżków jest nosicielami poważnych chorób, w tym kleszczowego zapalenia mózgu, ptasiej salmonellozy i gorączki Q zwanej "kozią grypą", która jest odzwierzęcą chorobą atakującą głównie układ oddechowy i pokarmowy.
Dla człowieka obrzeżki są groźne w każdym stadium rozwoju. Są też bardzo wytrzymałe - dorosłe osobniki mogą przeżyć bez jakiegokolwiek pożywienia nawet pięć lat, a nimfy (stadium pomiędzy larwą a dojrzałym pasożytem) trzy lata.
Mimo to pasożytują na ludziach, jeśli nadarzy im się taka okazja. Szczególnie "łapczywe" są larwy, które potrafią żerować na swoim żywicielu nawet tydzień, bo tyle czasu zajmuje im przeobrażenie się w kolejne stadium. Nimfy i dorosłe samice są w stanie odczepić się od żywiciela już po godzinie.
Niewielkie rozmiary, zwyczaje i wytrzymałość kleszczy ptasich sprawia, że są bardzo trudne do zwalczenia. Zwykle pomieszczenia i całe budynki, w których stwierdzono ich obecność, wymagają nie jednej, a kilku serii dezynfekcji silnymi preparatami trującymi.
Jeśli obrzeżków jest naprawdę dużo, może być konieczny generalny remont - usuwanie wykładzin, tapet, boazerii czy drewnianych paneli z podłóg, ścian, a nawet sufitów. Dlatego, jak radzi parazytolog ze śląskiego uniwersytetu, warto się przed nimi zabezpieczyć wcześniej.
Niestety tylko na tyle, na ile to możliwe - wiedząc, że w naszej bezpośredniej okolicy bytują gołębie lub inne ptaki, zadbajmy o to, by dokładnie zagipsować i zafugować wszelkie szczeliny przy oknach i drzwiach, a także otynkować jakiekolwiek spękania ścian zewnętrznych i w domu. Można też zabezpieczyć się stosując pułapki mechaniczne, czyli lepy.
A kiedy mimo środków ostrożności zaobserwujemy obrzeżki w domu lub zostaniemy przez nie pogryzieni, należy niezwłocznie zgłosić to do lokalnej spółdzielni mieszkaniowej i wybrać się do lekarza pierwszego kontaktu - dla własnego bezpieczeństwa.
Zobacz też: