Ból nóg podczas chodzenia, który ustępuje zaraz po zatrzymaniu się, to chromanie przestankowe. Nieprzypadkowo jego przyczynę (chorobę niedokrwienną kończyn) nazwano chorobą wystaw sklepowych. Osoby, które czują się skrępowane osłabieniem kończyn, zatrzymują się przed wystawami i udają, że coś oglądają, a w rzeczywistości wiedzą, że chwilowy odpoczynek spowoduje ustąpienie dolegliwości. Niestety, tylko na początku, a przede wszystkim nie rozwiąże problemu. Jeśli obserwujesz u siebie taki objaw, trzeba skonsultować się z lekarzem, najlepiej specjalistą chorób naczyń, bo najpewniej cierpisz na chorobę niedokrwienną kończyn. Konieczna będzie diagnostyka. Sprawdź, jakie badania prawdopodobnie zaleci lekarz.
Uwaga, jeśli praktycznie nie masz okazji spacerować, a takich osób jest coraz więcej, zrób test oceniający formę nóg i naczyń. Wyjdź na spacer, wysiądź jeden przystanek wcześniej, jadąc do pracy czy wracając do domu. Tolerancję wysiłku ocenisz tylko ruszając się. Robiąc to masz szansę zachować zdrowie lub szybko uzyskać diagnozę.
Miażdżycę kojarzymy przede wszystkim z udarem i chorobami serca. Tymczasem niewłaściwa dieta, niezdrowy tryb życia i po części geny, bądź schorzenia sprzyjające zaklejaniu się naczyń krwionośnych, mogą doprowadzić także do problemów z nogami. Znacznie ponad 90 proc. osób cierpiących na chorobę niedokrwienną kończyn dorobiło się jej w wyniku zmian miażdżycowych. Najczęściej nawet zaawansowana zakrzepica objawia się tylko wspomnianym chromaniem, dlatego nie można go lekceważyć.
Oczywiście, nie musisz pędzić do lekarza tylko dlatego, że nogi rozbolały cię po maratonie, wyjątkowo intensywnym treningu czy wdrapaniu się na szczyt wieżowca. Zwłaszcza, gdy masz więcej niż 60 lat i na co dzień ruch w sporej dawce jest ci obcy.
Jeśli jednak obserwujesz, że dystans, jaki możesz przejść bez wysiłku stale się skraca, nogi po zatrzymaniu się bolą coraz dłużej, "wysiadają" już po wejściu po schodach nawet na drugie piętro, a wreszcie męczy cię i spacer w umiarkowanym tempie, trzeba sprawę wyjaśnić.
Sygnał alarmowy, absolutnie nie do zbagatelizowania, to tak zwane bóle spoczynkowe, czyli stan, gdy już i bez wysiłku, np. wieczorem, w pozycji leżącej, dopadają cię objawy chromania. Oznacza to, że miażdżyca kończyn dolnych może już być zaawansowana.
Objawy choroby niedokrwiennej (po wysiłku i spoczynkowe) to choćby:
Nie muszą jednak wiązać się z chorobą wystaw sklepowych.
Podobne objawy daje także:
Zatem te dolegliwości mogą oznaczać błahy problem, szybki do usunięcia, ale i poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Ocenę sytuacji, a także ewentualne leczenie, zostawmy jednak specjalistom. Nie ma powodu męczyć się z powodu niedoboru magnezu czy potasu, a także trafić do lekarza z poważnym problemem wtedy, gdy jedynym ratunkiem pozostaje pilna interwencja chirurgiczna.
Chorobami obwodowych naczyń krwionośnych zajmuje się głównie angiolog, ale niewykluczone, że lekarz pierwszego kontaktu skieruje cię do kardiologa czy flebologa. Do tego drugiego zwłaszcza wtedy, gdy podejrzewa problem żylny (częstszy u kobiet). Zadaniem specjalisty będzie przede wszystkim ocena prawidłowości przepływu krwi w twoich naczyniach krwionośnych.
Doświadczony specjalista chorób naczyń zwykle już na podstawie wywiadu lekarskiego może wstępnie ocenić, na ile poważny problem ma pacjent. Ważne jednak, by uzyskał precyzyjne, pełne informacje od chorego.
Obserwuj starannie swoje ciało, by odpowiedzieć, w jakich okolicznościach odczuwasz bóle i na jakiej wysokości nogi, tzn. czy są to: stopy, uda, łydki, a może ból się przemieszcza? To pozwoli choćby ustalić miejsce ewentualnego zwężenia tętnicy.
Istotne jest także, po jakim odcinku spaceru konieczne jest zatrzymanie i ile czasu potrzeba, by ustąpiły dolegliwości. Takie informacje są wskazówką do oceny stopnia zaawansowania choroby.
Jeśli chory odczuwa także tzw. "bóle spoczynkowe", powinien o tym koniecznie powiedzieć. To niepokojący objaw, gdy i bez wysiłku komórkom brakuje tlenu. Może oznaczać, że na pewnym odcinku tętnica całkowicie się zamknęła i wymaga natychmiastowego "przetkania".
Każdy chory, który sygnalizuje, że odczuwa chromanie, wymaga wykonania badania moczu (by wyeliminować ewentualne nasilenie objawów w związku z nieprawidłowościami w układzie moczowym, zwłaszcza w nerkach) i krwi: morfologii, poziomu cukru, stężenia cholesterolu i trójglicerydów.
Diagnostyka już samej choroby niedokrwiennej kończyn zazwyczaj jest prosta i bezbolesna. Najczęściej obejmuje badanie palpacyjne, pletyzmografię i badanie dopplerowskie.
Do badania palpacyjnego tętna lekarz wykorzystuje własne ręce i doświadczenie. Bywa, że pozwala mu dokładnie umiejscowić zmiany w naczyniach krwionośnych, a nawet określić ich nasilenie. Osłuchiwanie tętnic pod kątem szmerów dostarcza dodatkowych cennych informacji. Lekarz musi być naprawdę dobry i nie rozstrzygać ostatecznie kwestii zdrowia w oparciu tylko o to badanie. Zwłaszcza, że technika pozwala ustalić więcej, niż dotyk.
Pletyzmografia może być przeprowadzona w gabinecie lekarza lub w szpitalu. Do badania pacjent przyjmuje pozycję częściowo podpartą. Na kończyny są zakładane trzy mankiety do mierzenia ciśnienia. Mankiety pompuje się do 65 mm Hg (słupa rtęci) i podłącza do pletyzmografu, który wyświetla każdą falę tętna. Zapis jest również rejestrowany na papierze. Zmniejszenie fali tętna na którymś z mankietów może wskazywać na obecność zwężenia w tętnicy.
Badanie USG metodą Dopplera także pozawala bezinwazyjnie zmierzyć przepływy, a zarazem jest bardziej czułe i precyzyjne, dlatego wielu specjalistów uważa, że właśnie z tej diagnostyki powinni korzystać wszyscy chorzy z objawami chromania.
Wielu chorym z rozpoznaną chorobą niedokrwienną tętnic nożnych ulgę przyniesie leczenie zachowawcze:
W przypadku większych zwężeń wykonuje się przezskórną angioplastykę balonową (percutaneous transluminal angioplasty - PTA). Metoda ta pozwala "rozpędzić" pod ciśnieniem zator w naczyniu. Pod jednym warunkiem: że w tętnicy jest jeszcze możliwy przepływ krwi.
Wiele osób wyobraża sobie, że cząstki organiczne odłożone na ściankach naczyń to łatwe to rozpędzenia struktury. Niektórzy sądzą, że skoro dostały się tam z gęstą krwią, to pewnie przypominają zwykłe strupy. Tymczasem zaawansowane zatory w naczyniach, nieraz już u młodych ludzi, przypominają twardością beton. Warto wiedzieć, że naczynie krwionośne zatkane w połowie, najczęściej nie prowadzi jeszcze do żadnych dolegliwości.
Miażdżyca bywa wykrywana w bardzo zaawansowanym stadium, dlatego czasami nie ma wyjścia i chorego trzeba operować. Nie oznacza to jednak, jak przed laty, amputacji kończyny. Dzisiaj już powszechnie stosuje się wszczepienia sztucznych naczyń. Nawet na bardzo długich odcinkach. Możliwe jest na przykład równoczesne wszczepienie aorty brzusznej i obu tętnic udowych (tzw.Y-Graft). Pacjenci po takich zabiegach wracają w pełni do zdrowia, bywa, że nawet do pracy.