Trawka wyleczy nowotwór. Czy to początek rewolucji w onkologii?

Ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Jedni w jej paleniu widzą sposób na relaks, inni łączą go z pierwszym krokiem do uzależnienia. Niezależnie od tego po której stronie staniemy nie sposób ignorować kolejnych badań, które na dobre mogą zrewolucjonizować dotychczasowe metody w walce z nowotworem i łagodzeniu towarzyszących mu dolegliwości.

Dołącz do Zdrowia na Facebooku!

W 2009 roku hiszpańscy naukowcy dowiedli, że zawarty w konopiach tetrahydrokannabinol (THC) może zatrzymać rozwój choroby nowotworowej. Mimo to pytanie jak to naprawdę działa nadal pozostawało bez odpowiedzi.

Psychoaktywny i szkodliwy, czy może leczniczy?

Tetrahydrokannabinol (THC) to nie rozpuszczający się w wodzie związek chemiczny zaliczany do tzw. kannabinoidów. Wchodzi w reakcje z receptorami obecnymi w ośrodkowym układzie nerwowym . To właśnie to "specyficzne" połączenie odpowiada za psychoaktywne działanie marihuany. Prawdopodobnie zbliżony mechanizm zachodzi w przypadku zderzenia THC ze zmienionymi przez chorobę tkankami, spowalnia ich dalszy rozwój lub łagodzi dolegliwości związane z ich namnażaniem.

Ważny krok?

Jak to wygląda w praktyce? Testy przeprowadzone przez naukowców z University of East Anglia (UEA) dowiodły prawdziwości tego procesu. Badania na myszach, którym wszczepiono ludzkie komórki nowotworowe pokazały, że podawanie zarówno małych, jak i znacznie większych dawek prowadzi do znacznego zmniejszenia liczby chorych komórek. - Nasze wyniki pomagają zrozumieć niektóre z dobrze już znanych, ale wciąż niedostatecznie zbadanych działań THC na rozwój komórek rakowych - tłumaczy dr Peter McCormick z UEA. Ale to nie jedyne zalety płynące z palenia jointa.

Regularne palenie marihuany tuż po chemioterapii o niemal połowę zmniejszyło intensywność wymiotów i nudności u przyjmujących ją pacjentów. Co ciekawe, u ponad 20 proc. chorych ustąpiły całkowicie. Specjaliści z Sidney Farber Cancer Center w Bostonie o swoich spostrzeżeniach poinformowali za pośrednictwem magazynu "New England Journal of Medicine".

Mały dymek

W opinii wielu badaczy palenie, czyli wziewna "aplikacja" marihuany daje najwięcej korzyści. I dotyczy to nie tylko pacjentów z chorobą nowotworową. Jointy doskonale sprawdzają się jako środek przeciwbólowy u osób cierpiących na stwardnienie rozsiane. Dodatkowo, w przypadku jaskry znacznie obniża, bardzo niekorzystne dla oka, zbyt wysokie ciśnienie w gałce ocznej. Zmniejsza ryzyko wystąpienia miażdżycy oraz redukuje stężenie glukozy we krwi, które u pacjentów z cukrzycą ma szczególne znaczenie. Zbyt wysoka wartość tego wielocukru sprzyja rozwojowi retinopatii cukrzycowej jednemu z groźniejszych powikłań towarzyszących cukrzycy .

Zdolność obniżania poziomu cukru w organizmie znalazła swoje zastosowanie również w leczeniu zakażonych wirusem HIV czy już chorujących na AIDS. Spadek glukozy zwiększa łaknienie, a większy apetyt przyczynia się do wzmocnienia i poprawy funkcjonowania organizmu.

Podstawą jest równowaga

Niezależnie od tego jak liczne badania dowiodą prozdrowotnych właściwości marihuany należy zachować ostrożność. Konopie będą spełniały swoje niecodzienne zadanie, jak zgodnie podkreślają badacze, tylko w odpowiednich proporcjach, a stosowanie "leku" na własną rękę może być niebezpieczne dla zdrowia.

Czytaj także:

Otyłość przyczyną nowotworów? Już wkrótce może być groźniejsza niż palenie

Inteligentne trzydziestolatki częściej sięgają po narkotyki

Stwardnienie rozsiane - nie bądź obojętny

AIDS - co ty o nim wiesz?

Cukier pokona nowotwór?

Więcej o: