Wirusowe zapalenie wątroby typu C- cicha epidemia naszych czasów

Bywasz u fryzjera, kosmetyczki, stomatologa? Używasz cudzej golarki, bądź cążek? Możesz być zarażony! Co my Polacy wiemy o wirusowym zapaleniu wątroby typu C (WZW C)? Okazuje się, że zatrważająco mało.

Często nawet przez kilkadziesiąt lat powodujący chorobę wirus HCV po cichu niszczy wątrobę, nie dając żadnych objawów. Chorzy żyją w nieświadomości, a o zachodzących w organizmie zmianach dowiadują się niejednokrotnie dopiero wtedy, gdy lekarz stwierdza zwłóknienie, marskość lub raka wątrobowo- komórkowego. Z powodu marskości lub raka wątroby, często powiązanych z chorobą wirusową, co roku w Polsce umiera ok. 8 tysięcy osób. Tymczasem im wcześniej wirus zostanie wykryty, tym łatwiej jest go pokonać.

Wirusowe zapalenie wątroby typu C jest chorobą zakaźną przenoszoną za pośrednictwem krwi, a wywołaną przez wirus HCV (Hepatitis C Virus). W Polsce liczba zarażonych wirusem HCV może wynosić nawet 730 tys. ludzi. Prawie 90 proc. chorych nie zdaje sobie z tego sprawy. Większość z nas nigdy nie robiła badań diagnostycznych w celu rozpoznania choroby. Nie widzimy ku temu powodu.

Polacy wciąż nie mają świadomości, czym tak naprawdę jest wirusowe zapalenie wątroby. Nie rozróżniają poszczególnych jego typów. Zdarza się, że mylą wirus HCV z wirusem HIV. Mamy problemy ze wskazaniem, jak może dojść do zakażenia, uważamy, że choroba dotyczy konkretnych grup ludzi, ale nie nas.

A B C wirusowego zapalenia wątroby

Co trzecia osoba w Polsce w ogóle nie słyszała o wirusowym zapaleniu wątroby typu C - tak wynika z badań przeprowadzonych na początku czerwca tego roku przez TNS OBOP. Jak wygląda wiedza tej reszty z nas, która coś jednak wie? Wcale nie różowo.

Utożsamiamy WZW z żółtaczką, która jest jedynie jednym z objawów, który może, ale wcale nie musi wystąpić. Wrzucamy wirusowe zapalenie wątroby typu A, B i C do jednego worka, mylimy je. Na czym polega różnica? Za różne typy choroby odpowiadają różne wirusy, kolejno HAV, HBV i wspomniany już HCV.

Wirusowe zapalenie wątroby typu A zaliczane jest do tzw. "chorób brudnych rąk" i występuje głównie w krajach o złych warunkach sanitarnych. W przeciwieństwie do WZW B i C przenosi się drogą pokarmową.

"Poprawa warunków socjoekonomicznych przyczyniła się do spadku liczby zachorowań na WZW typu A. Zdarza się, że turyści przywożą wirusa HAV z podróży w rejony endemiczne, gdzie warunki higieniczne są dużo gorsze. A my jako społeczeństwo wrażliwe i mało odporne, jesteśmy bardziej podatni na zakażenie" - mówi prof. Małgorzata Pawłowska, z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy, Wiceprzewodnicząca Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Wirusowe zapalenie wątroby typu A może objawiać się sennością, bólem głowy, wstrętem do tłustego, pobolewaniem w okolicy wątroby czy żołądka, nie przechodzi w stan przewlekły. Na skutek leczenia dochodzi do całkowitego wyzdrowienia.

Wirusowe zapalenie wątroby typu B jedynie u 1 na 10 chorych rozwija formę przewlekłą. Do zakażenia wirusem HBV odpowiedzialnym za WZW B dochodzi zarówno na skutek kontaktu z krwią zakażonego (tak jak w przypadku WZW C), jak i z płynami ustrojowymi zawierającymi krew (możliwe jest zakażenie także podczas kontaktów seksualnych).

Ciebie to nie dotyczy?

Powszechnie przyjęło się, że wirusowe zapalenie wątroby w szczególności typu C to choroba, która dotyka określonej grupy ludzi, wiąże się z przynależnością do konkretnego zawodu, w tym głównie służby zdrowia, z częstą hospitalizacją czy narkotyzowaniem się drogą dożylną. Owszem, wtedy prawdopodobieństwo zakażenia wzrasta, ale nie sposób całkowicie go wyeliminować także w codziennym życiu.

Czy korzystasz z usług fryzjera lub kosmetyczki? Czy zdarzyło ci się używać cudzej golarki, cążek do skóry lub szczoteczki do zębów? Czy kiedykolwiek byłeś w szpitalu, u stomatologa? - to niektóre z pytań zawartych w Teście Ryzyka Zakażeń HCV. Jeśli udzieliłeś przynajmniej jednej odpowiedzi "tak", oznacza to, że możesz być w grupie ryzyka zakażenia wirusem HCV- ostrzegają eksperci. Co to oznacza? Nie mniej i nie więcej jak to, że zagrożenie może dotyczyć każdego z nas.

Do zakażenia wirusem HCV dochodzi przez kontakt z zakażoną krwią, np. podczas zabiegów medycznych: szczepień, operacji, zabiegów stomatologicznych, dializ, a także wstrzykiwania narkotyku za pomocą zanieczyszczonej igły. Według szacunków w 80 proc. przypadków to właśnie powyższe są główną przyczyną zakażeń. Co z pozostałą jedną piątą?

Powodem zarażenia są wszelkie zabiegi i czynności, które mogą wiązać się z kontaktem z przerwaną powłoką skórną. Co to oznacza? Potencjalnym zagrożeniem są już wspomniane zabiegi upiększające: u kosmetyczki, fryzjera, manicure czy pedikiur, tatuowanie i kolczykowanie ciała, a także korzystanie z tych samych przyborów kosmetycznych, co osoba zakażona (dotyczy głównie ostrzy, nożyczek i innych, na których mogła być zachowana krew). O tym najczęściej już zapominamy.

Choroba bez bólu

Gdy boli cię żołądek, serce czy kręgosłup zazwyczaj wcześniej czy później wylądujesz u lekarza. Prawdopodobieństwo to wzrasta proporcjonalnie do intensywności doświadczanego bólu. Co jednak, jeśli nie odczuwasz konkretnych dolegliwości?

"Przeciętny człowiek kojarzy chorobę z bólem. Myślimy, że jak nas nie boli, to nie jesteśmy chorzy. A wirusowe zapalenie typu C nie boli"- mówi prof. dr hab. med. Waldemar Halota, Przewodniczący Polskiej Grupy Ekspertów HCV, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy.

Większość z nas z góry zakłada, że brak negatywnych doznań płynących z ciała oznacza zdrowie. Nie badamy się, bo dlaczego mielibyśmy to robić. Tymczasem 80 proc. chorych na WZW C nie przechodzi stanu ostrego, choroba od razu przechodzi w stan przewlekły: podstępny, bo nie dający objawów. W 8 na 10 przypadków nie występuje ani żółtaczka, czyli charakterystyczna zmiana barwy skóry, ani ból okolic wątroby, ani gorączka.

Zobacz wideo

Czasem u zakażonych możemy obserwować objawy nieswoiste. Czyli jakie? Zmęczenie, apatię, stany depresyjne, bóle stawów, mięśni oraz zmiany skórne. Mało kto bierze je na poważnie, większość te stany przypisuje intensywnemu trybowi życia lub przemęczeniu.

Dlaczego się nie badamy?

"Nieodmiennie od lat główną przyczyną jest kompletnie zaniedbana przez państwowy system opieki zdrowotnej w Polsce akcja szeroko pojętej profilaktyki zdrowia. Ignorancja wobec hasła >lepiej zapobiegać niż leczyć<, znajduje odzwierciedlenie w wynikach badania TNS OBOP" - zaznacza dr Tomasz Sobierajski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Specjaliści z jednej strony tłumaczą, że lekarz rodzinny powinien jak najszybciej kierować na badania diagnostyczne w kierunku WZW tych pacjentów, którzy są w grupie ryzyka. Z drugiej strony jednak wiadomo, że rzadko kiedy rzeczywiście tak się dzieje. Lekarze nie namawiają, nie informują. Możemy ich za to winić?

Badania w kierunku wykrycia WZW nie są w pakiecie świadczeń refundowanych. Zachęcanie pacjentów, żeby wykonywali je na własną rękę i z własnej kieszeni mogłoby być dwuznaczne. Można przypuszczać, że to jeden z powodów, dla których lekarze nie decydują się na takie kroki.

Niezależnie od wszystkiego, liczby mówią za siebie. Tylko co 10 osoba odbyła rozmowę z lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej na temat wirusowego zapalenia wątroby, a jedynie 8 proc. badanych kiedykolwiek wykonało badanie w kierunku wykrycia WZW. Dlaczego się nie badamy?

Ponad połowa nie badających się Polaków jako powód podawała fakt, że są przecież zdrowi. Jedna trzecia wskazywała na to, że nikt im nigdy nie mówił, że powinni takie badania wykonać. Inni tłumaczyli się brakiem czasu lub tym, że nie chcą wywoływać wilka z lasu.

"Jeżeli nie zostaną podjęte szybkie i zdecydowane działania w kierunku zdiagnozowania jak największej liczby zakażonych, w ciągu 20 lat dojdzie do licznych manifestacji późnych następstw WZW typu C. Wystąpią one u około 150 000 przewlekle zakażonych HCV, co w Polsce może przybrać dramatyczny wymiar społeczny i finansowy" - ostrzega prof. Halota.

Co możemy zrobić, by się chronić?

"Praktycznie każdy powinien zbadać się na obecność przeciwciał anty-HCV, bo okazji do zakażenia mieliśmy w życiu bardzo dużo. Wystarczy pobrać odrobinę krwi, choćby przy okazji rutynowej morfologii. Badanie na obecność przeciwciał anty-HCV można zrobić w prawie każdym laboratorium, kosztuje ok. 30 złotych" - apeluje prof. Halota.

"Im wcześniej wykryjemy zakażenie HCV, tym większe szanse na wyleczenie, a wyleczenie jest możliwe" - dodaje prof. Małgorzata Pawłowska.

Eksperci przekonują: "HCV to nie wyrok", szansa na całkowite zwalczenie wirusa wynosi od 57 do 85 proc.

Istotnym problemem jest fakt, że nie mamy szczepionki przeciw wirusowi HCV (co ciekawe ponad połowa badanych twierdziła, że takowa istnieje), gdyż jak obserwujemy na przykładzie WZW A i B, szczepienia sprawiają, że ilość nowych przypadków ulega znacznemu zmniejszeniu.

"To nie jest tak, że mamy szczepionkę albo nie mamy nic. Możemy jeszcze wyszkolić personel medyczny tak, żeby wpoić mu nawyki bezpiecznego wykonywania zabiegów, automatycznego przestrzegania procedur" - mówi prof. Halota.

Lekarze żywią nadzieję, że w następnym roku uda się przeprowadzić 100 tys. bezpłatnych badań przesiewowych w kierunku wykrycia wirusowego zapalenia wątroby u osób z grup ryzyka.

Choroba stygmat?

"Chciałabym, aby ludzie wokół nie traktowali nas jak trędowatych. Nie zaraziliśmy ani własnych małżonków, ani dzieci, ani znajomych. Nie bójmy się siebie" - mówi jedna z kobiet, która została zarażona WZW typu B podczas porodu w latach 80., a o swojej chorobie dowiedziała się dopiero po 18 latach.

Naprawdę nie ma się czego bać. "Ujawniony" chory nie jest groźny na co dzień, a zarazem, uświadomiony, może skutecznie ograniczyć ryzyko zarażenia innych.

W jaki sposób nie można się zarazić? Wirus HCV nie przenosi się poprzez kichanie, kaszel, przytulanie czy całowanie osoby zakażonej. Nie masz czego się obawiać, pijąc z tej samej szklanki, używając tych samych sztućców, pływając w tym samym zbiorniku wodnym czy używając tej samej toalety co chory na wirusowe zapalenie wątroby typu C.

Strach ma wielkie oczy zazwyczaj, gdy kryje się za nim niewiedza. Ta nierzadko nie przeszkadza na co dzień, pytanie tylko, czy stać nas na to, by każdego roku płacić taką cenę za trwanie w nieświadomości.

W walce z chorobą, w walce z nieświadomością

Hepatolodzy alarmują, że ciągle zwiększa się odsetek osób, u których wykrywa się nowotwór wątrobowo- komórkowy czy marskość wątroby, które powstały w wyniku późno wykrytego wirusowego zapalenia wątroby. W celu promowania wiedzy o chorobie, w wyniku rezolucji Światowej Organizacji Zdrowia WHO, dzień 28 lipca został ustanowiony Światowym Dniem Wirusowego Zapalenia Wątroby. Szczególną uwagę poświęca się wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i C, które wciąż charakteryzują się najwyższym wskaźnikiem umieralności wśród chorych. Zostały uznane przez WHO za jedne z największych zagrożeń epidemiologicznych XXI wieku.

Zarówno w przypadku WZW typu A jak i WZW typu B dziś udaje się skutecznie zmniejszać zachorowalność za pomocą szczepionek. Niestety w przypadku WZW C jest trudniej.

W tym roku w Polsce Światowy Dzień Zapalenia Wątroby był obchodzony pod hasłem: "Bądź świadomy! Chroń siebie i innych! Zbadaj się!".

Zrób to! Warto!

Czytaj więcej: http://www.wzwc.pl/

Podyskutuj na Forum: jak żyć z WZW C

Czy robiłeś kiedykolwiek badanie, by wykluczyć obecność wirusa HCV?
Więcej o: